1.8D? Poważnie? Przecież, o ile pamiętam, najpierw był 1.6D.
Kolega kolegą, ale to swego czasu prekursorskie nadwozie i mnie się podobało.
Ale już ich prawie nie ma na drogach - zupełnie jak Tarpanów...
Opatrzyły się, gdy inne auta poszły w tym samym kierunku, i przestały razić. Początkowo robiły wrażenie przyciężkich.
No i fakt, wyginęły.
A w ogóle wczesne Diesle w autach osobowych raczej nie porażały osiągami. Dwulitrowy Diesel Daimlera Benza miał bodaj 50 KM...
Pamiętam fragmencik artykułu z Motoru z 77 albo 78 roku, w którym pisano o nowościach któregoś tam autosalonu, na którym Włosi pokazali odnowionego Fiata 132. Wspomniano tam, że "to i owo wzmocniono w konstrukcji nadwozia, samochód bowiem będzie niedługo oferowany z silnikiem wysokoprężnym. A takie bydlę roztrzęsło już niejeden samochód".
Wiesz, może inny momęt kręconcy, może inna skrzynia, no i zupełnie inna klasa pojazdu jednak.
Przy okazji, Fiaty 1300 i 1500 w swoim czasie były uważane za jedne z najbardziej dynamicznych w swojej klasie.
Fiaty 1300/1500 to konstrukcje z początku lat 60, z silnikami pamiętającymi przedwojnie - wałek rozrządu w bloku! Natomiast Fiat 125 - ten prawdziwy - to monstrum z dwoma wałkami w głowicy. Ale "nasi", bojąc się nowoczesności, kupili tylko nadwozie 125, a silnik z pontona 1500 (z 1939 roku). I ten silnik od 1968 do lat 90 był... rasowany - ostatecznie dla Poldków: rozwiercony do 1600, aż na koniec z wtryskiem zamiast gaźnika... Groza... Klasyczne potwierdzenie przysłowia, że szkłem dupy nie utrzesz.
Silnik Fiata 1300/1500 to konstrukcja z lat 50-tych (inż. Lamprediego) i jak na owe czasy była może nie bardzo nowoczesna, ale dość wydajna a przy tym dość prosta.
Silniki DOHC Fiata 125 i potem 132, też konstrukcji Lamprediego i też bardzo udane, nawet o wiele bardziej, to zupełnie inna para kaloszy, ale nie kupiliśmy na nie licencji z kilku ważnych powodów: po pierwsze, licencja byłaby o wiele droższa, po drugie, były o wiele bardziej skomplikowane konstrukcyjnie, wymagały lepszych materiałów do produkcji, i wymagały też bardziej skomplikowanych procedur serwisowych. Trudno byłoby je u nas wyprodukować, a jeszcze trudniej zapewnić warunki choćby do obsługi gwarancyjnej. Tymczasem Włosi sprzedawali nam całą linię produkcyjną tych starszych silników, używaną, ale wyremontowaną. Oszczędnością było też wykorzystanie innych mechanizmów Fiata 1300/1500 oraz wyposażenia wnętrza. I tak Polski Fiat 125p w swojej postaci był u nas ogromnym skokiem technologicznym. Licencja Fiata pozwalała na wykorzystanie produkowanych elementów do innych pojazdów, a nawet na wykorzystanie licencjonowanych technologii produkcji do produkcji zupełnie innej.