Owszem, są styki, do przekazywania info o przysłonie i ogniskowej, ale pierwotnie napęd AF był tylko śrubowkrętem, a napęd przysłony jest tak samo mechaniczny, jak w Pentaxie czy Nikonie czy Minolcie MD. Czyli pozostały wady mechanicznych sprzężeń, a zalet zmiany mocowania jakoś nie widać... Canon przynajmniej uzasadnił zmianę średnicy mocowania, wypuszczając 1,0/50L...
Canon poszedł po całości, zmienił wszystko radykalnie, odciął się od starego FD, i na długą metę wyszło mu to na dobre.
Nikon i Pentax chcieli zachować kompatybilność, więc tylko dodali różne cuda.
A Minolta zrobiła pół kroku w jedną stronę, pół kroku w drugą. Bagnet zmieniła, nic przez to nie zyskała, poza wymuszonymi klientami, oczywiście.
Obecnie Nikon i Pentax niestety piją piwo, którego nawarzyli, nie decydując się na radykalną zmianę mocowania.
Nikon pobił już wszelkie rekordy niekompatybilności, a twierdzenie, że mocowanie nie zmieniło się od 1959 brzmi jak kpina. Patrzę właśnie na nową tabelkę niekompatybilności (bo nazywanie tego "tabelką kompatybilności" jest już kpiną), i widzę, że z najnowszymi obiektywami AF-P, których jest coraz więcej, kompatybilne są tylko nieliczne najnowsze modele. Niektóre nieco starsze modele być może będą kompatybilne po upgradzie firmware'u. I to nie jest tak, że nie działa jakaś tam funkcja. Nie. Obiektywy W OGÓLE nie działają, bo nie można ustawić ostrości. Ani ręcznie, ani automatycznie. Obiektywy te mają silniki krokowe, podobno bardzo ciche i szybkie, ale, jak podejrzewam, korpus aparatu musi wspierać "focus by wire", tzn. prawdopodobnie pierścień na obiektywie jest tylko elektrycznym koderem, podającym sygnały do silnika sterującego ustawianiem ostrości. No i dupa, nawet ręcznie nie można ustawiać ostrości.
Nieco wcześniej wprowadzili elektryczne sterowanie przysłoną, zresztą widać, że ten ruch był planowany od dłuższego czasu, bo na długo zanim pojawiły się takie obiektywy (AF E), korpusy już były do tego dostosowane (od D300 i D3). Natomiast to posunięcie z AF-P wygląda mi na ruch nagły i nieplanowany, skoro tak silnie uderza w nieco tylko starsze aparaty.

Tak, jakby Nikon próbował się przed czymś rozpaczliwie ratować.