Robiąc ostatnio foty testowe (na papierach jako negatywach) coś nie mogę dojść do ładu z naświetleniem - wychodzą za jasne. Pomiary robię punktowe Sekonikiem L408 - tak samo robiłem wcześniej foty na 4x5 i wychodziły ok (kilkadziesiąt zdjęć daje niejaką pewność). Różnica jest taka, że teraz robię w lesie, a tamte wcześniej robiłem w mieście. Czyżby kora i ściółka w taką pogodę jak teraz, aż tak przekłamywały, w sensie były aż tak "ciemne" przy pomiarze punktowym? Najsensowniej podejść i porównać pomiary punktowe z kopułką. Ale może ktoś ma doświadczenie w temacie i coś orzeknie?
Z drugiej strony zrobiłem też teraz inne foty i były okej:
Kuba... Rozwalasz system tym zdjęciem i w ogóle.
Pozytywnie!
Jakoś nie wydaje mi się, by Seconic miał problem z kolorem, jak np. Minolta (aparat), który miałem, a który nie doświetlał w zmierzchowych niebieskościach...
Kora, ściółka... A czy masz pewność, że dobrze określiłeś czułość papieru?
No powyższe zdjęcie jest na tym samym papierze, mierzę na 6 ISO, a papier jest określany na 3-6 ISO, więc to ta ciemniejsza granica. Zresztą zawsze dawałem 6 ISO na przeróżnych papierach, nowych starych, Agfach, Kodakach, Ilfordach i Fomach. A np to foto jest z dzisiaj i jest nieco przejaśnione (przyciemniałem je nieco w kompie):