a6000 jeszcze nie sprzedałem. Będę pewnie sprzedawał po nurkach, czyli albo po czerwcu albo po wrześniu. System idealny nie jest, ale też jest wypadkową wielkości matrycy, wielkości aparatu a dodatkowo tego, co się ma (np. jak się ma nikoniarską szklarnię albo jak ja baterie, ładowarki, piloty i inne rzeczy do mniejszego sonyego). Załóżmy, że połknąłem już żabę ceny A7II, załóżmy też, że połknąłem już żabę nieco większych rozmiarów i wagi w stosunku do a6000. Tedy mam co w sumie chciałem czekając na następce a6000, czyli uszczelnienia i stabilizację. Większy ale i lepszy kit, bardzo fajna jasna stałka na wieczory i pomieszczenia, perspektywa rozwijającej się szklarni do A7, w przeciwieństwie do olanej szklarni do apsc. Biorąc pod uwagę jednak dużą popularność A7 i wersji s i r, jest szansa, że szklarnia będzie się rozwijać, również pod szyldami Samyanga, Sigmy, Voigtlandera itp.cz4rnuch pisze:No ale a6000 sprzedałeś, tak jak Ci kiedyś radziłemTeż mnie kusi ta A7 i też mam ból głowy z tymi obiektywami. Nie wiem czy to jest dobry system dla tych mniej psionicznych, co to lubią mieć AFy, OSSy, standardowe ogniskowe i inne takie bajery. Za rozsądną cenę oczywiście.
Dywagacje o zakupie A7
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: Dywagacje o zakupie A7
Sowy nie są tym, czym się wydają...
Re: Dywagacje o zakupie A7
Może i tak będzie, ale na razie tego nie ma. Sigma się waha, vojtków nie idzie kupić, przynajmniej tych fajniejszych, a ciamciangi wielkie i mocno się zaczynają cenić, bo mogą skoro szklarnia od Sony i tak większa, cięższa i o wiele droższa. Podobno w tym roku ma wyjść budżetowa 85/1.8 od Sonacza. Ciekawe czy jakością będzie zbliżona do 50/1.8? Dla mnie najsłabsze w tym systemie jest to czym się tak wiele osób (ambasadorów
) podnieca czyli ta linia pro. Strasznie wielkie ogóry w chorych cenach. Boje się, że Sony idzie jednak bardziej w tę stronę a dla zwykłych zjadaczy chleba rzuci od czasu do czasu jakiś ochłap. Dokładnie tak samo jak to robiła w APS-C.

- rbit9n
- Ribitibi
- Posty: 9572
- Rejestracja: 11.2016
- Lokalizacja: Kolonia pod Rzeszowem - Za Torem
Re: Dywagacje o zakupie A7
lol! zaraz się okaże, że tradycyjni mają, hej! hej! hej! jeszcze lepiej. (kodak wznawia produkcję Ektachroma, czujecie to? to fenidon!)cz4rnuch pisze:Święty Belzebubie. Jednak prawdziwym okazał się tekst zapodany przez pucha odnośnie końca fotografii dla małych żuczkówJutro rozpruwam materac i biegnę po D5kę lub innego 1DXa, taniej już nie będzie.
nie, nie tobie ja służę, ja służę bzdurze!
Re: Dywagacje o zakupie A7
Powtórzę tu moją mantrę.
Bodaj w 2005 roku miesięcznik Foto opublikował test trzech standardowych zoomów Nikona do cyfrowych lustrzanek APS-C: najtańszego, 18-55, sprzedawanego z D50, średniego, 18-70, sprzedawanego z D70, i najlepszego i zdecydowanie bardzo drogiego 2,8/17-55.
I co się okazało? W kategorii rozdzielczości, czyli szeroko pojętej ostrości, te trzy obiektywy, mimo zupełniej innej klasy, prawie w ogóle się nie różniły. Gdyby więc kierować się takim kryterium, nie warto byłoby wywalać pieniędzy na model najdroższy.
Dlaczego tak się stało? Ano, bo były testowane na lustrzankach o maksymalnej wtedy rozdzielczości 6 MP (już nie pamiętam, D100 albo D70).
Jeszcze przez parę lat producenci jechali na starych projektach z dawnych czasów (pomijając obiektywy szerokokątne do DX, bo te trzeba było stworzyć od nowa), i większość obiektywów od 50 mm w górę, sprzedawanych do syfry, to były projekty AF z lat 80-tych i 90-tych. A większość 50-tek to były jeszcze konstrukcje z lat 70-tych, przerobione na AF.
Ale z biegiem lat matryce rozdzielały coraz lepiej, i okazało się, że na tych wysokorozdzielczych matrycach, powiedzmy, od 20 MP w górę, te stare obiektywy już "nie wyrabiają na zakrętach", i powstały te wielosoczewkowe, wielkie i drogie "ogóry".
Coś podobnego zdarzyło się w przypadku obiektywów do bezlusterkowców. Okazało się, że trzeba je wszystkie zaprojektować zupełnie od nowa, no a jak zaczęli je robić, to wyszły właśnie takie wielgaśne i drogaśne ogórasy, żeby sprostać matrycom 20 MP i większym.
Bodaj w 2005 roku miesięcznik Foto opublikował test trzech standardowych zoomów Nikona do cyfrowych lustrzanek APS-C: najtańszego, 18-55, sprzedawanego z D50, średniego, 18-70, sprzedawanego z D70, i najlepszego i zdecydowanie bardzo drogiego 2,8/17-55.
I co się okazało? W kategorii rozdzielczości, czyli szeroko pojętej ostrości, te trzy obiektywy, mimo zupełniej innej klasy, prawie w ogóle się nie różniły. Gdyby więc kierować się takim kryterium, nie warto byłoby wywalać pieniędzy na model najdroższy.
Dlaczego tak się stało? Ano, bo były testowane na lustrzankach o maksymalnej wtedy rozdzielczości 6 MP (już nie pamiętam, D100 albo D70).
Jeszcze przez parę lat producenci jechali na starych projektach z dawnych czasów (pomijając obiektywy szerokokątne do DX, bo te trzeba było stworzyć od nowa), i większość obiektywów od 50 mm w górę, sprzedawanych do syfry, to były projekty AF z lat 80-tych i 90-tych. A większość 50-tek to były jeszcze konstrukcje z lat 70-tych, przerobione na AF.
Ale z biegiem lat matryce rozdzielały coraz lepiej, i okazało się, że na tych wysokorozdzielczych matrycach, powiedzmy, od 20 MP w górę, te stare obiektywy już "nie wyrabiają na zakrętach", i powstały te wielosoczewkowe, wielkie i drogie "ogóry".
Coś podobnego zdarzyło się w przypadku obiektywów do bezlusterkowców. Okazało się, że trzeba je wszystkie zaprojektować zupełnie od nowa, no a jak zaczęli je robić, to wyszły właśnie takie wielgaśne i drogaśne ogórasy, żeby sprostać matrycom 20 MP i większym.
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: Dywagacje o zakupie A7
Sowy nie są tym, czym się wydają...
Re: Dywagacje o zakupie A7
Gdy się jednak wejdzie w zakładkę field map to różnica jest duża, szczególnie na pełnej dziurze i w rogach. Wiadomo, że płaci się jednak głównie za jasność a nie za ostrość. Mnie w tym porównaniu od G masterów odrzuca coś innego (oczywiście poza ceną):
http://j.mp/2jSBYJj
http://j.mp/2jSBYJj
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: Dywagacje o zakupie A7
Trzeba sobie też zdawać sprawę do czego dane szkło ma być. Wiadomo, że jak lezę po Pradze, jestem na grillu czy płynę łódką na Mazurach, to nie żongluję szkłami, ale raczej mam światło, mogę przymknąć spokojnie do 5,6 czy więcej, z tła też nie wywlekam. Zum ma uzasadnienie spacerowe i w tym aspekcie i Pezet całkiem dawał radę. Inna rzecz, że już we wnętrzach, albo jak robiło się ciemniej rady nie dawał. Jednakże po analizie zdjęć tzw. wakacyjnych, faktycznie miałem nie tylko 16mm ale i 24mm i 40mm. Przenosząc to na mały obrazek, 28, 35, 60mm przymknięte do f5,6 to użyteczne wakacyjnie jest w sam raz. A dźwigać nie trzeba!
Dodano po 1 minucie 25 sekundach:
Jak ktoś się nie umie albo nie lubi posługiwać lampom, to 28/2 przyda się i do wnętrz i na wieczór... a manualne stałeczki do całej reszty ;p
Dodano po 1 minucie 25 sekundach:
Jak ktoś się nie umie albo nie lubi posługiwać lampom, to 28/2 przyda się i do wnętrz i na wieczór... a manualne stałeczki do całej reszty ;p
Sowy nie są tym, czym się wydają...
Re: Dywagacje o zakupie A7
16 na APS-C to 24 na FF, nie 28. To robi różnicę.
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: Dywagacje o zakupie A7
Wiem, przejędyczyłem się myśląc szerokim końcem kitowych zuomów w apsc i ff.
Sowy nie są tym, czym się wydają...
Re: Dywagacje o zakupie A7
No niestety, te jasne obiektywy spełniające wymagania wysokorozdzielczych matryc to straszne ogóry!cz4rnuch pisze:Gdy się jednak wejdzie w zakładkę field map to różnica jest duża, szczególnie na pełnej dziurze i w rogach. Wiadomo, że płaci się jednak głównie za jasność a nie za ostrość. Mnie w tym porównaniu od G masterów odrzuca coś innego (oczywiście poza ceną):
http://j.mp/2jSBYJj
Współczesny obiektyw 1,4/50 jest ze trzy razy większy od takiego z lat 70-tych.

Coś za coś!