Też myślałem, że wychodzę, ale dupa. Łamanie w gnatach przeszło po jednym dniu ale nadal jestem zasmarkany i męczy mnie, przeważnie suchy, kaszel. W nocy, a teraz i w dzień pocę się jak krejzy, nawet bez aspiryny, i wynikiem tego jest wielkie pranie. Dzisiaj przenoszę się do Portu, bo Anioł Stróż się niecierpliwi, że nie ma kogo osaczyć swoją opieką. Nie powiem, że mi się to niepodoba, ale czasem lekko przesadza. Ciekawostka przyrodnicza: nie czuję potrzeby jedzenia czegokolwiek, bo poprostu nie jestem głodny. Jedyna rzecz, która mi się podoba to zrzucenie pięciu kilogramów.
Dodano po 2 minutach 40 strzałach znikąd:
103,2 we wtorek rano i 99 dzisiaj.

Dodano po 1 minucie 15 strzałach znikąd:
Oops, pardon, 98,2.