Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
- rbit9n
- Ribitibi
- Posty: 9609
- Rejestracja: 11.2016
- Lokalizacja: Kolonia pod Rzeszowem - Za Torem
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
a mnie się wydaje, że używanie przyimka "na" jest typowe dla mieszkańców dawnego Cesarstwa Austro-Węgier. zanim się nie przeprowadziłem do Nowego Sandecza, a potem do Rzeszowa, nie słyszałem ani razu, o jechaniu "na" Chorwację, "na" Bośnię, "na" Austrię. myślę, że kiedyś, kiedy było to jedno państwo, jeździło się bowiem tak, jak my teraz jeździmy na Pomorze, albo na Warniję.
nie, nie tobie ja służę, ja służę bzdurze!
-
puch24
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Hmmm. Ponieważ wbija się komuś na kwadrat, to można i wbić na uczelnię.
Tradycyjnie u nas jeździło się na Węgry, na Ukrainę i na Słowację, ale jednak DO innych krajów. Ale pewnie z biegiem lat może się to zmienić.
Tradycyjnie u nas jeździło się na Węgry, na Ukrainę i na Słowację, ale jednak DO innych krajów. Ale pewnie z biegiem lat może się to zmienić.
-
Tom4sz
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Puchu, na uczelnię tak, ale na szkołę?
-
puch24
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
No, dobra, ale czym innym jest "jeżdżenie do kraju/na kraj", a czym innym jest "wbijanie na kwadrat". Ta ostatnia fraza jest nowa i do tej pory słyszałem ją tylko w takiej postaci - "wbić komuś na kwadrat", nie słyszałem o żadnym innym wbijaniu (w sensie wejścia). Więc ktoś sobie to rozszerzył - wbijaj na uczelnię, a stąd tylko krok do wbijania na szkołę, choć faktycznie dla mojego ucha też lepiej brzmiałoby "wbijać do szkoły".
Zresztą może się nie znam. Coraz trudniej mi się dogadywać ze studentami, od których dzieli mnie już coraz więcej pokoleń...
Zresztą może się nie znam. Coraz trudniej mi się dogadywać ze studentami, od których dzieli mnie już coraz więcej pokoleń...
-
tomek_jj
- Posty: 290
- Rejestracja: 11.2016
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Ja jadę na Chorwację ale do Czech i do Austrii. To tak samo jak jadę na Wyspy Kanaryjskie ale nie do Wysp Kanaryjskich. Ale mogę tez jechać do Chorwacji, tyle że nie pojadę.Tom4sz pisze: Coraz częściej słyszę, że ktoś jedzie na Chorwację albo na Czechy.
Nie wiem czy to są jakieś zasady, ale kieruję się czymś w rodzaju wyczucia. Jeżeli czyta się coś więcej niż fora interentowe i komentarze na onet.pl to raczej nie powinno być problemu.
Co do wbijania się do szkoły, to żywy język być może wchłonie to z i zaakceptuje tak jak słynne "tu pisze" zamiast "tu jest napisane" , albo odrzuci i zapomni jak wiele młodzieżowych powiedzonek. Ja nie mam z tym problemu.
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
- rbit9n
- Ribitibi
- Posty: 9609
- Rejestracja: 11.2016
- Lokalizacja: Kolonia pod Rzeszowem - Za Torem
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
ja też, ale terkolę do 19.Owain pisze:Poszedłbym do piwa
baj de łej, tyś mu nalepki nakleił? powiadam Ci i mówię, tylko regularne wentyli i basta.
nie, nie tobie ja służę, ja służę bzdurze!
-
Herr X
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
I ja. Tylko gardło mnie boli i z nosa cieknierbit9n pisze:ja też, ale terkolę do 19.[...]Owain pisze:Poszedłbym do piwa
- rbit9n
- Ribitibi
- Posty: 9609
- Rejestracja: 11.2016
- Lokalizacja: Kolonia pod Rzeszowem - Za Torem
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
a to podobno wtedy najlepsze grzane z jajkiem. znaczy na gardło i nos, bo na brak kompana, niestety, że tak powiem recepty nie mam.Herr X pisze:I ja. Tylko gardło mnie boli i z nosa cieknierbit9n pisze:ja też, ale terkolę do 19.[...]Owain pisze:Poszedłbym do piwa. I nie mam z kim.
aha, tylko czy w taki upał licuje pić grzańca?
nie, nie tobie ja służę, ja służę bzdurze!
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Jam to uczynił.rbit9n pisze: baj de łej, tyś mu nalepki nakleił? powiadam Ci i mówię, tylko regularne wentyli i basta.

I tylko nie mów, że nie stał na zakazie, bo zakaz parkowania poza wyznaczonymi miejscami mamy wszędzie. Pierdoli mnie jak ktoś staje na chodniku czy gdzieś tam przy rowie, ale na tym zakręcie skurwysyny zasłaniają wszystko i nieraz prawie miałem stłuczkę, a przejechać trudno i niewygodnie.

Polakowi - Katolikowi to uczynił-żem.

Sowy nie są tym, czym się wydają...