Zdobywcy, odkrywcy i marnacja sił i środków

[gavin]

To musiał być jasnowidz.

[Francisco]

Elisabeth pisała to w wiadomości do jednej z osób, które ogarniają akcję ratunkową.

[wpk]

Maciek, zapomniałeś sportowo pozdrowić. I to już 2 razy.
A Twojego newsa, owszem, widziałem.

[namoamo]

Nielogiczne, wspomniała by o tym na początku - weszliśmy na szczyt, teraz jesteśmy 500metrow niżej ale Tomasz nie da już rady, mayday!
Fakenews czyli.

[wpk]

Chłop tam umiera a wam o kilka dolców idzie...

Umiera, a być może już umarł.
Żeby było jasne - ja mu śmierci nie życzę.
I nie jest mi miło, że moje pytanie o sens akcji ratowniczej - kosztownej i niebezpiecznej - spowodowało dyskusję bardziej skupioną na kosztach, choć mi chodziło znacznie bardziej o niebezpieczeństwo - zwyczajnie, że ci ludzie też mogą zginąć. To też tak, żeby było jasne.

Ale nurtuje mnie kolejne pytanie:
Czy ktoś taki jak Tomasz Mackiewicz, będąc w sytuacji w jakiej się znalazł i, nota bene, będąc za nią w 100% odpowiedzialny, oczekuje pomocy? Tzn. oczekuje, że ktoś będzie narażał życie dla próby uratowania go?

[Francisco]

Oczekuje - nie. Przypuszczam jednak, ze liczy na nią, zakładając, że sam takowej by udzielił.

[wpk]

Zgoda.
I ciekawe, że sam też tak pomyślałem.
Z tym, że między "nie oczekuje" a "liczy na" jest bardzo dziwna różnica...

Jednak tego nie wiemy i nie wiemy, czy się dowiemy.

[puch24]

W radiumie słyszałem o akcji ratowniczej. Może się uda...
Oby!

[Owain]

Miałem się nie odzywać, bo mnie strasznie wczoraj wkurwiliście, ale to jak Denis i Adam ZA-PIER-DA-LAJĄ, to jest kurwa po prostu niesamowite. Prawie na 6000 m, zimą, nocą, minus 50.

[vid3]

Trzymajmy za nich kciuki zatem.