Przed bramą mam żelbetowe nadproże. Rower młodej, więc mała rama - sztywna - dlatego przeżył z otarciami na kilku elementach.
A energia została pochłonięta przez bagażnik dachowy, który przesunął się na relingach o kilkanaście cm do tyłu. Tylna belka wygięła się w dół. Rower przesunął się też w samej rynnie zrywając się z uchwytu. Belki i rynna do wyjebania. A to i tak niski wymiar kary, bo samochód i rower też mogły mocno oberwać.
U nasz w bloku jedna pani wjeżdżała do podziemnego, ale chyba powoli, bo brama zaczęła się zamykać zanim ta zaczęła wjazd. Jak to zobaczyła, dała buta i staranowała swym dachem dolną część bramy. I musiała naprawiać swą brykę oraz nietanią bramę garażową.