
Stream of consciousness
Re: Stream of consciousness
Rzekł człek z firmy od "komórek" 

Re: Stream of consciousness
Ha. Ta firma od komórek i lodówek wyprodukowała pierwszy bezlusterkowiec Aps-c. Wyprodukowała jeden z najlepszych bezlusterkowców w ogóle, chyba najlepszy taki w formacie aps-c, a do niego najlepszą matrycę aps-c. Do swych aparatów produkowała zaskakująco dobre obiektywy, jak na parvenu w tym świecie.
Niestety, zawaliła sprawę marketingowo.
Niestety, zawaliła sprawę marketingowo.

Re: Stream of consciousness
Nie, no, zdjęcie bardzo dobre, tylko dlaczego to wszystko, co powinno być szare, jest jadowicie niebieskie? 
Dodano po 4 minutach 28 sekundach:
Ok, Kuba, ja cofam te niebieskie. Ja cofam wszystkie niebieskie na świecie!
Wszystkiemu winien Wojtek, znaczy Voightek, który winietuje, a matryca Sony niedoświetlenia wpycha w błękit.
Centralna kostka brukowa jest neutralnie szara.
Dlatego cofam.

Dodano po 4 minutach 28 sekundach:
Ok, Kuba, ja cofam te niebieskie. Ja cofam wszystkie niebieskie na świecie!
Wszystkiemu winien Wojtek, znaczy Voightek, który winietuje, a matryca Sony niedoświetlenia wpycha w błękit.

Centralna kostka brukowa jest neutralnie szara.
Dlatego cofam.
Re: Stream of consciousness
"Kuba, ja cofam ten sęk. Ja cofam wszystkie sęki na świecie."
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: Stream of consciousness
Sęk w tym, że faktycznie latarnia i ławeczka były wściekle niebieskie, a żona na niebiesko ubrana. Nic tu tykane nie było, prócz krzywej kontrastowej. i lekkiego wyastrzania 

Sowy nie są tym, czym się wydają...
- wpk
- wpkx
- Posty: 38945
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Stream of consciousness
Habemus Haba! 

Re: Stream of consciousness
Desmoxan... mi uratowal zycie.
- rbit9n
- Ribitibi
- Posty: 9542
- Rejestracja: 11.2016
- Lokalizacja: Kolonia pod Rzeszowem - Za Torem
Re: Stream of consciousness
mogę Cię uwolnić od tej woni. od ręki, jak to się mówi.Owain pisze:Przywiozłem ołomuńskie smrody. Leżą w szczelnie zamkniętej plastikowej siatce, ona w szczelnie zamkniętym pojemniku uszczelnianym a całość w lodówce, ale i tak po otwarciu lodówki czuć, jakby tam coś umarło dawno temu.
pamiętam, jak byłem w Ołomuńcu w latach 80. wtedy w każdym osiedlowy sklepu typu potraviny była wielka lodówa z syrkami, a woniało z niej jak z okopów pod Ypres.
nie, nie tobie ja służę, ja służę bzdurze!