Kupiłem Nikkormata...
Kupiłem Nikkormata...
Żeby nie bździć więcej w wątku komputerowym, kopiuję tutaj:
A ja se kupiłem aparat. Nie wiem, po jaki chuj. :-/
Nikkormata EL.
Najzabawniejsze, że mam już Nikkormata EL... Też sreBNego. Bo jeszcze bym rozumiał, gdybym kupił czarnego... to byłby inny...
A bardziej serio - kupiłem go jednak "po coś", choć oczywiście bardziej dla mienia (macia) niż czego innego, pewnie nigdy do niego filmu nie założę...
Nikkormaty (sprzedawane jako Nikomat w Japonii i USA) miały niewymienne matówki, ale różne ich modele w różnych okresach czasu, albo w pewnym okresie czasu równolegle, były dostępne w wersjach z różnymi matówkami zainstalowanymi fabrycznie. Na pudełku aparatu była nalepka, wskazująca typ zastosowanej matówki: "Screen A" (poziome kliny), "Screen J" (mikroraster) albo "Screen K" - kliny otoczone mikrorastrem. Ostatecznie matówka typu K stała się standardowym wyposażeniem wszystkich modeli, aż do czasu wprowadzenia AF, w których z kolei standardowo stosowano "Screen B" - czyli po prostu gładką matówkę bez żadnych pomocy.
O tym, że ten stary AF nie był zbyt skuteczny świadczyło to, że modele F-501 i F-801 miały co prawda standardowo matówkę gładką B, ale jako wyposażenie dodatkowe były też matówki J z mikrorastrem, ułatwiającym ostrzenie ręczne. Poza tym była też matówka E, gładka z siatką. Potem jednak już matówka J zniknęła - np. matówkę J od F-801 można było bez problemu założyć do F-801s, ale w materiałach reklamowych F-801s już nie występowała. Oficjalnie do F-801s były tylko B (standard) i E (dodatkowa). To samo było w przypadku F-90 i F-90X, i chyba F-100 także - tylko B i E.
A w ogóle rekordzistą był chyba F3 - do niego były bodaj 22 różne matówki...
Teoretycznie ilością matówek bił go nowy Canon F-1, ale tylko teoretycznie, bo u Canona w matówki wbudowany był dzielnik światła do pomiaru, zbierający światło z różnej części kadru. Teoretycznie tych matówek do Canona były 32, ale praktycznie tylko 13 wzorów - 13 z pomiarem uśrednionym (A - Average), 13 takich samych, ale z pomiarem selektywnym (P - Partial), i tylko 6 (z tych 13) z pomiarem punktowym (S - Spot). Canon oczywiście bardzo chwalił się tym, że ma aż 32 matówki... "więcej niż inni" - co nie było prawdą, bo tak naprawdę więcej matówek było i do jednocyfrowych Olympusów OM, i do Pentaxa LX, i oczywiście do Nikona F3.
Matówki to mój kolejny zajob. Kiedyś właśnie z powodu matówek wymiennych kupiłem Praktikę VLC3 - po to, żeby były wymienne matówki.
Wracając do Nikkormata - mój stary EL ma matówkę J, a ten nowy ma mieć albo A, albo K... Na zdjęciu mogłem dojrzeć tylko, że ma kliny, a sprzedający nie bardzo umiał odróżnić.
Czekam. Może jutro albo pojutrze.
Podobno działa.
Ciekawostką Nikkormata EL (pierwszy Nikon z elektronicznie sterowaną migawką) jest to, że na pokrętle czasów jest skala od 1/1000 s do 4 s, potem jest przerwa, puste miejsce, i czas B.
Nowszy model EL2 i jego następca Nikon FE mają czasy do 8 s - to puste miejsce pomiędzy 4 s a B jest właśnie zajęte przez 8 s.
Wyczytałem, że EL podobno w zamierzeniu też miał mieć 8 s, ale im nie wyszło. Z jakiegoś powodu czas ten był niestabilny, odmierzał się niedokładnie, przypadkowo. Więc podobno machnęli ręką i zamiast z tym walczyć i próbować rozwiązać problem, po prostu usunęli czas 8 s, zostawiając wolne miejsce. Można ustawić pokrętło w tej pozycji, i, faktycznie, odmierzane czasy są trochę przypadkowe - tzn. wynoszą kilka sekund, ale nie dokładnie 8.
Drugą ciekawostką EL jest bateria - jest to 6-woltowa bateria (4x SR44), umieszczona... w komorze lustra, pod lustrem. Żeby wymienić baterię trzeba więc podnieść lustro - ale nie po chamsku, palcem, tylko odnośnym mechanizmem, który służy też do ręcznego podnoszenia lustra przed zdjęciem, dla uniknięcia drgań.
Kolejną ciekawostką EL (ale i innych Nikonów - właściwie wszystkich z mechanicznym samowyzwalaczem) jest to, że samowyzwalacz natychmiast po uruchomieniu domyka przysłonę i podnosi lustro.
W instrukcji do jednego z Nikkormatów wyczytałem więc, żeby przy korzystaniu z ręcznego podnoszenia lustra zawsze wyzwalać migawkę samowyzwalaczem, a nie bezpośrednio spustem. Rzecz w tym, że mechanizmy lustra i przysłony są ze sobą sprzężone, a migawka otwiera się zawsze dopiero po podniesieniu lustra. Jeśli jednak lustro zostanie podniesione ręcznie, nie ma przeszkód, by migawka otwarła się natychmiast po naciśnięciu spustu, a wtedy może się zdarzyć, że przysłona nie zdąży się domknąć. Dlatego trzeba zadać o to, by przysłona na pewno zdążyła się domknąć, wyzwalając migawkę samowyzwalaczem a nie spustem. Proste.
Aha, oczywiście Nikkormaty mają staromodne sprzężenie światłomierza za pomocą króliczych uszu...
A ja se kupiłem aparat. Nie wiem, po jaki chuj. :-/
Nikkormata EL.
Najzabawniejsze, że mam już Nikkormata EL... Też sreBNego. Bo jeszcze bym rozumiał, gdybym kupił czarnego... to byłby inny...
A bardziej serio - kupiłem go jednak "po coś", choć oczywiście bardziej dla mienia (macia) niż czego innego, pewnie nigdy do niego filmu nie założę...
Nikkormaty (sprzedawane jako Nikomat w Japonii i USA) miały niewymienne matówki, ale różne ich modele w różnych okresach czasu, albo w pewnym okresie czasu równolegle, były dostępne w wersjach z różnymi matówkami zainstalowanymi fabrycznie. Na pudełku aparatu była nalepka, wskazująca typ zastosowanej matówki: "Screen A" (poziome kliny), "Screen J" (mikroraster) albo "Screen K" - kliny otoczone mikrorastrem. Ostatecznie matówka typu K stała się standardowym wyposażeniem wszystkich modeli, aż do czasu wprowadzenia AF, w których z kolei standardowo stosowano "Screen B" - czyli po prostu gładką matówkę bez żadnych pomocy.
O tym, że ten stary AF nie był zbyt skuteczny świadczyło to, że modele F-501 i F-801 miały co prawda standardowo matówkę gładką B, ale jako wyposażenie dodatkowe były też matówki J z mikrorastrem, ułatwiającym ostrzenie ręczne. Poza tym była też matówka E, gładka z siatką. Potem jednak już matówka J zniknęła - np. matówkę J od F-801 można było bez problemu założyć do F-801s, ale w materiałach reklamowych F-801s już nie występowała. Oficjalnie do F-801s były tylko B (standard) i E (dodatkowa). To samo było w przypadku F-90 i F-90X, i chyba F-100 także - tylko B i E.
A w ogóle rekordzistą był chyba F3 - do niego były bodaj 22 różne matówki...
Teoretycznie ilością matówek bił go nowy Canon F-1, ale tylko teoretycznie, bo u Canona w matówki wbudowany był dzielnik światła do pomiaru, zbierający światło z różnej części kadru. Teoretycznie tych matówek do Canona były 32, ale praktycznie tylko 13 wzorów - 13 z pomiarem uśrednionym (A - Average), 13 takich samych, ale z pomiarem selektywnym (P - Partial), i tylko 6 (z tych 13) z pomiarem punktowym (S - Spot). Canon oczywiście bardzo chwalił się tym, że ma aż 32 matówki... "więcej niż inni" - co nie było prawdą, bo tak naprawdę więcej matówek było i do jednocyfrowych Olympusów OM, i do Pentaxa LX, i oczywiście do Nikona F3.
Matówki to mój kolejny zajob. Kiedyś właśnie z powodu matówek wymiennych kupiłem Praktikę VLC3 - po to, żeby były wymienne matówki.
Wracając do Nikkormata - mój stary EL ma matówkę J, a ten nowy ma mieć albo A, albo K... Na zdjęciu mogłem dojrzeć tylko, że ma kliny, a sprzedający nie bardzo umiał odróżnić.
Czekam. Może jutro albo pojutrze.
Podobno działa.
Ciekawostką Nikkormata EL (pierwszy Nikon z elektronicznie sterowaną migawką) jest to, że na pokrętle czasów jest skala od 1/1000 s do 4 s, potem jest przerwa, puste miejsce, i czas B.
Nowszy model EL2 i jego następca Nikon FE mają czasy do 8 s - to puste miejsce pomiędzy 4 s a B jest właśnie zajęte przez 8 s.
Wyczytałem, że EL podobno w zamierzeniu też miał mieć 8 s, ale im nie wyszło. Z jakiegoś powodu czas ten był niestabilny, odmierzał się niedokładnie, przypadkowo. Więc podobno machnęli ręką i zamiast z tym walczyć i próbować rozwiązać problem, po prostu usunęli czas 8 s, zostawiając wolne miejsce. Można ustawić pokrętło w tej pozycji, i, faktycznie, odmierzane czasy są trochę przypadkowe - tzn. wynoszą kilka sekund, ale nie dokładnie 8.
Drugą ciekawostką EL jest bateria - jest to 6-woltowa bateria (4x SR44), umieszczona... w komorze lustra, pod lustrem. Żeby wymienić baterię trzeba więc podnieść lustro - ale nie po chamsku, palcem, tylko odnośnym mechanizmem, który służy też do ręcznego podnoszenia lustra przed zdjęciem, dla uniknięcia drgań.
Kolejną ciekawostką EL (ale i innych Nikonów - właściwie wszystkich z mechanicznym samowyzwalaczem) jest to, że samowyzwalacz natychmiast po uruchomieniu domyka przysłonę i podnosi lustro.
W instrukcji do jednego z Nikkormatów wyczytałem więc, żeby przy korzystaniu z ręcznego podnoszenia lustra zawsze wyzwalać migawkę samowyzwalaczem, a nie bezpośrednio spustem. Rzecz w tym, że mechanizmy lustra i przysłony są ze sobą sprzężone, a migawka otwiera się zawsze dopiero po podniesieniu lustra. Jeśli jednak lustro zostanie podniesione ręcznie, nie ma przeszkód, by migawka otwarła się natychmiast po naciśnięciu spustu, a wtedy może się zdarzyć, że przysłona nie zdąży się domknąć. Dlatego trzeba zadać o to, by przysłona na pewno zdążyła się domknąć, wyzwalając migawkę samowyzwalaczem a nie spustem. Proste.
Aha, oczywiście Nikkormaty mają staromodne sprzężenie światłomierza za pomocą króliczych uszu...
- rbit9n
- Ribitibi
- Posty: 9507
- Rejestracja: 11.2016
- Lokalizacja: Kolonia pod Rzeszowem - Za Torem
Re: Kupiłem Nikkormata...
a właśnie, muszę do tego tamrona założyć matówkę 1-4 lub 1-10, bo z klinami słabo.
nie, nie tobie ja służę, ja służę bzdurze!
- wpk
- wpkx
- Posty: 38870
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kupiłem Nikkormata...
Załóż taką z czaplą, a będziesz wreszcie zadowolony.
- rbit9n
- Ribitibi
- Posty: 9507
- Rejestracja: 11.2016
- Lokalizacja: Kolonia pod Rzeszowem - Za Torem
Re: Kupiłem Nikkormata...
piszę do wója, że to był portalion wója.
poza tym jestem zadowolony, wulkan energii, gejzer szczęścia, fontanna radości. nie widać?
poza tym jestem zadowolony, wulkan energii, gejzer szczęścia, fontanna radości. nie widać?
nie, nie tobie ja służę, ja służę bzdurze!
Re: Kupiłem Nikkormata...
A gdzież Ty wsadzisz tę matówkę temu Tamronu? Zamiast filtra?
A tak serio, to trzaby zebrać te różne "światowe" matówki w jedną kupę, bo każda firma oczywiście stosowała swoje własne nazewnictwo. Nikon, Canon i Pętax stosowali literki, ale oczywiście nie są one tożsame, matówka A u Nikona to co innego niż A u Canona. Oznaczeń Pętaxa nawet nie znam za bardzo.
A Optimus stosował cyferki, dla odmiany.
Co to jest ta 1-4 i 1-10? Aha, już wiem. 1-4 to B u Nikona, a 1-10 to E u Nikona. I wszystko wiadomo.
Dodano po 11 minutach 50 strzałach znikąd:
Natomiast ciekawe jest to, że wobec problemów z ostrzeniem, zależnie od jasności i ogniskowej obiektywu, firmy próbowały wyprodukować matówki, które ułatwiałyby ostrzenie w takich kombinacjach. Szybko bowiem okazało się, że nie istnieje coś takiego jak matówka uniwersalna, która nadawałaby się do wszystkiego.
Ja, generalnie, nie lubię matówek z klinami, bo one rozbijają kompozycję obrazu, zmuszają do ostrzenia w centrum kadru, i często po prostu przeszkadzają. Bardzo przyjemnie komponowało mi się obraz na "chamskiej" matówce Zenita E - zwykłej, gładkiej, nawet bez soczewki Fresnela. Nie mówię, że przyjemnie się ostrzyło, ale kompozycja zdjęcia i ostrzenie na dowolny punkt w kadrze były łatwe. Dlatego czasem też używałem takiej zwykłej, szklanej, niezbyt jasnej matówki w Praktice VLC3.
Zdecydowanie lubię też matówki z mikrorastrem w centrum, choć to, co jest nieostre, jest dziwnie rozszczepiane, rozbijane przez mikroraster. Często ułatwia to ostrzenie, ale też trochę utrudnia kompozycję. Bo kusi do kompozycji centralnej. I trudno ocenić stopień rozostrzenia tego, co nieostre. No ale i tak lepiej, niż w przypadku klinów.
Natomiast do tych modeli aparatów profesjonalnych, do których naprawdę było wiele matówek - po kilkanaście czy więcej - opracowano matówki do różnych jasności i ogniskowych, i to zarówno gładkie jak i z klinami i mikrorastrami.
W przypadku klinów stosowano różne kąty ich nachylenia - dzięki temu były one dostosowane do różnych ogniskowych i jasności.
Matówki gładkie też bywały bardziej drobno- bądź gruboziarniste, i dostosowane do obiektywów jasnych bądź ciemnych, krótkich bądź długich.
I to samo w przypadku mikrorastrów - wielkość i kąt nachylenia ścian ostrosłupów mikrorastra ułatwiały bądź utrudniały ostrzenie, zależnie od jasności i ogniskowych obiektywów.
Niektóre firmy produkowały nawet matówki z całą powierzchnią pokrytą mikrorastrem - w przypadku Nikona F3 były to matówki w czterech odmianach z różnymi ostrosłupami, do różnych ogniskowych. Zdaje się, że Olympus i Pentax też takie robiły.
- rbit9n
- Ribitibi
- Posty: 9507
- Rejestracja: 11.2016
- Lokalizacja: Kolonia pod Rzeszowem - Za Torem
Re: Kupiłem Nikkormata...
ciul z tym, kupiłem sobie 1-8. co jest co, znajdziesz jakby tu.
nie, nie tobie ja służę, ja służę bzdurze!
Re: Kupiłem Nikkormata...
Fajnie, że masz taki wybór.
Nikony inne niż F2, F3, F4 mają mały wybór albo wcale. Już nawet i F5 i F6 mają niewiele. D jednocyfrowe też mają jakieś tam dwie czy trzy tylko...
Wyjątkowo głupim pomysłem wg mnie były Canon A-1 i Minolty X-700 i X-500, które miały po ok. 7-8 różnych matówek, ale wymiennych tylko w serwisie - więc trzeba było sobie dany aparat przerobić w zasadzie raz na zawsze do określonych zastosowań.
Nikony inne niż F2, F3, F4 mają mały wybór albo wcale. Już nawet i F5 i F6 mają niewiele. D jednocyfrowe też mają jakieś tam dwie czy trzy tylko...
Wyjątkowo głupim pomysłem wg mnie były Canon A-1 i Minolty X-700 i X-500, które miały po ok. 7-8 różnych matówek, ale wymiennych tylko w serwisie - więc trzeba było sobie dany aparat przerobić w zasadzie raz na zawsze do określonych zastosowań.
- rbit9n
- Ribitibi
- Posty: 9507
- Rejestracja: 11.2016
- Lokalizacja: Kolonia pod Rzeszowem - Za Torem
Re: Kupiłem Nikkormata...
wybór ekstra, tylko dostępność aktualnie słaba. no i trafić matówkę w rozsądnej cenie, to jest ca. 100zł, to nie lada wyczyn. a te nowe, do OM-3/4, to jest 2-4 i 2-13 (Lumi-Micron) to już obłęd cenowy, 1-4n też.
nie, nie tobie ja służę, ja służę bzdurze!
Re: Kupiłem Nikkormata...
Do Nikonów podobnie.
Zresztą z takimi akcesoriami nigdy nie było łatwo, zawsze były drogie i nie tak łatwo dostępne nawet na Zachodzie - przeważnie w większych sklepach.
Zresztą z takimi akcesoriami nigdy nie było łatwo, zawsze były drogie i nie tak łatwo dostępne nawet na Zachodzie - przeważnie w większych sklepach.
- poor
- Rich poor
- Posty: 4162
- Rejestracja: 07.2018
- Lokalizacja: Kraków