
Warte wzmianki obiektywy Tamrona
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: Warte wzmianki obiektywy Tamrona
Krasne jest pod Rzeszowiem. O, a wczoraj w empiku widziałem mapę Ponidzia. Już miałem kupić i wysłać w prezencie 

Sowy nie są tym, czym się wydają...
- wpk
- wpkx
- Posty: 38945
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Warte wzmianki obiektywy Tamrona
A Wigołąbka była?
PS Na Pojezierzu Łęczyńsko-Włodawskim też jest Krasne.
PS Na Pojezierzu Łęczyńsko-Włodawskim też jest Krasne.
- rbit9n
- Ribitibi
- Posty: 9542
- Rejestracja: 11.2016
- Lokalizacja: Kolonia pod Rzeszowem - Za Torem
Re: Warte wzmianki obiektywy Tamrona
prawda. byłem tam kiedyś na obozie skautowym. co więcej całkiem niedaleko jest jezioro Krasne.wpk pisze:A Wigołąbka była?
PS Na Pojezierzu Łęczyńsko-Włodawskim też jest Krasne.
nie, nie tobie ja służę, ja służę bzdurze!
- wpk
- wpkx
- Posty: 38945
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Warte wzmianki obiektywy Tamrona
Fajnie tam było...
Ale Tamrona nie miałem.
Ale Tamrona nie miałem.
- rbit9n
- Ribitibi
- Posty: 9542
- Rejestracja: 11.2016
- Lokalizacja: Kolonia pod Rzeszowem - Za Torem
Re: Warte wzmianki obiektywy Tamrona
najfajniejsze, że się jechało transpedem, a ja wysiadł dwa przystanki za daleko.
Ostatnio zmieniony 27 kwie 2018, 16:16 przez rbit9n, łącznie zmieniany 1 raz.
nie, nie tobie ja służę, ja służę bzdurze!
- wpk
- wpkx
- Posty: 38945
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Warte wzmianki obiektywy Tamrona
Znaczy, wysiadłeś w jeziorze? Toś dopiero sprawność zdobył!
Re: Warte wzmianki obiektywy Tamrona
Pobrawężę sobie o adapterach Tampona.
Wiem, ma to znaczenie historyczne, bo nikt już tego nie używa, więc pewnie i nawet nie czyta, ale Wojtek udostępnił mi forum do brawężenia, to i brawężę na tematy, które już tylko mnie i nikogo innego nie interesują.
Otóż grzebywam sobie w sieci w poszukiwaniu informacji o systemie Adaptall i Adaptall 2. Okazuje się, że chyba nie istnieje żadna "ultymatywna" witryna, która wyczerpywałaby temat. Ciekawe informacje można znaleźć na www.adaptall-2.com (http://www.adaptall-2.com/), ale nie jest to wyczerpujące, a witryna robi wrażenie porzuconej przez autora, bo od dość dawna nie była aktualizowana. Na witrynie tej są dobre opisy obiektywów, natomiast bardzo mało jest informacji o adapterach.
Wspomniana jest seria obiektywów F (zapewne od Fixed mount), ze stałym a nie wymiennym mocowaniem, która pojawiła się i zniknęła w latach 70-tych. Jest zakładka z zapowiedzią takiej podstrony, ale samej podstrony już nie stworzono. Tych obiektywów powstało chyba stosunkowo mało, rzadko się je spotyka, i są w zasadzie prawie zupełnie nieznane. Wyjątkiem był tylko telekonwerter 2x, chyba 6- albo 7-soczewkowy, a więc z tych lepszych, który produkowano dość długo jeszcze w latach 80-tych, z kilkoma różnymi mocowaniami. Nie należy mylić go z trzema konwerterami systemu Adaptall-2, których, oczywiście, można używać tylko z obiektywami Adaptall-2.
Podstawowy model z tych trzech, model SP 2x 01F (wszystkie trzy należą do serii SP, Super Performance), ma 6 soczewek w 5 grupach i jest konwerterem uniwersalnym, do każdego obiektywu Tamron Adaptall-2. Naturalnie, Tamron zaleca używanie go raczej z dłuższymi obiektywami (od 90 mm), i ma on sobie także dobrze radzić z tymi zoomami, które mają nieruchomy tylny zespół optyczny, czyli z klasycznymi telezoomami.
Wiem, ma to znaczenie historyczne, bo nikt już tego nie używa, więc pewnie i nawet nie czyta, ale Wojtek udostępnił mi forum do brawężenia, to i brawężę na tematy, które już tylko mnie i nikogo innego nie interesują.
Otóż grzebywam sobie w sieci w poszukiwaniu informacji o systemie Adaptall i Adaptall 2. Okazuje się, że chyba nie istnieje żadna "ultymatywna" witryna, która wyczerpywałaby temat. Ciekawe informacje można znaleźć na www.adaptall-2.com (http://www.adaptall-2.com/), ale nie jest to wyczerpujące, a witryna robi wrażenie porzuconej przez autora, bo od dość dawna nie była aktualizowana. Na witrynie tej są dobre opisy obiektywów, natomiast bardzo mało jest informacji o adapterach.
Wspomniana jest seria obiektywów F (zapewne od Fixed mount), ze stałym a nie wymiennym mocowaniem, która pojawiła się i zniknęła w latach 70-tych. Jest zakładka z zapowiedzią takiej podstrony, ale samej podstrony już nie stworzono. Tych obiektywów powstało chyba stosunkowo mało, rzadko się je spotyka, i są w zasadzie prawie zupełnie nieznane. Wyjątkiem był tylko telekonwerter 2x, chyba 6- albo 7-soczewkowy, a więc z tych lepszych, który produkowano dość długo jeszcze w latach 80-tych, z kilkoma różnymi mocowaniami. Nie należy mylić go z trzema konwerterami systemu Adaptall-2, których, oczywiście, można używać tylko z obiektywami Adaptall-2.
Podstawowy model z tych trzech, model SP 2x 01F (wszystkie trzy należą do serii SP, Super Performance), ma 6 soczewek w 5 grupach i jest konwerterem uniwersalnym, do każdego obiektywu Tamron Adaptall-2. Naturalnie, Tamron zaleca używanie go raczej z dłuższymi obiektywami (od 90 mm), i ma on sobie także dobrze radzić z tymi zoomami, które mają nieruchomy tylny zespół optyczny, czyli z klasycznymi telezoomami.
- wpk
- wpkx
- Posty: 38945
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Warte wzmianki obiektywy Tamrona
Ja to czytam! 

Re: Warte wzmianki obiektywy Tamrona
Poza "ogólnym" telekonwerterem systemu Adaptall-2, modelem 01F, Tamron produkował jeszcze dwa wyspecjalizowane modele telekonwerterów Adaptall-2, model 140F i model 200F.
Jak bardzo trudno się domyślić, liczby wskazują na krotność konwertera. 140F to model 1,4x, z 5 soczewkami w 3 grupach, przeznaczony do stałek od 90 mm i do zooma 5,6/200-500. Był on mniej popularny od 01F i jest rzadko spotykany. Model 140F był też dostarczany w zestawie z obiektywem 2,8/300, dając 4/420. Podobno konwerter ten był projektowany specjalnie z myślą o obiektywach SP 2,5/90, SP 2,8/300, SP 4/400, SP 5,6/200-500 oraz lustrzanymi SP 5,6/350 i SP 8/500, ale działa dobrze także z innymi.
Natomiast prawdziwym białym krukiem jest model 200F, z 6 soczewkami w 4 grupach, przeznaczony do zaledwie kilku konkretnych teleobiektywów: 2,5/135, wszystkie modele SP 2,8/300 (były trzy różne!), SP 5,6/300, SP 4/400, zoomy Adaptall i Adaptall-2 70-350, SP 5,6/200-500, stary Adaptall 6,9/200-500, oraz lustrzane SP 5,6/350 i SP 8/500. Do innych modeli nawet nie można go było podłączyć fizycznie, ze względu na przednią soczewkę konwertera, wchodzącą w tył obiektywu (a fuj!). Konwerter ten był produkowany bardzo krótko, być może tylko pomiędzy 1984 a 85 rokiem. Był mało popularny, i trudno się dziwić, ze względu na bardzo ograniczone zastosowanie.
W ogóle, konwertery Tamron Adaptall-2 miały dość ograniczone zastosowanie - tylko do obiektywów Tamron Adaptall(-2). Nie dziwi więc ich stosunkowo niewielka popularność.
Po praktycznym zapoznaniu się z najpopularniejszym telekonwerterem 01F mogę powiedzieć, że nie dziwię się ich małej popularności. Optycznie chyba nie jest zły (trudno mi ocenić, cyknąłem ze dwie fotki tak na szybko), ale od strony użytkowej nie wygląda to tak różowo. Pisałem już wcześniej, że zdejmowanie i zakładanie adapterów na obiektyw nie jest o wiele bardziej niedogodne od wymiany obiektywu z mocowaniem bagnetowym - no, może trochę, ale nie jakoś strasznie, niemniej jednak ciągle wygodniej jest mieć oddzielny adapter do każdego obiektywu.
Natomiast manipulacje z telekonwerterem są już bardziej skomplikowane, i zakładanie i zdejmowanie telekonwertera robi się już naprawdę trochę upierdliwe:
1) trzeba ustawić na obiektywie najmniejszą wartość przysłony
2) zdjąć adapter z obiektywu
3) pilnując, by na obiektywie przysłona była nadal nastawiona na najmniejszą wartość, założyć konwerter na obiektyw, nie tylko celując bagnetem w bagnet, ale też dopasowując jeden lub dwa wodziki przysłony
4) pilnując, by na obiektywie ciągle była nastawiona najmniejsza wartość przysłony, założyć adapter na konwerter, celując bagnetem w bagnet, i dopasowując jeden lub dwa wodziki przysłony
I dopiero teraz można całość zamontować na aparacie.
Wspominam tyle razy o tej wartości przysłony, bo tego naprawdę trzeba pilnować, a przy obracaniu obiektywem, adapterem, konwerterem bardzo łatwo przestawić ją przypadkowo.
Ciekawostką konwerterów Adaptall jest "przelicznik" przysłon. Po założeniu konwertera na obiektyw, na skali przysłon na konwerterze pojawia się przeliczona efektywna wartość przysłony, odpowiednio do krotności konwertera - zamiast 2,8 jest 5,6, itd. Jeśli jednak aparat ma ADR (Aperture Direct Readout), za pomocą układu lusterek (niektóre Nikony, Minolty, Pentaxy, Ricohy, itp.) - w wizjerze pokazywana jest wartość odczytana ze skali na adapterze, czyli "fałszywa", jak bez konwertera. Tego już nie udało się Tamronowi przeskoczyć.
Jak bardzo trudno się domyślić, liczby wskazują na krotność konwertera. 140F to model 1,4x, z 5 soczewkami w 3 grupach, przeznaczony do stałek od 90 mm i do zooma 5,6/200-500. Był on mniej popularny od 01F i jest rzadko spotykany. Model 140F był też dostarczany w zestawie z obiektywem 2,8/300, dając 4/420. Podobno konwerter ten był projektowany specjalnie z myślą o obiektywach SP 2,5/90, SP 2,8/300, SP 4/400, SP 5,6/200-500 oraz lustrzanymi SP 5,6/350 i SP 8/500, ale działa dobrze także z innymi.
Natomiast prawdziwym białym krukiem jest model 200F, z 6 soczewkami w 4 grupach, przeznaczony do zaledwie kilku konkretnych teleobiektywów: 2,5/135, wszystkie modele SP 2,8/300 (były trzy różne!), SP 5,6/300, SP 4/400, zoomy Adaptall i Adaptall-2 70-350, SP 5,6/200-500, stary Adaptall 6,9/200-500, oraz lustrzane SP 5,6/350 i SP 8/500. Do innych modeli nawet nie można go było podłączyć fizycznie, ze względu na przednią soczewkę konwertera, wchodzącą w tył obiektywu (a fuj!). Konwerter ten był produkowany bardzo krótko, być może tylko pomiędzy 1984 a 85 rokiem. Był mało popularny, i trudno się dziwić, ze względu na bardzo ograniczone zastosowanie.
W ogóle, konwertery Tamron Adaptall-2 miały dość ograniczone zastosowanie - tylko do obiektywów Tamron Adaptall(-2). Nie dziwi więc ich stosunkowo niewielka popularność.
Po praktycznym zapoznaniu się z najpopularniejszym telekonwerterem 01F mogę powiedzieć, że nie dziwię się ich małej popularności. Optycznie chyba nie jest zły (trudno mi ocenić, cyknąłem ze dwie fotki tak na szybko), ale od strony użytkowej nie wygląda to tak różowo. Pisałem już wcześniej, że zdejmowanie i zakładanie adapterów na obiektyw nie jest o wiele bardziej niedogodne od wymiany obiektywu z mocowaniem bagnetowym - no, może trochę, ale nie jakoś strasznie, niemniej jednak ciągle wygodniej jest mieć oddzielny adapter do każdego obiektywu.
Natomiast manipulacje z telekonwerterem są już bardziej skomplikowane, i zakładanie i zdejmowanie telekonwertera robi się już naprawdę trochę upierdliwe:
1) trzeba ustawić na obiektywie najmniejszą wartość przysłony
2) zdjąć adapter z obiektywu
3) pilnując, by na obiektywie przysłona była nadal nastawiona na najmniejszą wartość, założyć konwerter na obiektyw, nie tylko celując bagnetem w bagnet, ale też dopasowując jeden lub dwa wodziki przysłony
4) pilnując, by na obiektywie ciągle była nastawiona najmniejsza wartość przysłony, założyć adapter na konwerter, celując bagnetem w bagnet, i dopasowując jeden lub dwa wodziki przysłony
I dopiero teraz można całość zamontować na aparacie.
Wspominam tyle razy o tej wartości przysłony, bo tego naprawdę trzeba pilnować, a przy obracaniu obiektywem, adapterem, konwerterem bardzo łatwo przestawić ją przypadkowo.
Ciekawostką konwerterów Adaptall jest "przelicznik" przysłon. Po założeniu konwertera na obiektyw, na skali przysłon na konwerterze pojawia się przeliczona efektywna wartość przysłony, odpowiednio do krotności konwertera - zamiast 2,8 jest 5,6, itd. Jeśli jednak aparat ma ADR (Aperture Direct Readout), za pomocą układu lusterek (niektóre Nikony, Minolty, Pentaxy, Ricohy, itp.) - w wizjerze pokazywana jest wartość odczytana ze skali na adapterze, czyli "fałszywa", jak bez konwertera. Tego już nie udało się Tamronowi przeskoczyć.
Re: Warte wzmianki obiektywy Tamrona
To jeszcze trochę pobrawężę o Tamronie.
Charakterystyczne dla Tamrona było i nadal jest nadawanie każdemu modelowi obiektywu symbolu cyfrowo-literowego, który jednoznacznie identyfikuje dany obiektyw.
Symbol ten jest wyraźnie nanoszony na same obiektywy, pudełka, umieszczany w materiałach reklamowych i w instrukcjach, pozwalając łatwo zidentyfikować obiektyw, szczególnie wówczas, gdy istniało kilka wersji obiektywów o tych samych parametrach podstawowych, np. były trzy wersje 2,8/300, dwie zupełnie różne wersje 3,8-4/80-210, 3,5/70-150 czy 70-250. Symbole te są połączeniem kilku cyfr i liter i dość łatwo je zapamiętać, no i są wyraźnie nanoszone na obiektyw.
(Przy okazji: Sigma również stosuje oznaczenia obiektywów symbolami cyfrowymi, ale są to sześciocyfrowe ciągi liczb, w których pierwsze trzy oznaczają model obiektywu, a pozostałe trzy - odmianę mocowania, i obejmuje to nie tylko typ aparatu, ale też np. sposób napędu AF. I Sigma się z tymi symbolami nie "afiszuje" zbytnio, tzn. są gdzieś tam na pudełku czy w prospektach, ale, w odróżnieniu od Tamrona, nie są wyraźnie demonstrowane.)
Symbole Tamrona też same w sobie nie są "czytelne", w tym sensie, że żadne dane obiektywu nie są w nich zakodowane. Samo podobieństwo symboli też może być mylące. Np. obiektywy 52B i 52BB to dwie wersje obiektywu makro 2,5/90, które nie różnią się optycznie, natomiast różnią się wyglądem zewnętrznym.
Dla odmiany, 55B i 55BB to dwie wersje obiektywu lustrzanego 8/500, które różnią się zewnętrznie (nowsza BB nie ma np. mocowania statywowego), ale Tamron twierdził, że układ optyczny także został nieco zmieniony.
Pierwsza wersja Tamrona 2,8/300 ma symbol 107B i jest zupełnie innym obiektywem, niż jego następca, model 60B, który, przede wszystkim wyposażono w IF. Kolejny model, 360B, jest modyfikacją modelu 60B, zarówno zewnętrznie, jak i wewnętrznie, tzn. nieco zmieniono optykę i wprowadzono drobną acz znaczącą zmianę w IF, poprawiającą jakość obrazu przy różnych odległościach. Więc w przypadku trzysetek można by wnioskować, że niewielka zmiana w symbolu oznacza niewielkie zmiany w obiektywie, ale to mylące. Zoomy 03A i 103A, oba 3,8-4/80-210, mają co prawda podobne, ale jednak inne układy optyczne, co podobno przekłada się na jakość obrazu.
Modele 71D, 171D, 271D, 371D, 471D, 571D to wersje chyba największego szlagieru Tamrona, modelu 28-200, o zbliżonym wyglądzie zewnętrznym, ale różnych, mniej i bardziej istotnych zmianach w środku. 71D to model najstarszy, ostrzący tylko od 2 metrów. Kolejne modele mają już IF, ale różnie rozwiązane, i w różnych modelach inna jest minimalna odległość ostrzenia, i w niektórych zmienia się zależnie od ogniskowej. Z kolei 471D od 371D różni się tylko wyglądem: 471D jest srebrny.
Tak więc podobieństwo symbolu może sugerować podobieństwo obiektywów, ale zakres tego podobieństwa może być różny - od zmian czysto kosmetycznych do jednak odczuwalnych zmian optycznych i użytkowych.
Charakterystyczne dla Tamrona było i nadal jest nadawanie każdemu modelowi obiektywu symbolu cyfrowo-literowego, który jednoznacznie identyfikuje dany obiektyw.
Symbol ten jest wyraźnie nanoszony na same obiektywy, pudełka, umieszczany w materiałach reklamowych i w instrukcjach, pozwalając łatwo zidentyfikować obiektyw, szczególnie wówczas, gdy istniało kilka wersji obiektywów o tych samych parametrach podstawowych, np. były trzy wersje 2,8/300, dwie zupełnie różne wersje 3,8-4/80-210, 3,5/70-150 czy 70-250. Symbole te są połączeniem kilku cyfr i liter i dość łatwo je zapamiętać, no i są wyraźnie nanoszone na obiektyw.
(Przy okazji: Sigma również stosuje oznaczenia obiektywów symbolami cyfrowymi, ale są to sześciocyfrowe ciągi liczb, w których pierwsze trzy oznaczają model obiektywu, a pozostałe trzy - odmianę mocowania, i obejmuje to nie tylko typ aparatu, ale też np. sposób napędu AF. I Sigma się z tymi symbolami nie "afiszuje" zbytnio, tzn. są gdzieś tam na pudełku czy w prospektach, ale, w odróżnieniu od Tamrona, nie są wyraźnie demonstrowane.)
Symbole Tamrona też same w sobie nie są "czytelne", w tym sensie, że żadne dane obiektywu nie są w nich zakodowane. Samo podobieństwo symboli też może być mylące. Np. obiektywy 52B i 52BB to dwie wersje obiektywu makro 2,5/90, które nie różnią się optycznie, natomiast różnią się wyglądem zewnętrznym.
Dla odmiany, 55B i 55BB to dwie wersje obiektywu lustrzanego 8/500, które różnią się zewnętrznie (nowsza BB nie ma np. mocowania statywowego), ale Tamron twierdził, że układ optyczny także został nieco zmieniony.
Pierwsza wersja Tamrona 2,8/300 ma symbol 107B i jest zupełnie innym obiektywem, niż jego następca, model 60B, który, przede wszystkim wyposażono w IF. Kolejny model, 360B, jest modyfikacją modelu 60B, zarówno zewnętrznie, jak i wewnętrznie, tzn. nieco zmieniono optykę i wprowadzono drobną acz znaczącą zmianę w IF, poprawiającą jakość obrazu przy różnych odległościach. Więc w przypadku trzysetek można by wnioskować, że niewielka zmiana w symbolu oznacza niewielkie zmiany w obiektywie, ale to mylące. Zoomy 03A i 103A, oba 3,8-4/80-210, mają co prawda podobne, ale jednak inne układy optyczne, co podobno przekłada się na jakość obrazu.
Modele 71D, 171D, 271D, 371D, 471D, 571D to wersje chyba największego szlagieru Tamrona, modelu 28-200, o zbliżonym wyglądzie zewnętrznym, ale różnych, mniej i bardziej istotnych zmianach w środku. 71D to model najstarszy, ostrzący tylko od 2 metrów. Kolejne modele mają już IF, ale różnie rozwiązane, i w różnych modelach inna jest minimalna odległość ostrzenia, i w niektórych zmienia się zależnie od ogniskowej. Z kolei 471D od 371D różni się tylko wyglądem: 471D jest srebrny.
Tak więc podobieństwo symbolu może sugerować podobieństwo obiektywów, ale zakres tego podobieństwa może być różny - od zmian czysto kosmetycznych do jednak odczuwalnych zmian optycznych i użytkowych.