Energie2
Re: Energie2
Pan Rysio to głupie zwierzę ludzkie, oszukane własną chciwością. Finalnie pożarte przez cudzą chciwość.
Czy wyciągnie z tego jakąś refleksję chaćby taką aby czytać to, co się podpisuje? Nie sądzę.
"stupid, stupid white man..."
Czy wyciągnie z tego jakąś refleksję chaćby taką aby czytać to, co się podpisuje? Nie sądzę.
"stupid, stupid white man..."
Re: Energie2
Ten rodzaj głupoty nazywa się starość. Do tego dochodzi jeszcze doświadczenie, a doświadczenia starsi ludzie mają takie, że kiedyś bardziej się ludziom ufało a już nie do pomyślenia kiedyś było okradanie seniorów. Teraz wobec wszechobecnej mody na cwaniactwo są właściwie bezbronni i być może pan Ryszard nie podpisze już więcej umowy na masce samochodu, ale gdy przyjdzie do niego dwóch "policjantów" w cywilu albo zadzwoni dawno nie widziany wnuczek to znowu się nabierze. A z tym wyzywaniem od chciwców to bym jednak uważał, bo jeszcze jeden z drugim zaczną tak nazywać niewinne osoby, które jedynie chciały sobie trochę dorobić na szybkiej odsprzedaży ze sporym zyskiem kilku olxowych obiektywów znajomym z forum. Dla mnie nie do pomyślenia nazywać tak bardzo fajne, przedsiębiorcze osoby, ale przecież ludzie to nie ludzie, a wilki i różnie może być.
- wpk
- wpkx
- Posty: 38945
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Energie2
Marcin, ale nie utożsamiaj naszej drogiej koleżanki z osobami ani tym bardziej ludźmi - ona dawno stoi stoi ponad nimi i bynajmniej tego nie ukrywa. 
A wracając do Ryśka - już napisałem, że po udarach nie jest w stanie przeczytać drobnego druku - jak taka umowa czy zwykła książka lub gazeta. Owszem, rozróżnia litery, jednak nie potrafi złożyć ich w zdania... Radzi sobie tylko z większym abecadłem. Oczywiście to go nie usprawiedliwia, i dlatego jest rozżalony przede wszystkim na siebie samego, podpisawszy dosłownie "w ciemno" wobec presji profesjonalistów.
Teraz niektórzy z Was winią go za naiwność i nieostrożność, ale on nie zrobił nic wbrew prawu w przeciwieństwie do tych nowoczesnych doliniarzy. To system prawny i ochrona obywatela jest ułomna, skoro takie rzeczy od dawna przechodzą i setki ludzi dają się nabrać. Zresztą, sięgając wyżej - czy wszyscy raz i drugi nie dajemy lub daliśmy się nabrać na oferty bankowe "lepsze" od innych ofert? Albo na oferty abonamentowe operatorów telekomunikacyjnych, w których dodawane są np. urządzenia "za złotówkę"? Albo raty "0%"?
Myślę, że w taki czy inny sposób jednak wszyscy - poza oczywiście Leną.

A wracając do Ryśka - już napisałem, że po udarach nie jest w stanie przeczytać drobnego druku - jak taka umowa czy zwykła książka lub gazeta. Owszem, rozróżnia litery, jednak nie potrafi złożyć ich w zdania... Radzi sobie tylko z większym abecadłem. Oczywiście to go nie usprawiedliwia, i dlatego jest rozżalony przede wszystkim na siebie samego, podpisawszy dosłownie "w ciemno" wobec presji profesjonalistów.
Teraz niektórzy z Was winią go za naiwność i nieostrożność, ale on nie zrobił nic wbrew prawu w przeciwieństwie do tych nowoczesnych doliniarzy. To system prawny i ochrona obywatela jest ułomna, skoro takie rzeczy od dawna przechodzą i setki ludzi dają się nabrać. Zresztą, sięgając wyżej - czy wszyscy raz i drugi nie dajemy lub daliśmy się nabrać na oferty bankowe "lepsze" od innych ofert? Albo na oferty abonamentowe operatorów telekomunikacyjnych, w których dodawane są np. urządzenia "za złotówkę"? Albo raty "0%"?
Myślę, że w taki czy inny sposób jednak wszyscy - poza oczywiście Leną.

- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: Energie2
Całe szczęście, że oprócz głupich ludzkich zwierząt, chutliwych durnych samców i tych z wadą, będących kobietami, też głupimi, jest Boska Istota o Nieskończonej Mądrości, zwana Leną. Bardzo Ci dziękujemy, Krynico Mądrości, że jesteś z nami i dzielisz się swoimi Darami Wiedzy z nami, maluczkimi głupolami.
Wojtek, czy Pan Rysiek wysłał oświadczenie o odstąpieniu za potwierdzeniem odbioru, czyli tzw. żółtej karteczki?
Sowy nie są tym, czym się wydają...
- wpk
- wpkx
- Posty: 38945
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Energie2
Tak twierdzi, ale ja to stwierdzę naocznie dopiero jutro.
- _13_jacek
- Solona Alicja
- Posty: 1003
- Rejestracja: 11.2016
Re: Energie2
Znalazłem w kilku miejscach:
"Jednak gdy już do tego dojdzie i umowa zostanie podpisana, zgodnie z prawem, jest 10 dni na wycofanie się z niej. Trzeba tylko złożyć odpowiednie oświadczenie. Gdy jednak dojdzie do sytuacji, że czas ten minął, warto skontaktować się ze swoim dostawcą energii elektrycznej, który najczęściej pomaga odstąpić od niekorzystnej umowy. Można również zgłosić się do Biura Miejskiego Rzecznika Konsumentów, gdzie także otrzymamy pomoc."
"Jednak gdy już do tego dojdzie i umowa zostanie podpisana, zgodnie z prawem, jest 10 dni na wycofanie się z niej. Trzeba tylko złożyć odpowiednie oświadczenie. Gdy jednak dojdzie do sytuacji, że czas ten minął, warto skontaktować się ze swoim dostawcą energii elektrycznej, który najczęściej pomaga odstąpić od niekorzystnej umowy. Można również zgłosić się do Biura Miejskiego Rzecznika Konsumentów, gdzie także otrzymamy pomoc."
"wogrodachpamięciwpałacusennychmarzeń"
Re: Energie2
Nie jestem krynicą mądrości.
Prawie 20 lat temu pojechałam z moim zleceniodawcą do TPSA podpisać umowę o trakt cyfrowy T1 lub T2.
Osoba poprzednio zajmująca się tego typu sprawami zamówiła do nowej siedziby 20 analogowych linii telefonicznych.
Zdecydowałam o zmianie na trakt i wymianie centrali na programowaną, cyfrową.
Mój zleceniodawca znał treść umowy gdyż otrzymał makietę na email.
I siedziałam tam w biurze TPSA prawie dwie godziny kiedy on czytał umowę, którą miał podpisać.
Pomimo, że znał jej treść czytał to co miał za chwilę podpisać.
Zanotował sobie na kartce jakieś informacje i kiedy już podpisał, podszedł do mnie i powiedział.
Te dwa zapisy są dla nas niekorzystne ale z naszej pozycji nie możemy ich renegocjować.
Musimy uważać aby nie stały się dla nas (naszej firmy) kwestią sporną.
I tyle, ja naprawdę nauczyłam się od niego bardzo wiele.
Umowa ustna/pisemna kupna-sprzedaży może dojść do skutku tylko na skutek dwóch czynników.
Pierwszy ma miejsce wtedy kiedy osoba sprzedająca uważa, że przedmiot sprzedaży jest wart mniej od kwoty, której żąda.
Drugi ma miejsce wtedy kiedy osoba kupująca uważa, że przedmiot sprzedaży jest wart więcej niż żądana przez sprzedającego kwota.
To taka gra, w której każdy z nich ma swojego kontrahenta za bęcwała. Jeden głupi, że sprzedaje, drugi głupi że kupuje.
Pan Rysio miał za idiotów firmę, która obecnie dostarcza mu prąd.
Pomyślał, że wystrzeli tych frajerów w kosmos bo otrzymał od biednych, ciężko zapracowanych ludzi doskonałą ofertę, przy której ta, z której korzysta jest po prostu śmieszna.
Nie przewidział, że jedynym frajerem jest tutaj on sam i nie chodzi o żadną treść i przedmiot umowy gdyż ci mili państwo, którzy go odwiedzili nie żyją ze sprzedaży towarów lub usług ale najprawdopodobniej ze sprzedaży kosztów dodatkowych.
I nawet moja mama nauczyła się asertywności gdy przyszło jej spłacać garnki za kilka tysięcy złotych.
Czasem wystarczy powiedzieć "proszę przesłać mi warunki umowy via email aby zapoznała się z tym osoba, która doradza mi w kwestiach prawnych".
Czasem wystarczy zagrać na zwłokę aby potem darmowy numer, który promocyjnie otrzymujemy nie okazał się być wart na fakturze 50zł/m-c i tak przez dwa lata.
Kolejna gadka "z dupy".
Woyciechu, nawiązując do Twojej wypowiedzi o ogórkach i córkach.
Ale Ty nie masz żadnego wyboru.
Ten wybór dla Ciebie nie istnieje.
Te decyzje zapadają poza Tobą o czym piszą nawet naukowcy (Haynes, Libet, Kornhuber), to mózg podejmuje decyzję a świadomość "odnosi wrażenie", że ten proces decyzyjny leży w jej rękach.
Są na to badania naukowe.
Więc czy różnicie się czymś w mechanice działania i myślenia od mojego psa poza tym, że potraficie się podpisać i spuścić wodę w toalecie?
Czy jestem w czymś lepsza od was? Wątpię.
Ja tylko siedząc na tylnym siedzeniu taksówki, która mnie wiedzie do miejsc spełniania swoich pragnień chce wiedzieć jak ma imię kierowca
Choćby to, skoro wiem, że tej taksówki nie prowadzę ja.
Prawie 20 lat temu pojechałam z moim zleceniodawcą do TPSA podpisać umowę o trakt cyfrowy T1 lub T2.
Osoba poprzednio zajmująca się tego typu sprawami zamówiła do nowej siedziby 20 analogowych linii telefonicznych.
Zdecydowałam o zmianie na trakt i wymianie centrali na programowaną, cyfrową.
Mój zleceniodawca znał treść umowy gdyż otrzymał makietę na email.
I siedziałam tam w biurze TPSA prawie dwie godziny kiedy on czytał umowę, którą miał podpisać.
Pomimo, że znał jej treść czytał to co miał za chwilę podpisać.
Zanotował sobie na kartce jakieś informacje i kiedy już podpisał, podszedł do mnie i powiedział.
Te dwa zapisy są dla nas niekorzystne ale z naszej pozycji nie możemy ich renegocjować.
Musimy uważać aby nie stały się dla nas (naszej firmy) kwestią sporną.
I tyle, ja naprawdę nauczyłam się od niego bardzo wiele.
Umowa ustna/pisemna kupna-sprzedaży może dojść do skutku tylko na skutek dwóch czynników.
Pierwszy ma miejsce wtedy kiedy osoba sprzedająca uważa, że przedmiot sprzedaży jest wart mniej od kwoty, której żąda.
Drugi ma miejsce wtedy kiedy osoba kupująca uważa, że przedmiot sprzedaży jest wart więcej niż żądana przez sprzedającego kwota.
To taka gra, w której każdy z nich ma swojego kontrahenta za bęcwała. Jeden głupi, że sprzedaje, drugi głupi że kupuje.
Pan Rysio miał za idiotów firmę, która obecnie dostarcza mu prąd.
Pomyślał, że wystrzeli tych frajerów w kosmos bo otrzymał od biednych, ciężko zapracowanych ludzi doskonałą ofertę, przy której ta, z której korzysta jest po prostu śmieszna.
Nie przewidział, że jedynym frajerem jest tutaj on sam i nie chodzi o żadną treść i przedmiot umowy gdyż ci mili państwo, którzy go odwiedzili nie żyją ze sprzedaży towarów lub usług ale najprawdopodobniej ze sprzedaży kosztów dodatkowych.
I nawet moja mama nauczyła się asertywności gdy przyszło jej spłacać garnki za kilka tysięcy złotych.
Czasem wystarczy powiedzieć "proszę przesłać mi warunki umowy via email aby zapoznała się z tym osoba, która doradza mi w kwestiach prawnych".
Czasem wystarczy zagrać na zwłokę aby potem darmowy numer, który promocyjnie otrzymujemy nie okazał się być wart na fakturze 50zł/m-c i tak przez dwa lata.
Kolejna gadka "z dupy".
Woyciechu, nawiązując do Twojej wypowiedzi o ogórkach i córkach.
Ale Ty nie masz żadnego wyboru.
Ten wybór dla Ciebie nie istnieje.
Te decyzje zapadają poza Tobą o czym piszą nawet naukowcy (Haynes, Libet, Kornhuber), to mózg podejmuje decyzję a świadomość "odnosi wrażenie", że ten proces decyzyjny leży w jej rękach.
Są na to badania naukowe.
Więc czy różnicie się czymś w mechanice działania i myślenia od mojego psa poza tym, że potraficie się podpisać i spuścić wodę w toalecie?
Czy jestem w czymś lepsza od was? Wątpię.
Ja tylko siedząc na tylnym siedzeniu taksówki, która mnie wiedzie do miejsc spełniania swoich pragnień chce wiedzieć jak ma imię kierowca

Choćby to, skoro wiem, że tej taksówki nie prowadzę ja.
- wpk
- wpkx
- Posty: 38945
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Energie2
Lena, jestem wstrząśnięty, że napisałaś coś takiego.
Jakim prawem, mimo mojego opisu, wyssałaś sobie z Twych magicznych opuszków powyższy scenariusz, do którego dorabiasz pasującą Ci teorię? Prawem Jezusa czy prawem kaduka?
Jestem autentycznie zniesmaczony i rozczarowany - nie spodziewałem się tego po Tobie.
Powtórzę na wszelki wypadek: Rysiek, jak większość innych naciągniętych, nie miał pojęcia, że podpisuje pełnomocnictwo do rozwiązania umowy z dotychczasowym dostawcą i umowę z nowym. Dowiedział się o tym po fakcie, gdy ktoś inny przeczytał mu kwity, które w swej naiwności i dobrej wierze w ciemno podpisał. I nie powodowały nim, jak insynuujesz, chciwość i cwaniactwo, lecz zmęczenie nachalnym bajerem i wiara, że comiesięczne, czyli jednorazowo mniejsze rachunki będzie mu łatwiej płacić ze skromnej emerytury.
Poza tym - jeśli ja nie mam wyboru, to Ty również.
A jeśli potrafisz uprawiać z kimś sex (czy też raczej to coś lepszego) przez opuszkowy "dotyk anioła", a nie np. "tradycyjną penetrację" (nie wiem, może powinienem obowiązkowo napisać "na misjonarza"?), to - w tych już bardzo metafizyczno-ontologicznych kategoriach - po co w ogóle te opuszki? Nie wystarczy bzyknąć się bezdotykowo a la Barbarella?
Re: Energie2
Oh, ja chyba rozumiem to, co Lena chciała powiedzieć, tylko wyraziła to wyjątkowo brutalnie i nieprzyjemnie, w sposób trudny do przyjęcia, ale niestety prawdziwy.
Jeśli spojrzeć na to z pewnego punktu widzenia, to, co napisała Lena jest niestety prawdą. Pan Rysio pomyślał, że może uda mu się zrezygnować z umowy, która jest, jak mu się wydawało, korzystna dla firmy a niekorzystna dla niego, i podpisał umowę, która wydawała mu się korzystniejsza.
Smutne jest to, że są ludzie, którzy sobie z tego zrobili biznes, z naciągania biednych, niezorientowanych ludzi, a nasze państwo umywa od tego ręce.
Wydawałoby się, że podstawowym obowiązkiem państwa, jako systemu, jest działanie na korzyść swoich obywateli i ich ochrona przed działaniami, wymierzonymi w dobro tychże obywateli. Niestety, w tych dziedzinach nasze państwo zawodzi. Może nie na całej linii, ale bardzo często.
Człowiek ma to do siebie, że szuka oszczędności, zwłaszcza wtedy, gdy ma mało pieniędzy, i wydaje mu się, że może na czymś zaoszczędzić. Gdy pojawia się ktoś z ofertą oszczędności, człowiek nie myśli o tym, że w przypadku energii elektrycznej nie ma na czym oszczędzać, a w najlepszym razie będą to oszczędności groszowe, i liczy na to, że się uda - może nie tyle, że oszukać, ale przechytrzyć dotychczasowego dostawcę. Nie ma w tym złej woli, tylko zabiega się o własny interes.
Ktoś, kto jeździ 5-litrowym Mercem i stać go na sprzęt Leiki może nie rozumieć, co to znaczy 10-go mieć 20 złotych do końca miesiąca na wszystko, i że w takiej sytuacji człowiek, jak to mówią, "brzydko się chwyta" każdego pomysłu na zaoszczędzenie paru groszy.
Nasz wspaniały kraj, przy całym "socjalizmie" itd., niestety, dupą się odwraca od ludzi, od których odwróciło się szczęście, i tylko im dokopuje zamiast pomóc.
Akurat tak się składa, że znam parę takich osób, którym wiatr mocno w oczy wieje, i niestety, jak by się nie obracali, to dupa z tyłu. Nasze opiekuńcze państwo ma ich w dupie głęboko. Jest fajnie, jeśli jest się młodym, bogatym, wykształconym, i zdrowym. Gdy któregoś z tych elementów zabraknie, człowiek tylko dostaje w dupę z każdej strony.
Jeśli spojrzeć na to z pewnego punktu widzenia, to, co napisała Lena jest niestety prawdą. Pan Rysio pomyślał, że może uda mu się zrezygnować z umowy, która jest, jak mu się wydawało, korzystna dla firmy a niekorzystna dla niego, i podpisał umowę, która wydawała mu się korzystniejsza.
Smutne jest to, że są ludzie, którzy sobie z tego zrobili biznes, z naciągania biednych, niezorientowanych ludzi, a nasze państwo umywa od tego ręce.
Wydawałoby się, że podstawowym obowiązkiem państwa, jako systemu, jest działanie na korzyść swoich obywateli i ich ochrona przed działaniami, wymierzonymi w dobro tychże obywateli. Niestety, w tych dziedzinach nasze państwo zawodzi. Może nie na całej linii, ale bardzo często.
Człowiek ma to do siebie, że szuka oszczędności, zwłaszcza wtedy, gdy ma mało pieniędzy, i wydaje mu się, że może na czymś zaoszczędzić. Gdy pojawia się ktoś z ofertą oszczędności, człowiek nie myśli o tym, że w przypadku energii elektrycznej nie ma na czym oszczędzać, a w najlepszym razie będą to oszczędności groszowe, i liczy na to, że się uda - może nie tyle, że oszukać, ale przechytrzyć dotychczasowego dostawcę. Nie ma w tym złej woli, tylko zabiega się o własny interes.
Ktoś, kto jeździ 5-litrowym Mercem i stać go na sprzęt Leiki może nie rozumieć, co to znaczy 10-go mieć 20 złotych do końca miesiąca na wszystko, i że w takiej sytuacji człowiek, jak to mówią, "brzydko się chwyta" każdego pomysłu na zaoszczędzenie paru groszy.
Nasz wspaniały kraj, przy całym "socjalizmie" itd., niestety, dupą się odwraca od ludzi, od których odwróciło się szczęście, i tylko im dokopuje zamiast pomóc.

Akurat tak się składa, że znam parę takich osób, którym wiatr mocno w oczy wieje, i niestety, jak by się nie obracali, to dupa z tyłu. Nasze opiekuńcze państwo ma ich w dupie głęboko. Jest fajnie, jeśli jest się młodym, bogatym, wykształconym, i zdrowym. Gdy któregoś z tych elementów zabraknie, człowiek tylko dostaje w dupę z każdej strony.
Re: Energie2
Jaką kurwą trzeba być żeby tak ordynarnie naciągac staruszków
