Ten ruski to łazi za mną od dawna.
Kiedys w sumie dwujęzyczny byłem.
Raz przy wódce sie spotkałem z gościem z Litwy.
Znaczy nie wiedziałem, bo jezyk urzędowy był ang. Ale nasze akcenty...ten teges.
Po polsku jednak nie bardzo rozumiał, wiec mówił po rusku jak sie nachlał. Rozumiałem jak zawsze, ale słów mi brakowało. Wiec ja po ang, on po rusku. Dla angoli słuchających z boku, musiała byc niezła polewka

Piliśmy do samego rana. Słowianie, jakby nie było.
I od wtedy ten ruski za mną chodzi.
Żeby se przypomnieć. Bo moze sie przyda kiedy ?
Kobiety ruskie wszak piękne som.
Więc - kto wie ?
Hehe
A powiem Wam jeszcze jak kiedys w pubie w jukeju było.
Na streeta poszlismy z kumplem jednym.
Ale zimno było. Tośmy wleźli do pubu.
Wieczor był. Zamówiliśmy po szklaneczce wódki i po piwie. Barman zdziwiony, ale podał.
Przy barze sruu po wódeczce, piwo do dna i mówimy - dzieki, See you.
Mina barmana - bezcenna
Ps.
Dworzec jest ogrzewany, jakby co

a zlot spoko, ale jak ciepło już sie zrobi. Ja stary sie robię i zimno mi ciągle jakoś...więc może w nadmorskich wydmach ognisko ?
Co ?
hehe