No widziałem. Mam śpiega, który mi mówi takie rzeczy.
Ten Percedes to był bardzo bezpieczny wóz na owe czasy. Firma chwaliła się, że otwór drzwi i same drzwi miały przekrój trapezowy, co zmniejszało prawdopodobieństwo zakleszczenia drzwi przez słupki.
A czemu sam wziąłeś po latach?
Kilka innych znanych mi osób też postanowiło po latach sformalizować swoje związki, z przyczyn bardzo przyziemnych i praktycznych (formalne traktowanie jako rodzina, np. w szpitalu, dzieci, dziedziczenie, itd.).
Bo przez wiele lat nie zdawałem sobie sprawy, jakie to w naszym "katolickim" kraju ważne dla kobiety, szczególnie dla kobiety "z odzysku", z dzieckiem z poprzedniego, nieudanego małżeństwa, i w małym miasteczku...
Shame on me.
And blame.
Hmmm...
Prawdę mówiąc, o tym aspekcie nawet nie pomyślałem, może dlatego, że mieszkam w dużym mieście i obracam się głównie w kręgach, gdzie nikt na to nie zwraca uwagi, i znam kupę ludzi, którzy żyją w związkach nieformalnych i innym to nie przeszkadza.
Ale część z nich postanowiła sformalizować związki, by uniknąć problemów z opieką, własnością, dziedziczeniem, itd.