
Dywagacje o zakupie A7
Re: Dywagacje o zakupie A7
Duże, drogie. 

Re: Dywagacje o zakupie A7
Główną barierą jest jednak cena, jak za takiego prawie ciemniaczka oczywiście. I faktycznie jest spory, ale wcale nie większy niż 35 S od Nikona.
Re: Dywagacje o zakupie A7
No, tradycyjnie, stare obiektywy nie wyrabiają jakością na wysokorozdzielczych matrycach, a nowe wyrabiają, za cenę ceny, wagi, wymiarów, spowodowanych skomplikowaną konstrukcją. Czasy sześciosoczewkowych obiektywów są już passé.
- rbit9n
- Ribitibi
- Posty: 9572
- Rejestracja: 11.2016
- Lokalizacja: Kolonia pod Rzeszowem - Za Torem
Re: Dywagacje o zakupie A7
mnie tam wystarczą trzy soczewki.
nie, nie tobie ja służę, ja służę bzdurze!
Re: Dywagacje o zakupie A7
Na Twoich niskorozdzielających błonach (dziewiczych, oczywiście) i z niskorozdzielającym skanerem trzy soczewki Ci wystarczą. 

Re: Dywagacje o zakupie A7
Niedługo Samyang zawstydzi Sony, Nikona, Cajsa i innych. Wspomnicie moje słowa.
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: Dywagacje o zakupie A7
Jak wypuści 18/2 i 35/1.8 to zrobię samkowi loda :>
Sowy nie są tym, czym się wydają...
Re: Dywagacje o zakupie A7
Wierzę, że Samyang może.
W końcu nie jest to firma wczorajsza. Ma przynajmniej 40-letnią historię. Choć przez lata nie była szczególnie innowacyjna. Bodaj pierwszym obiektywem innym od przeciętnych był szerokokątny zoom 18-28 z ok. 1990 roku. Potem przez lata znów było o nich cicho, i dopiero w erze lustrzanek cyfrowych ruszyli z produkcją jasnych obiektywów manualnych: 1,4/85, potem 1,4/35 i 1,4/24. Optycznie one nie dorównują firmowym 1,4 o tych ogniskowych, ale są jasne i całkiem niezłe. No i szeroki 2,8/14.
Użytkową wadą tych obiektywów było samo mocowanie - tylko wersja do Pentaxa K-A miała wszystkie potrzebne sprzężenia przysłony. Wersja do Nikona miała mocowanie AI-S, ale nie miała procesora, więc nie mierzyła światła z prostszymi lustrzankami. Dopiero po pewnym czasie dołożono procesory.
Natomiast wersje do Minolty A i Canona EF miały tylko mechaniczny bagnet i przysłonę sterowaną całkowicie ręcznie, bez żadnych sprzężeń z aparatem.
Potem Samyang postanowił zarobić na rynku bezlusterkowców i dorobił do tych obiektywów wydłużone dupki z rozmaitymi odpowiednimi bagnetami (Sony E, Fuji, micro 4/3, Samsung NX), ale bez jakichkolwiek sprzężeń. Trochę bez sensu.
Nie jestem entuzjastą metody Zenita E.
W końcu nie jest to firma wczorajsza. Ma przynajmniej 40-letnią historię. Choć przez lata nie była szczególnie innowacyjna. Bodaj pierwszym obiektywem innym od przeciętnych był szerokokątny zoom 18-28 z ok. 1990 roku. Potem przez lata znów było o nich cicho, i dopiero w erze lustrzanek cyfrowych ruszyli z produkcją jasnych obiektywów manualnych: 1,4/85, potem 1,4/35 i 1,4/24. Optycznie one nie dorównują firmowym 1,4 o tych ogniskowych, ale są jasne i całkiem niezłe. No i szeroki 2,8/14.
Użytkową wadą tych obiektywów było samo mocowanie - tylko wersja do Pentaxa K-A miała wszystkie potrzebne sprzężenia przysłony. Wersja do Nikona miała mocowanie AI-S, ale nie miała procesora, więc nie mierzyła światła z prostszymi lustrzankami. Dopiero po pewnym czasie dołożono procesory.
Natomiast wersje do Minolty A i Canona EF miały tylko mechaniczny bagnet i przysłonę sterowaną całkowicie ręcznie, bez żadnych sprzężeń z aparatem.
Potem Samyang postanowił zarobić na rynku bezlusterkowców i dorobił do tych obiektywów wydłużone dupki z rozmaitymi odpowiednimi bagnetami (Sony E, Fuji, micro 4/3, Samsung NX), ale bez jakichkolwiek sprzężeń. Trochę bez sensu.

Nie jestem entuzjastą metody Zenita E.

- wpk
- wpkx
- Posty: 38982
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Dywagacje o zakupie A7
Jasiek, mam nadzieję, że nie weźmiesz poważnie tego, co ten bałwan pisze.
I tego też.
Czytat' hadko...
Re: Dywagacje o zakupie A7
No i wogle piszecie tu o kupowaniu i sprzedawaniu Samków, czyli o handlu żywym towarem (human trafficking). Shame!