wpk, dopóki nie staniesz się człowiekiem a przecież skoro nie wierzysz w Jezusa to nie możesz wierzyć we własne człowieczeństwo mogę starać się ukazać Ci jakąś drogę, co do której jestem 100% przekonana, że jest słuszna.
Ale skoro chcesz wrócić do betoniarki i przejść to co nazywasz życiem jako żywe myślące zwierzę ludzkie.
Tak naprawdę to, co chciałabym wam przekazać wykracza daleko poza takie małe nasze bajdurzenia.
To kim jesteśmy, skąd przybywamy i dlaczego.
To wszystko w natchnieniach spisywano w apokryfach.
"32 Rzekł do nich Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Nie Mojżesz dał wam chleb z nieba, ale dopiero Ojciec mój da wam prawdziwy chleb z nieba. 33 Albowiem chlebem Bożym jest Ten, który z nieba zstępuje i życie daje światu. 34 Rzekli więc do Niego: «Panie, dawaj nam zawsze tego chleba!» 35 Odpowiedział im Jezus: «Jam jest chleb życia. Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął; a kto we Mnie wierzy, nigdy pragnąć nie będzie"
W związku w powyższym cytatem podrzucę wam coś ciekawego do przeczytania:
http://ostatnisort.blogspot.com/2012/05 ... Qmfg7dSDvB
Genialna, genialna, o niezwykłej mocy wypowiedź Inkwizytora.
W pigułce cała wykładnia Kościoła, wykładnia każdej (!) religii bez względu na przedmiot kultu itd.
To co prawdziwe w tym świecie jest niezauważalne, za prawdziwe ludzie biorą chleb zwykły a nie ten z nieba.
Nie rozumieją, że ten chleb jest elementem programu a tamten jest elementem Prawdy.
Jan ewangelista jako jedyny(!) wiedział kim jest naprawdę Jesus Chrystus.
Rzeczywistość Światłości nie przenika do tego świata inaczej jako Żywe Słowo Jesusa, pojawia się jako miłość bo skąd w świecie Prawa miłość?
Miłość jest to okruch wieczności z innego świata, okruch Prawdy z symetrycznej odwieczności.
To jest jak to pisał Hawking zdolność światła do opuszczenia czarnej dziury. Światło prześlizguje się brzegowo i przenika do naszego świata pod postacią miłości.
Przekroczyć cielesność to przecież uruchomić procedurę Lena w innym systemie operacyjnym.
Dwie osoby stojące naprzeciw siebie Lena ziemska i Lena niebieska i ja pomiędzy nimi, która mogę wybierać albo wieczność albo betoniara.
Czy chcę się stać Leną w Jezusie czy Leną ziemską, kopulującą, pożądającą, pełną namiętności, rozbitą emocjonalnie, przeżywającą swoje małe miłostki.
Powrócę do tej ciekawej wypowiedzi Jesusa Chrystusa, że "44 Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli go nie pociągnie Ojciec, który Mnie posłał; Ja zaś wskrzeszę go w dniu ostatecznym."
Każdego z was Ojciec ciągnie ku sobie.
I nie macie grzechu jeśli go odrzucicie bo "nie wiecie co czynicie".
Grzeszyć mogę ja, ja wiem kim jestem, skąd przybywam i dokąd zmierzam więc istnieję już naprawdę, wyszłam poza bycie jedynie procedurą i wiąże się z tym szczególna odpowiedzialność.
Dopóki nie ochrzcicie się w swoim sercu i nie nadacie sobie imienia nie istniejecie.
To wszystko jest naprawdę bardzo proste.