Alkohole i fenole

[samek]

A kto pamięta, kiedy ostatnio widział 1000 Małych Błędów jadące?

Oj jadące to nie pamiętam.
Alem widział na zdjęciu. Mogę sobie przypominać, bom miał takową i jeden rok żem jeździł nią.
I rzeczone zdjęcie żem zrobił. Na kliszy jeszcze Panie i odbitkę mam!
Najśliczniejszy z wszystkich moich jeżdżących samochodów.

Edyta mówi, że pożyczymy z Wikipedii fotkę by zwizualizować.
Bo to prawie moje autko. Kolor nawet ten sam.
Nie miałem tak ładnych odpicowanych felg z talerzami.
I niestety tylne błotniki już miały nowsze wloty powietrza.
A ponieważ ja słabo dbający o mycie autek, to także tak skrząca nie była

[puch24]

Tak, późniejsze wersje nie miały tych ładnych skrzeli, tylko proste wloty, dach chyba bez żebra wzmacniającego, no i tylną szybę bardziej płaską, która nie zachodziła tak na tylne słupki.
Ale wszystkie miały zbiornik paliwa w roli zderzaka, co średnio mi się podobało.
I w ogóle miałem wrażenie, że były one zrobione z mchu i paproci...

[samek]

Tak, późniejsze wersje nie miały tych ładnych skrzeli, tylko proste wloty, dach chyba bez żebra wzmacniającego, no i tylną szybę bardziej płaską, która nie zachodziła tak na tylne słupki.
Ale wszystkie miały zbiornik paliwa w roli zderzaka, co średnio mi się podobało.
I w ogóle miałem wrażenie, że były one zrobione z mchu i paproci...

Ojtam ojtam. Nie było tak źle
Moja miała te ładne wloty na początku, ale gdzieś w trakcie właściciel zmienił błotniki na plastikowe i tam już były te kratki.
I taką ją kupiłem. Byłem drugim właścicielem. I chciałem restaurować i takie tam. Ale potem mi na szczęście przeszło.
I w bagażniku woziłem worek z piaskiem

[gavin]

Za dużo mocy miała?

[puch24]

Wadą Tysiąca Małych Błędów była zbyt wiotka konstrukcja. Było to pierwsze nadwozie samonośne Škody, a dla lekkości, żeby ją litrowy silniczek uciągnął, zastosowano cienkie blachy.

Przez lekki przód była silnie podsterowna, co na zakręcie potrafiło się zmienić w gwałtowną nasterowność.

[samek]

Było jak było, ale przyznaję, że mam spory sentyment do 1000 MB.
Tam było troszkę fajnych 'smaczków', które po części w eksploatacji składały się na Małe Błędy
U mnie akurat wszystko działało jak miało. Ale inni borykali się z ustereczkami.
Np. wszystkie trójkątne szybki były otwierane korbką. Na każdych drzwiach były po dwie korbki. Do opuszczania większej i uchylania trójkątnej szybki.
Z rzeczy widocznych na powyższym zdjęciu, to jeszcze na prawym błotniku logos skody krył wlew do baku paliwa (pociągało się dźwigienkę pod kierownicą).
Obok była kolejna dźwignia. Opuszczała przednią blachę z logo - tę pod maską bagażnika. Tam był schowek na koło zapasowe.

Edyta marudzi, że należałoby coś wspomnieć w nawiązaniu do tytułu wątku.
W bagażniku mieściło się sporo flaszek.

[puch24]

To miałeś wersję Super De Luxe Extra Hiper.
Bo później w prostych 100-kach w tylnych drzwiach żadne okno się nie otwierało.

[gavin]

Na trzeźwo to by się tym teraz jeździć nie dało

[samek]

Teraz?
Myślę, że współczesne pokolenia fejsbukowoinstagramowospajdersłebowe dokonały by linczu za zagrożenie dla społeczeństwa, które by miało miejsce poprzez poruszanie się takim wozem po ulicach.

[Owain]

A ja poszedłem dziś za radą wpk i pojechałem do salonu mercedesa. Jedyne co mi spasowało to GLC 250 4MATIC Coupé. Po konfiguracji z tym wszystkim, co ma Kona, wyszło mi jakieś 244 tysie