(C)huj nam w dupę - firmware update?
- vid3
- Posty: 8696
- Rejestracja: 07.2017
- Lokalizacja: Miasto robotnicze
- Kontakt:
Re: (C)huj nam w dupę - firmware update?
Nie znam się na określeniach medycznych, ale to co piszesz to jakaś chujnia.
Jeżeli na tomografach i rezonansach nic nie widać to przyczyna musi być innego rodzaju i w innym miejscu.
Ja mam dwie przepukliny które wg lekarzy powinny boleć - nie bolą jeżeli nie ruszam - wiem z czym żyję.
Miałem 3-tygodniową rehabilitację która nic nie pomogła ale dobrze, że nie zaszkodziła.
Ale Ty jesteś jak widać przypadkiem o którym lekarzom (na terenie RP) się nie śniło.
Jeżeli na tomografach i rezonansach nic nie widać to przyczyna musi być innego rodzaju i w innym miejscu.
Ja mam dwie przepukliny które wg lekarzy powinny boleć - nie bolą jeżeli nie ruszam - wiem z czym żyję.
Miałem 3-tygodniową rehabilitację która nic nie pomogła ale dobrze, że nie zaszkodziła.
Ale Ty jesteś jak widać przypadkiem o którym lekarzom (na terenie RP) się nie śniło.
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: (C)huj nam w dupę - firmware update?
Niestety, tak to jest. Dopuszczałbym nawet sugerowaną przez kolegę komponentę psychiczną, ale gdyby był to ból ogólny, nieokreślony, o stałym nasileniu. Niestety jest kurewsko zależny od pozycji ciała, leżenia na określonym boku, siedzenia, wygięcia. Niestety u mnie reakcja następuje nie natychmiast, ale po 15-30 min, czasem dłużej. Jak w lutym teściową sadzałem na wózek inwalidzki po tym jak złamała nogę, do wieczora nic mnie nie bolało, ale następny dzień to był sajgon. Dlatego diagnozowanie mnie to koszmar. Z drugiej zaś strony - ilość przyczyn bólowych - wyłączając te psychiczne może być mnóstwo i to mimo faktu, że precyzyjnie potrafię wskazać gdzie wszystko ma swój początek, gdzie czułem igły pulsacyjne 16 lat temu, jak się wszystko zaczęło i gdzie czuję to samo dziś. Na rezonansie czasem gówno widać. Aby uzmysłowić ile może być przyczyn w tej samej okolicy:
- ucisk dysku na nerw - to, że nie mam ucisku jak leżę pod rezonansem, niewiele znaczy, wystarczy wpisać w neta "MRI sitting" i można zobaczyć, jak się zmienia obraz pod obciążeniem. Niestety w PL nie ma rezonansu na siedząco czy stojąco.
- Dysk sam w sobie może dawać dolegliwości bólowe, zwłaszcza taki trzy razy cięty jak mój. Może np. być też infekcja bakteryjna, co udowodnili Duńczycy całkiem niedawno, ale dla lekarzy z PL to jak czarna magia. A że dysk nie jest ukrwiony, posiew z krwi gówno da. trzeba albo eksperymentować albo pobrać próbkę z dysku, w co nikt się w PL nie bawi.
- mikropęknięcia w dysku mogą wywoływać stan zapalny korzenia przez to że jego wnętrze może się przedostawać do korzenia i powstają tzw cytokiny zapalne.
- mogę mieć pooperacyjne zrosty, tzw blizny wewnętrzne, które ciągną nerw.
- mam lekką skoliozę z rotacją kręgów, może to wywoływać uciski przez wyrostki międzykręgowe.
- zdegenerowany dysk mógł obciążyć stawy międzykręgowe, które są raptem 1,5 cm od dysku, a ich powierzchnie są wielkości paznokcia, stanu zapalnego tam nie zobaczysz na MR.
- w tej okolicy jest mnóstwo wiązadeł i ścięgien, które przez złą mechanikę kręgosłupa drażnią nerw.
Jak widać przyczyn mnóstwo. Może w normalnym kraju położyliby mnie do szpitala i zrobili kilka blokad testowych, analizy z krwi czynników zapalnych itp. Nawet prywatnie, nawet za kilka, kilkanaście tys zł. W szpitalach w PL leją przez tydzień p/bólowe i wywalają do domu mówiąc "rehabilitacja", tylko jaka. Byłem niby u najlepszych. Jeden mi zmasakrował i pogorszył rozciągając na stole trakcyjnym, druga pani profesor kazała zawieszać się na stole. Trzeci masował mi lewą stopę, choć ból mam w prawej nodze. A czwarty masował mi brzuch, bo wrócił ze szkolenia o jakichś czakramach układających się w słońce.
Wizyty prywatne u specjalistów przewidziane są na 15 min. W tyle czasu nie da się opowiedzieć pokrótce historii 16 lat choroby, objawów i pokazać 7 badań obrazowych. A że jak pisałem, takich ciężko bólowych pacjentów dany lekarz ma codziennie po 10, to ból na nim wrażenia nie robi, rzuci okiem, coś tam powie, wzruszy ramionami, jakbyś przyszedł z katarem siennym. Tak że ja się nie dziwię, że diagnozy brak.
ps. Nie macie żalu, że trochę pospamuję zdjęciami na N.? W sumie muszę czymś zająć czas i głowę, czytając zjebki nawet mnie to odpręży.
ps2. Zapisałem się do psychiatry, koniecznie potrzebuję jakiś silnych antydepresantów. Niestety na 28go dopiero.
- ucisk dysku na nerw - to, że nie mam ucisku jak leżę pod rezonansem, niewiele znaczy, wystarczy wpisać w neta "MRI sitting" i można zobaczyć, jak się zmienia obraz pod obciążeniem. Niestety w PL nie ma rezonansu na siedząco czy stojąco.
- Dysk sam w sobie może dawać dolegliwości bólowe, zwłaszcza taki trzy razy cięty jak mój. Może np. być też infekcja bakteryjna, co udowodnili Duńczycy całkiem niedawno, ale dla lekarzy z PL to jak czarna magia. A że dysk nie jest ukrwiony, posiew z krwi gówno da. trzeba albo eksperymentować albo pobrać próbkę z dysku, w co nikt się w PL nie bawi.
- mikropęknięcia w dysku mogą wywoływać stan zapalny korzenia przez to że jego wnętrze może się przedostawać do korzenia i powstają tzw cytokiny zapalne.
- mogę mieć pooperacyjne zrosty, tzw blizny wewnętrzne, które ciągną nerw.
- mam lekką skoliozę z rotacją kręgów, może to wywoływać uciski przez wyrostki międzykręgowe.
- zdegenerowany dysk mógł obciążyć stawy międzykręgowe, które są raptem 1,5 cm od dysku, a ich powierzchnie są wielkości paznokcia, stanu zapalnego tam nie zobaczysz na MR.
- w tej okolicy jest mnóstwo wiązadeł i ścięgien, które przez złą mechanikę kręgosłupa drażnią nerw.
Jak widać przyczyn mnóstwo. Może w normalnym kraju położyliby mnie do szpitala i zrobili kilka blokad testowych, analizy z krwi czynników zapalnych itp. Nawet prywatnie, nawet za kilka, kilkanaście tys zł. W szpitalach w PL leją przez tydzień p/bólowe i wywalają do domu mówiąc "rehabilitacja", tylko jaka. Byłem niby u najlepszych. Jeden mi zmasakrował i pogorszył rozciągając na stole trakcyjnym, druga pani profesor kazała zawieszać się na stole. Trzeci masował mi lewą stopę, choć ból mam w prawej nodze. A czwarty masował mi brzuch, bo wrócił ze szkolenia o jakichś czakramach układających się w słońce.
Wizyty prywatne u specjalistów przewidziane są na 15 min. W tyle czasu nie da się opowiedzieć pokrótce historii 16 lat choroby, objawów i pokazać 7 badań obrazowych. A że jak pisałem, takich ciężko bólowych pacjentów dany lekarz ma codziennie po 10, to ból na nim wrażenia nie robi, rzuci okiem, coś tam powie, wzruszy ramionami, jakbyś przyszedł z katarem siennym. Tak że ja się nie dziwię, że diagnozy brak.
ps. Nie macie żalu, że trochę pospamuję zdjęciami na N.? W sumie muszę czymś zająć czas i głowę, czytając zjebki nawet mnie to odpręży.
ps2. Zapisałem się do psychiatry, koniecznie potrzebuję jakiś silnych antydepresantów. Niestety na 28go dopiero.
Sowy nie są tym, czym się wydają...
- wpk
- wpkx
- Posty: 38946
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: (C)huj nam w dupę - firmware update?
Ja Ci kibicuję. Na N. też.
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: (C)huj nam w dupę - firmware update?
Mimo, że znów napisałem "jakiś" zamiast "jakichś"?
Dzięki:)

Sowy nie są tym, czym się wydają...
- wpk
- wpkx
- Posty: 38946
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: (C)huj nam w dupę - firmware update?
Zauważyłeś jednak? Owain żyje!
Re: (C)huj nam w dupę - firmware update?
Ciesz się, że na 28, a nie za dwa czy trzy miesiące.
Gdy ja szukałem pomocy, pilnie, to tak właśnie usłyszałem.
Kurwa, chałupa się pali, dzwonisz po straż, a oni ci mówią, że wolny termin mają za trzy tygodnie...
Gdy ja szukałem pomocy, pilnie, to tak właśnie usłyszałem.
Kurwa, chałupa się pali, dzwonisz po straż, a oni ci mówią, że wolny termin mają za trzy tygodnie...
- wpk
- wpkx
- Posty: 38946
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: (C)huj nam w dupę - firmware update?
Wiecie co, jest chyba na to sposób, ale trzeba spełniać dwa warunki:
1. Móc się doczołgać do samochodu i nim pojechać,
2. Mieć Autocasco…
Jeśli powyższe spełnione, to wystarczy nabić się autem, z umiarkowaną prędkością, na najbliższy słup i dzwonić po-gotowie, a gdy przyjadą, sprzedać im wszystkie swoje dolegliwości.
1. Móc się doczołgać do samochodu i nim pojechać,
2. Mieć Autocasco…
Jeśli powyższe spełnione, to wystarczy nabić się autem, z umiarkowaną prędkością, na najbliższy słup i dzwonić po-gotowie, a gdy przyjadą, sprzedać im wszystkie swoje dolegliwości.
- vid3
- Posty: 8696
- Rejestracja: 07.2017
- Lokalizacja: Miasto robotnicze
- Kontakt:
- wpk
- wpkx
- Posty: 38946
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: (C)huj nam w dupę - firmware update?
Czy to jabłko rozkwaszone,
Czy pomidor rozciapciany?
Nie, to wójcio mój kochany
Przez autobus rozjechany!
Czy pomidor rozciapciany?
Nie, to wójcio mój kochany
Przez autobus rozjechany!
- sorevell
- Posty: 2582
- Rejestracja: 11.2016
Re: (C)huj nam w dupę - firmware update?
Wystarczy się porządnie schlać, rozbić sobie głowę (krew mile widziana) na przystanku pod szpitalem i czekać aż jakiś dobry samarytanin zadzwoni po karetkę.