(C)huj nam w dupę - firmware update?

off-duty
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
vid3
Posty: 8696
Rejestracja: 07.2017
Lokalizacja: Miasto robotnicze
Kontakt:

Re: (C)huj nam w dupę - firmware update?

#151

Post autor: vid3 »

Nie znam się na określeniach medycznych, ale to co piszesz to jakaś chujnia.
Jeżeli na tomografach i rezonansach nic nie widać to przyczyna musi być innego rodzaju i w innym miejscu.
Ja mam dwie przepukliny które wg lekarzy powinny boleć - nie bolą jeżeli nie ruszam - wiem z czym żyję.
Miałem 3-tygodniową rehabilitację która nic nie pomogła ale dobrze, że nie zaszkodziła.
Ale Ty jesteś jak widać przypadkiem o którym lekarzom (na terenie RP) się nie śniło.
Awatar użytkownika
Owain
Nasz Czelnik
Posty: 14733
Rejestracja: 11.2016

Re: (C)huj nam w dupę - firmware update?

#152

Post autor: Owain »

Niestety, tak to jest. Dopuszczałbym nawet sugerowaną przez kolegę komponentę psychiczną, ale gdyby był to ból ogólny, nieokreślony, o stałym nasileniu. Niestety jest kurewsko zależny od pozycji ciała, leżenia na określonym boku, siedzenia, wygięcia. Niestety u mnie reakcja następuje nie natychmiast, ale po 15-30 min, czasem dłużej. Jak w lutym teściową sadzałem na wózek inwalidzki po tym jak złamała nogę, do wieczora nic mnie nie bolało, ale następny dzień to był sajgon. Dlatego diagnozowanie mnie to koszmar. Z drugiej zaś strony - ilość przyczyn bólowych - wyłączając te psychiczne może być mnóstwo i to mimo faktu, że precyzyjnie potrafię wskazać gdzie wszystko ma swój początek, gdzie czułem igły pulsacyjne 16 lat temu, jak się wszystko zaczęło i gdzie czuję to samo dziś. Na rezonansie czasem gówno widać. Aby uzmysłowić ile może być przyczyn w tej samej okolicy:

- ucisk dysku na nerw - to, że nie mam ucisku jak leżę pod rezonansem, niewiele znaczy, wystarczy wpisać w neta "MRI sitting" i można zobaczyć, jak się zmienia obraz pod obciążeniem. Niestety w PL nie ma rezonansu na siedząco czy stojąco.
- Dysk sam w sobie może dawać dolegliwości bólowe, zwłaszcza taki trzy razy cięty jak mój. Może np. być też infekcja bakteryjna, co udowodnili Duńczycy całkiem niedawno, ale dla lekarzy z PL to jak czarna magia. A że dysk nie jest ukrwiony, posiew z krwi gówno da. trzeba albo eksperymentować albo pobrać próbkę z dysku, w co nikt się w PL nie bawi.
- mikropęknięcia w dysku mogą wywoływać stan zapalny korzenia przez to że jego wnętrze może się przedostawać do korzenia i powstają tzw cytokiny zapalne.
- mogę mieć pooperacyjne zrosty, tzw blizny wewnętrzne, które ciągną nerw.
- mam lekką skoliozę z rotacją kręgów, może to wywoływać uciski przez wyrostki międzykręgowe.
- zdegenerowany dysk mógł obciążyć stawy międzykręgowe, które są raptem 1,5 cm od dysku, a ich powierzchnie są wielkości paznokcia, stanu zapalnego tam nie zobaczysz na MR.
- w tej okolicy jest mnóstwo wiązadeł i ścięgien, które przez złą mechanikę kręgosłupa drażnią nerw.

Jak widać przyczyn mnóstwo. Może w normalnym kraju położyliby mnie do szpitala i zrobili kilka blokad testowych, analizy z krwi czynników zapalnych itp. Nawet prywatnie, nawet za kilka, kilkanaście tys zł. W szpitalach w PL leją przez tydzień p/bólowe i wywalają do domu mówiąc "rehabilitacja", tylko jaka. Byłem niby u najlepszych. Jeden mi zmasakrował i pogorszył rozciągając na stole trakcyjnym, druga pani profesor kazała zawieszać się na stole. Trzeci masował mi lewą stopę, choć ból mam w prawej nodze. A czwarty masował mi brzuch, bo wrócił ze szkolenia o jakichś czakramach układających się w słońce.
Wizyty prywatne u specjalistów przewidziane są na 15 min. W tyle czasu nie da się opowiedzieć pokrótce historii 16 lat choroby, objawów i pokazać 7 badań obrazowych. A że jak pisałem, takich ciężko bólowych pacjentów dany lekarz ma codziennie po 10, to ból na nim wrażenia nie robi, rzuci okiem, coś tam powie, wzruszy ramionami, jakbyś przyszedł z katarem siennym. Tak że ja się nie dziwię, że diagnozy brak.


ps. Nie macie żalu, że trochę pospamuję zdjęciami na N.? W sumie muszę czymś zająć czas i głowę, czytając zjebki nawet mnie to odpręży.

ps2. Zapisałem się do psychiatry, koniecznie potrzebuję jakiś silnych antydepresantów. Niestety na 28go dopiero.
Sowy nie są tym, czym się wydają...
Awatar użytkownika
wpk
wpkx
Posty: 38946
Rejestracja: 10.2016
Lokalizacja: Nad Wigołąbką
Kontakt:

Re: (C)huj nam w dupę - firmware update?

#153

Post autor: wpk »

Ja Ci kibicuję. Na N. też.
Awatar użytkownika
Owain
Nasz Czelnik
Posty: 14733
Rejestracja: 11.2016

Re: (C)huj nam w dupę - firmware update?

#154

Post autor: Owain »

Mimo, że znów napisałem "jakiś" zamiast "jakichś"? ;) Dzięki:)
Sowy nie są tym, czym się wydają...
Awatar użytkownika
wpk
wpkx
Posty: 38946
Rejestracja: 10.2016
Lokalizacja: Nad Wigołąbką
Kontakt:

Re: (C)huj nam w dupę - firmware update?

#155

Post autor: wpk »

Zauważyłeś jednak? Owain żyje!
puch24

Re: (C)huj nam w dupę - firmware update?

#156

Post autor: puch24 »

Ciesz się, że na 28, a nie za dwa czy trzy miesiące.
Gdy ja szukałem pomocy, pilnie, to tak właśnie usłyszałem.
Kurwa, chałupa się pali, dzwonisz po straż, a oni ci mówią, że wolny termin mają za trzy tygodnie...
Awatar użytkownika
wpk
wpkx
Posty: 38946
Rejestracja: 10.2016
Lokalizacja: Nad Wigołąbką
Kontakt:

Re: (C)huj nam w dupę - firmware update?

#157

Post autor: wpk »

Wiecie co, jest chyba na to sposób, ale trzeba spełniać dwa warunki:
1. Móc się doczołgać do samochodu i nim pojechać,
2. Mieć Autocasco…
Jeśli powyższe spełnione, to wystarczy nabić się autem, z umiarkowaną prędkością, na najbliższy słup i dzwonić po-gotowie, a gdy przyjadą, sprzedać im wszystkie swoje dolegliwości.
Awatar użytkownika
vid3
Posty: 8696
Rejestracja: 07.2017
Lokalizacja: Miasto robotnicze
Kontakt:

Re: (C)huj nam w dupę - firmware update?

#158

Post autor: vid3 »

Bezpieczniejsze niż wejście pod autobus.
Awatar użytkownika
wpk
wpkx
Posty: 38946
Rejestracja: 10.2016
Lokalizacja: Nad Wigołąbką
Kontakt:

Re: (C)huj nam w dupę - firmware update?

#159

Post autor: wpk »

Czy to jabłko rozkwaszone,
Czy pomidor rozciapciany?
Nie, to wójcio mój kochany
Przez autobus rozjechany!
Awatar użytkownika
sorevell
Posty: 2582
Rejestracja: 11.2016

Re: (C)huj nam w dupę - firmware update?

#160

Post autor: sorevell »

Wystarczy się porządnie schlać, rozbić sobie głowę (krew mile widziana) na przystanku pod szpitalem i czekać aż jakiś dobry samarytanin zadzwoni po karetkę.
ODPOWIEDZ