Jak Ciebie smakuje chleb z maszyny? Kiedyś, za morzami, za lasami tak piekłem i nie bardzo mi podchodził, natomiast CIAsto drożdżowe z suszoną żurawiną, rodzynkami lub z jednym i drugim to i owszem.
Dwa lata temu kupiłem bilety na występ Narodowego Baletu Kijowskiego - Jezioro Łabędzie.
W konsekwencji kolejnych fal pandemicznych występ był wielokrotnie przekładany.
Aż do dziś.
Jest. Dziś w moim mieście w końcu jest - występują pomimo wojny. Wypadałoby iść.
Ale kurwa ... jestem chory.
Po trzech szczepieniach (w tym raz na zwykłą grypę) kaszlę, że mało płuc nie wypluję.
Kurwa.
Ja mam od kilku dni spore zapasy ropy w zatoce. Niestety szczękowej, a nie Perskiej. I też mi sie nie chce a na dodatek nie mogę się nawalić bo zaczynam antybiotyk :/
W pierwsze wojenne popołudnie zatankowałem do pełna i to samo zaleciłem załodze - do firmowego Vito i prywatnie.
A ponieważ Leszek miał bańki, więc też zatankował i wziął faktury - 2 x 30 ropy i 1 x 30 benzyny - stoją razem z Vitem w wynajętym garażu.
(To wszystko gówno - dla porównania zbiornik w GLSie ma pojemność 100 l.)
Wiem, drogi Sebastianie, że przez to dla Ciebie jestem zjebem, ale nie zrobiłem tego dla spekulacji, tylko, kurwa, z obawy o jutro.
A teraz wypiję za Was i za innych.
Bo dziś w moim zaprzyjaźnionym sklepiku w Nowym Korczynie wykupiłem cały zapas wina Como Sur, które przywozili tylko dla mnie - 18 butelek.
Różne białe i czerwone.
4 dałem kumplowi, zostało 14.
I właśnie kończę drugą Pinot Noir.