Owik, nie wiem, bo nie mam Sony. Trzeba by było pogmerać w ustawieniach. Ja stawiam przede wszystkim na zbyt silną kompresję JPG. Nie wiadomo, przy jakiej kompresji zrobiono te próbne zdjęcia, i nie wiem, czy przy wrzucaniu ich na stronę, nie poddano ich dodatkowej kompresji (czy naprawdę jest to JPG prosto z aparatu).
Pamiętaj, że domyślnie (przy ustawieniach fabrycznych) na ogół kompresja JPG ustawiona jest na średnią, a nie na najsłabszą, więc jeśli robili zdjęcia aparatem wyjętym prosto z pudełka, to kompresja może być za silna jak na mój gust. Zwykle aparaty mają trzy stopnie kompresji do wyboru, ale niektóre, jak zauważyłem, mają tylko dwa. A nowe Nikony (lustrzanki) mają jeszcze możliwość ustawienia jakości JPG z priorytetem jakości albo rozmiaru (najlepsza możliwa jakość, ale tak, by plik nie przekroczył pewnej wielkości). Przeważnie jednak w aparacie możliwości ustawienia jakości JPG są stosunkowo niewielkie, a jakość proponowana przez aparat jest niezadowalająca nawet przy najlepszym ustawieniu, a często zupełnie nie do przyjęcia przy ustawieniu domyślnym (np. kompakty Kodaka).
Dodano po 4 minutach 19 sekundach:
Cóż ja Ci mogę powiedzieć na ten test na Optycznych?
Wygląda na to, że Canon po prostu ma lepszy algorytm kompresji do JPG, i prawdopodobnie lepiej sobie też radzi z odszumianiem, itd. Z jakiegoś powodu inżynierowie Sony sobie z tym nie poradzili tak dobrze.
Dodano po 12 minutach 5 sekundach:
Problem z aparatami fotograficznymi jest taki, że są to cholernie złożone urządzenia, złożone z bardzo wielu elementów - i nie mam tu na myśli elementów składowych w sensie czysto fizycznym, tylko wszystko to, co się składa na całość aparatu: zastosowane rozwiązania techniczne, mechanika, elektronika, oprogramowanie, ergonomia, wyposażenie, itd.
W ramach określonego kosztu produkcji, planowanej ceny i wielkości produkcji i sprzedaży, producent decyduje się na jakieś tam kompromisy, przy czym, na ogół, im droższy aparat, tym tych kompromisów jest mniej. Ale, ze względu na nieprzeliczoną ilość tych cech, które decydują o zakupie aparatu bądź nie, trudno znaleźć taki, który zadowoli wszystkie nasze wymagania, a tym bardziej jeszcze w ramach naszego budżetu. Ale nawet przy dużym budżecie czasem trudno znaleźć taki aparat, który "nie będzie miał istotnych wad", bo przy takim nagromadzeniu różnych czynników decydujących o wyborze, zawsze znajdzie się coś, do czego człowiek się przyczepi. I nie mam tu na myśli "czepiactwa dla czepiactwa", tylko jakieś istotne dla danej osoby niedostatki. No i co tu zrobić, gdy aparat podoba nam się w 95%, i tylko jakaś jedna jego cecha wydaje się nam nie do przyjęcia? Złość wtedy ogarnia, bo myślimy: "Cholera, dlaczego to jedno spieprzyli w tak dobrym poza tym aparacie?"
I stąd m.in. ten mój wątek o aparatach do dupy.
