to fakt. ja się na chwilę zdrzemnąłem, a jak się obudziłem, to się okazało, że niewiele straciłem. ale żeby sprawdzić, cofnąłem i faktycznie, niewiele straciłem.cz4rnuch pisze:Słaby był ten GITS od Amerykańców. Nie piszę tego bo tak wypada (bo i wielkim fanem anime nie jestem), ale po prostu nawet mi się trochę nudziło na tym filmie. Co nie znaczy, że nie da się tego obejrzeć, bo się da.
stwierdziliśmy z Moniką, że reżyserować powinien Takashi Miike, to by dopiero było dzieło. co najmniej na miarę Yattamanów.namoamo pisze:To są te filmy o których z góry wiadomo czego się spodziewać jeszcze przed seansem.
Spojrzałem kto reżyserował i śmiechłem. Z drugiej strony co widz to inne podejście i oczekiwania, dla mnie gniot może być arcydziełem dla kogoś tam..
zaś z obsady GITS najlepsiejszy "Beat" Takeshi Kitano, choć drzewiej lepszym był. jakoby Zatoichi na przykładowo.