Gdama pisze:A z duńskich specjałów pamiętam jeszcze wigilijny ryż na mleku z sosem wiśniowym i ukrytym migdałem. Ja lubię ich wszelkie ryby i nabiał.
Ryż z sosem jest bardzo, bardzo
O serach wspomniałem, ale nasze jogurty również nie umywają się do ichnych.
I duńskie słodkie bułeczki, takie spiralki z różnymi polewami...ehh
Gdyby ktoś chciał spróbować dobrej piccy w Naplecie to polecam di Matteo. Kelnery to chamy (ale fajne) i non stop jarają faje, ale picca przednia (3 ojro), butla wina całkiem niezła (4 ojro) i nie trzeba stać dwie godziny w kolei jak do Sorbillo (niby naj, choć taka sama jak w innych knajpach) czy Michele (bo Julia Roberts była i film nakręciła). A picca zajebicca. Frity nie polecam, straszne gówno i serce mi mało nie stanęło od tego tłuszczu.
PS Tak gdzie wymyślili margeritę (Brandi), też spoko, ale drogo (7 ojro).
cz4rnuch pisze:Gdyby ktoś chciał spróbować dobrej piccy w Naplecie to polecam di Matteo. Kelnery to chamy (ale fajne) i non stop jarają faje, ale picca przednia (3 ojro), butla wina całkiem niezła (4 ojro) i nie trzeba stać dwie godziny.....
Na bank jest na wynos. Dziś zaryzykowałem i zamierzam się nawpierdalać serów ze imprezy cyklicznej "Czas na ser", bo Panna zaniemogła. Co roku jestem, bo to moje strony a sery można nabyć za ułamek ceny, która trza wybulić na przykład w Zopocie w sklepiku na monciaku. Polecam Lidzbark Warm. Co do serów to zamierzam zeźreć przynajmniej 1/4 tego co zdobyliśmy i jakby co zwalić wsio na psa.