O tatóażu ctóló na ramieniu nie wspominając... Pani spotkana przypadkiem na studni na rynku w Rzeszy, równocześnie gdy przypiął się do niej żul rysownik. Cykłem kilka fot, pani dała adres email, a po adresie doszedłem, że chyba pani po/w traksie plastyka jak i sporo różnych jej fot jeszcze w necie jest.