He, he. Fajnie macie, że się macie. Teoretycznie we trzech możecie się spotkać.
Olympusy OM jednocyfrowe mają cudowne wizjery, z pokryciem kadru 97%, co w połowie lat 70-tych było ewenementem. Wizjery tanich lustrzanek filmowych z lat 90-tych, i tanich cyfrowych, pokrywające niecałe 90% kadru, ciemne z powodu użycia układu luster zamiast pryzmatu, potrafią zniechęcić do lustrzanek i nijak się mają do wizjerów tych Olympusów. A do tego jeszcze było chyba 13 różnych wymiennych matówek, do różnych zastosowań. System OM był naprawdę rozbudowany, zwłaszcza pod kątem zastosowań do fotografii naukowej, mikroskopowej, itp.