Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Nie wiem, jaka w Twoim zakupie zaleta Uci jako takiej była, ale był sklep marki Fotokonsorcjum, w którym ja też to i owo kupiłem. Ale jakoś padł.
Kupiłem u nich używanego F-601, potem lampę SB-28, a parę lat potem - nieużywanego D70. To już było wtedy, gdy przerzucili się z używek na nówki. I nie tak długo potem padli.
Kupiłem u nich używanego F-601, potem lampę SB-28, a parę lat potem - nieużywanego D70. To już było wtedy, gdy przerzucili się z używek na nówki. I nie tak długo potem padli.
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Bo handlowali Nikonem.
- poor
- Rich poor
- Posty: 4222
- Rejestracja: 07.2018
- Lokalizacja: Kraków
- wpk
- wpkx
- Posty: 38949
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Gavin... Jesteś tylko botem w zerojedynkowej rzeczywistości Metki... Forget it, Jake.
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
true story!
Dodano po 2 minutach 15 strzałach znikąd:
Nic nie jest zerojedynkowe. Dzieci tak. rozumujo i to w wieku 2 lat max

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Nic nie jest zerojedynkowe. Dzieci tak. rozumujo i to w wieku 2 lat max
Polecam zgłębić relacje rozmyte.

Ostatnio zmieniony 31 sie 2018, 22:01 przez gavin, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Krew rozlepiona na afiszach
Krew na chodnikach i na ścianach
Krew – jak poranna wtedy cisza
Krew – czarne plamy na ekranach
Krew na kamiennych szarych płytach
Na białych rękawiczkach Tuska
Krew która o nic was nie pyta
Krew jak złamana w sadzie brzózka
I jak na polach polne maki
I nad polami białe chmury
Jak narodowi dane znaki
Oni wznosili się do góry
Krew na fotelach tupolewa
Zmywana szlauchem o świtaniu
Jeszcze wam ona pieśń zaśpiewa
To będzie pieśń o zmartwychwstaniu.
Krew na chodnikach i na ścianach
Krew – jak poranna wtedy cisza
Krew – czarne plamy na ekranach
Krew na kamiennych szarych płytach
Na białych rękawiczkach Tuska
Krew która o nic was nie pyta
Krew jak złamana w sadzie brzózka
I jak na polach polne maki
I nad polami białe chmury
Jak narodowi dane znaki
Oni wznosili się do góry
Krew na fotelach tupolewa
Zmywana szlauchem o świtaniu
Jeszcze wam ona pieśń zaśpiewa
To będzie pieśń o zmartwychwstaniu.