Warte wzmianki obiektywy Tamrona

o prawdziwych obiektywach ze szkła i metalu
ODPOWIEDZ
puch24

Re: Warte wzmianki obiektywy Tamrona

#101

Post autor: puch24 »

Mniej więcej w czasie, gdy zaczęto stosować przysłony automatyczne, może troszkę później, pojawiły się w lustrzankach pierwsze wbudowane światłomierze. Początkowo były to światłomierze selenowe, wbudowane najczęściej gdzieś w obudowę pryzmatu lub obok, mierzące światło niezależnie od obiektywu, i zwykle wymagające przeniesienia wyników pomiaru na skale aparatu (co znamy np. z nieśmiertelnego Zenita E czy ET i EM), ale mnie chodzi o bardziej zaawansowany pomiar wewnętrzny, przez obiektyw (TTL), sprzężony z mechanizmami aparatu tak, że pomiaru światła można dokonać patrząc przez wizjer, w którym widoczna jest odpowiednia strzałka światłomierza, i pokręcając odpowiednimi pokrętłami aparatu: czasu naświetlania i przysłony.
Rozwiązania były oparte o fotoopornik(i) z siarczku kadmu (CdS), umieszczony(e) zwykle gdzieś w okolicy pryzmatu i mierzący(e) światło, wpadające przez obiektyw. Wartość czułości błony oraz czasu naświetlania symulowana była za pomocą odpowiednich oporników, sprzężonych z danymi pokrętłami - zresztą, w wielu aparatach skalę czułości umieszczono na tarczy czasów naświetlania, co pozwalało zastosować tylko jeden opornik do obu tych celów.
Natomiast zmiana wartości przysłony nie była symulowana tak, jak zmiana czasu naświetlania czy czułości błony. Po prostu pomiaru światła dokonywało się przy przysłonie roboczej, domykając przysłonę do wartości roboczej na czas pomiaru. Miało to niewątpliwą zaletę: upraszczało konstrukcję, i teoretycznie zapewniało dużą precyzję pomiaru, który był wykonywany przy dokładnie takiej wartości przysłony, jaka miała być użyta przy zdjęciu.
Miało to jednak liczne wady - przede wszystkim, powodowało zaciemnienie obrazu na matówce przy ustawianiu naświetlania, a przecież przysłona automatyczna miała właśnie stale zapewniać maksymalnie jasny obraz. Przy mocno domkniętej przysłonie obraz na matówce był tak ciemny, że słabo było widać wskazówkę światłomierza. Domknięta przysłona wpuszczała tak mało światła, że często więcej światła wpadało do układu pomiarowego przez okular wizjera i fałszowało pomiar. Ponadto fotooporniki CdS mają sporą bezwładność przy słabym oświetleniu - przy ciemnym obrazie na matówce trzeba było dość długo czekać na ustabilizowanie się pomiaru, który w przeciwnym wypadku był zafałszowany (zbyt optymistyczny).
Dlatego też niektórzy producenci zaczęli szybko pracować nad rozwiązaniem z symulatorem przysłony, pozwalającym na pomiar światła przy w pełni otwartej przysłonie, gdzie zmiana ustawienia pierścienia przysłony na obiektywie symulowałaby zmianę otworu obiektywu do celów pomiaru, tak jak robiła to zmiana czasu naświetlania lub czułości błony.
I tu przechodzimy to jednego z najciekawszych rozwiązań technicznych w lustrzankach: symulatorów przysłony. ;-)
puch24

Re: Warte wzmianki obiektywy Tamrona

#102

Post autor: puch24 »

Wywołany do tablicy przez Mesje Żawę, zacznę moje brawężenia o symulatorach przysłony od systemu Konica AR.

Otóż system Konica AR jest pod tym względem absolutnie jedyny w swoim rodzaju, ponieważ jest systemem z pomiarem światła przy otwartej przysłonie, ale BEZ symulatora przysłony! Jest to jedyny taki znany mi system!
W innych systemach pomiar światła przy otwartej przysłonie zrealizowano, stosując elektryczny symulator przymknięcia przysłony do wartości roboczej. Ale nie u Koniki, która miała swoją własną drogę do socjalizmu.
Oni zrobili to inaczej. W tym systemie uznano symulator przysłony za niepotrzebny! Zamiast symulatora przysłony, sprzężonego z pierścieniem przysłon, w systemie Konica zastosowano system zgłaszania przez obiektyw do korpusu informacji o maksymalnym otworze obiektywu.
System pomiaru światła miał więc następujące informacje: "surowy" pomiar ilości światła, wpadającego przez obiektyw, informację o nastawionym czasie naświetlania i o czułości błony, oraz informację o otworze maksymalnym obiektywu. Na podstawie tych informacji, system określał, o ile stopni od otworu maksymalnego należy domknąć przysłonę, przy danej czułości i czasie naświetlania, by uzyskać dobrze naświetlone zdjęcie. W ten sposób, wskazówka (albo dioda) w wizjerze pokazywała pożądaną dla zdjęcia wartość przysłony. I tyle. I teraz: jeśli pierścień przysłon na obiektywie ustawiony był na AE (EE), to wartość ta była automatycznie ustawiana w chwili zdjęcia.
Jeśli jednak pierścień był nastawiony na jakąś wartość przysłony inną niż AE (EE), konieczne było ustawienie na nim tej wartości, którą wskazówka czy dioda pokazywała w wizjerze. Do tego trzeba było zajrzeć w wizjer, zobaczyć, odjąć aparat od oka, i nastawić wartość na pierścieniu.
Ze względu na brak symulatora przysłony aparat nigdy nie wiedział - bo nie miał takiej możliwości - na jaką wartość pierścień przysłon jest nastawiony. Z tego powodu w systemie Konica AR nie było możliwe zbudowanie najprostszego nawet, wydawałoby się, systemu ze wskaźnikami +/o/-, jak choćby w Zenicie TTL czy Praktice LTL. Z tego samego powodu w systemie Konica AR nie było możliwe zbudowanie automatyki czasu naświetlania przy preselekcji przysłony (A, Av), a jedynie automatyki typu S/Tv.
W ten sposób Koniki miały, w terminologii Minolty, metered manual, nie mogły natomiast mieć tzw. full metered manual, z informacją w wizjerze o prawidłowym bądź nieprawidłowym naświetlaniu.
No i tyle o Konice AR.
Przypuszczalnie także właśnie ten system spowodował zbudowanie aparatu Konica FP-1, z bardzo dziwaczną automatyką programową, która de facto była automatyką czasu naświetlania z automatyczną preselekcją jednej z trzech wartości przysłony: 2,8, 5,6 albo 11. Pisałem o tym gdzie indziej, chyba w "Aparatach do dupy".
Niestety, ograniczenia bagnetu AR spowodowały, że w czasie, gdy wszystkie już firmy, nawet te spoza "wielkiej piątki", takie jak Chinon, Ricoh, Fuji czy Mamiya, oferowały multiautomaty z trzema, czterema trybami naświetlania, Konica nie mogła tego zrobić.
No i ostatecznie z systemu bardzo niszowego, o niewielkiej liczbie użytkowników, przeszła w niebyt.
Awatar użytkownika
wpk
wpkx
Posty: 38945
Rejestracja: 10.2016
Lokalizacja: Nad Wigołąbką
Kontakt:

Re: Warte wzmianki obiektywy Tamrona

#103

Post autor: wpk »

Nie całkiem, bo dla gavina jest wiecznie żywa - jak Lenin. ;)
gavin

Re: Warte wzmianki obiektywy Tamrona

#104

Post autor: gavin »

Najlepszy system ever 8-) Konica AR Official Hools!
Awatar użytkownika
wpk
wpkx
Posty: 38945
Rejestracja: 10.2016
Lokalizacja: Nad Wigołąbką
Kontakt:

Re: Warte wzmianki obiektywy Tamrona

#105

Post autor: wpk »

Tak, wiem, że Konica, Widzew, Lech czy inna Korona - PANYYY!
puch24

Re: Warte wzmianki obiektywy Tamrona

#106

Post autor: puch24 »

System Konica AR miał jeszcze jedną dość istotną wadę konstrukcyjną, która nie przysporzyła mu popularności: małą odległość rejestrową (odległość płaszczyzny mocowania obiektywu od płaszczyzny błony), wynoszącą 40,7 mm, bodaj najmniejszą wśród lustrzanek małoobrazkowych, gdzie oscyluje ona wokół 45 mm. Ogranicza to długość lustra, które musi być dość krótkie, by zmieściło się za obiektywem, a krótkie lustro oznacza winietowanie górnej części obrazu w wizjerze gdy obiektyw jest dość oddalony, a więc przy użyciu dłuższych teleobiektywów i pierścieni pośrednich i mieszków do makrofotografii.
gavin

Re: Warte wzmianki obiektywy Tamrona

#107

Post autor: gavin »

To był zabieg strategiczny.
puch24

Re: Warte wzmianki obiektywy Tamrona

#108

Post autor: puch24 »

Pytanie jeszcze, jak Konica AR ma się do Tamrona Adaptall 2?
W systemie Adaptall 2 (w odróżnieniu od Adaptall), obiektywy mają w bagnecie występ, przekazujący informację o otworze maksymalnym obiektywu, i wiele adapterów Adaptall 2 wykorzystuje to i automatycznie przekazuje do aparatu tę informację. Niestety, nie w systemie Konica. Informację o maksymalnym otworze obiektywu trzeba ręcznie ustawić na adapterze, przed jego zamocowaniem na obiektywie. Teoretycznie, można używać jednego adaptera do wielu obiektywów; w praktyce jest to niewygodne, bo bardzo spowalnia wymianę obiektywów.
gavin

Re: Warte wzmianki obiektywy Tamrona

#109

Post autor: gavin »

Kto by tam używał jakiś tamronów skoro są takie dzieła sztuki jak Hexanony!
puch24

Re: Warte wzmianki obiektywy Tamrona

#110

Post autor: puch24 »

Te nieostre i mało kontrastowe?
ODPOWIEDZ