Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
- wpk
- wpkx
- Posty: 38949
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
No i się przejął, i zjebał se stopkie.
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Do fabryki wysłałbym niektórych na wakacje od tych duchowych rozterek, albo resocjalizację z tępym brygadzistą hujem-kapo i
współtowarzyszami w większości ludzką trzodą, która wszystko czego nie rozumie tratuje stadem...
Zagadałem prawie jak Metka, ale wypiłem dwa dubeltowe portery.... nie obraźcie się tylko przypadkiem...
współtowarzyszami w większości ludzką trzodą, która wszystko czego nie rozumie tratuje stadem...
Zagadałem prawie jak Metka, ale wypiłem dwa dubeltowe portery.... nie obraźcie się tylko przypadkiem...

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Kurwa, chyba se polecę na stację benzynową...
- wpk
- wpkx
- Posty: 38949
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
i zatankujesz za 50 złotych?
- rbit9n
- Ribitibi
- Posty: 9549
- Rejestracja: 11.2016
- Lokalizacja: Kolonia pod Rzeszowem - Za Torem
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
polecam tygrysa łódzkiego
nie, nie tobie ja służę, ja służę bzdurze!
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Puchu - ale z Ciebie Smętakon. Byłem u Piotrka godzinkę i to zbierałem się dwa dni, bo wczoraj to na Tramalu wiele nie mogłem zrobić poza umyciem się, wysikaniem i oglądaniem filmu. Od roku praktycznie leżę, w ciągu roku miałem dwa dni bez bólu i to bólu naprawdę nieprzyjemnego. Mam 44 lata, boli mnie to i owo, wiem co to ból (mięśni, stawów, ból z innych miejsc w kręgosłupie), z bólem od kręgosłupa zmagam się 16 lat, ale to jak boli od roku, to jakiś koszmar. Czasem (często) do tego stopnia, że z bólu chce się wymiotować. Pół dupy, udo, łydka, stopa. Wydałem na leczenie 18 tys zł, nic nie pomogło, jestem co raz bardziej pokrzywiony, jak chodzę to już prawie zarzucam biodrem. Desperacko podjąłem decyzję o bardzo ciężkiej operacji, którą wielu lekarzy straszy jak jakimś ogniem piekielnym (bóle otrzewnej do końca życia, impotencja, niemal pewne padanie kolejnych poziomów kręgosłupa, śmierć w wyniku krwotoku z uwagi na bliskość głównych pni tętniczych i żylnych). Ten średni format to tak trochę by myśli odeszły, nie wiem czy za dwa miesiące będę żył, chodził, czy wrócę do pracy czy będę miał z czego spłacać kredyt, z czego żyć. A jednak jakoś się uśmiecham, żartuję, staram się popychac piłeczkę do przodu nosem. Więc proszę Cię, weź się w garść i nie pierdol. Albo udaj się do psychiatry, mnie Pregabalina na ból nie pomaga ale na nastrój na pewno.
Woytuniu - dyć ja z miłości do Cię tym alfabetem morse'a, w końcu żeś nasz kapitan a i admirator admiralicji i wszelakich morskich bitew. Poza tym gavin zaczął kropkować, więc czyja wina? Coś Ci chyba dystans spada.
Woytuniu - dyć ja z miłości do Cię tym alfabetem morse'a, w końcu żeś nasz kapitan a i admirator admiralicji i wszelakich morskich bitew. Poza tym gavin zaczął kropkować, więc czyja wina? Coś Ci chyba dystans spada.
Sowy nie są tym, czym się wydają...
- wpk
- wpkx
- Posty: 38949
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Mnie? Dystans? Pfff...
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Znowu na niebie światełko jumbo jeta z Mediolanu do Osaki, chyba zacznę prowadzić dziennik... 

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
No sorry, może jednak Ovi zasłużył na taryfę ulgową.