
Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Dlatego mimo, że wolę bezalkoholową Łomżę to przerzuciłem się na odpowiednik od Leszka, bo ma butelki zwrotne 

- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Sameńku, Mistrzu mój, jakbym śmiał. Rady twe pomagają mi żyć i czynią żyć łatwiejszą. Tedy nie pergol.

Co do śmieci to powinno być dostosowane do społeczeństwa i małymi krokami. Czyli najlepiej ogólnopolskie zasady, w tv przedstawiane, żółty, zielony, niebieski pojemnik, najwyżej trzy, bo to i tak cud będzie jak zrozumieją i będzie im się chciało. A jak co dwa miesiące są inne zasady i w każdej gminie też inaczej, to nie ma co liczyć na cud. U mnie w bloku, na osiedlu, 90% młodych ludzi, studenci plus młode małżeństwa. Jak był podział na suche i mokre i tak non stop obierki były w suchych a kartony po pizzy w mokrych. A teraz jak jest osobno na papier, metal, plastik i bio - już nikt niczego nie przestrzega. No ale czego wymagać od dziczy, która w środkowej klatce wrzuca worki ze śmieciami do windy bo im się nie chce na dół zwieźć. Polacy, polska młodzież, a już szczególnie z podkarpackich miasteczek i wioseczek to swołocz, dzicz, prostactwo i chamstwo w najczystszej postaci, dla których segregacja odpadów bardziej kojarzy się z ekoterrorystami, zgniłą UE, lewactwem i pedalstwem. Więc jeżdżenie starymi, przepalonymi dieslami, brudzenie, parkowanie na zakręcie, wywalanie śmieci bez segregacji traktują jako przejaw patriotyzmu, katolicyzmu i Prawdziwej Polskości.
Sowy nie są tym, czym się wydają...
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Pani w sklepie nie chciała przyjąć butelek po piwie kraftowym, bo są nie zwrotne. Po usunięciu etykiet przyjęła bez problemu, bo były takie same jak z koncerniaków.
Dodano po 3 minutach 27 strzałach znikąd:
Dodano po 3 minutach 27 strzałach znikąd:
Jak widać, się uczą.Owain pisze: ↑29 paź 2019, 13:21 [...] U mnie w bloku, na osiedlu, 90% młodych ludzi, studenci plus młode małżeństwa. Jak był podział na suche i mokre i tak non stop obierki były w suchych a kartony po pizzy w mokrych. A teraz jak jest osobno na papier, metal, plastik i bio - już nikt niczego nie przestrzega. No ale czego wymagać od dziczy, która w środkowej klatce wrzuca worki ze śmieciami do windy bo im się nie chce na dół zwieźć. Polacy, polska młodzież, a już szczególnie z podkarpackich miasteczek i wioseczek to swołocz, dzicz, prostactwo i chamstwo w najczystszej postaci, dla których segregacja odpadów bardziej kojarzy się z ekoterrorystami, zgniłą UE, lewactwem i pedalstwem. [...]
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Jak mnie skleroza nie zeżre, to przeprowadzę kolejne doświadczenie obserwacyjne.
W trakcie tegorocznej wycieczki do Normandii/Bretanii podczas zakupów w Niemczech oraz Francji zaobserwowaliśmy wyraźny odwrót plastiku. Bardzo widoczny trend na półkach w opakowaniach.
Np. brak czegoś takiego jak zgrzewka piwa. Puszki stoją solo.
Ciekawym kiedy coś takiego zaobserwuję w Polsce.
W trakcie tegorocznej wycieczki do Normandii/Bretanii podczas zakupów w Niemczech oraz Francji zaobserwowaliśmy wyraźny odwrót plastiku. Bardzo widoczny trend na półkach w opakowaniach.
Np. brak czegoś takiego jak zgrzewka piwa. Puszki stoją solo.
Ciekawym kiedy coś takiego zaobserwuję w Polsce.
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
U nas ponoć robią zgrzewki z cieńszego plastiku
A w warzywniaku jak przyniesiesz swoją torbę to i tak wszystko popakowane w plastiki: czosnek, cebula, ziemniaki, wytłoczki na owoce itd itp.

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Lidl już się chwali w reklamach. No, ale to te przebrzydłe lewackie unijne antypolskie niekatolickie Niemce.
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Moczem pod prysznicem.
Dodano po 3 minutach 5 strzałach znikąd:
U minie na zielonym rynku, gdy żona ma wyciąga z torebki własne opakowania, to tylko młodzi się dziwią. "Pani sobie przepakuje do swojego".
Dodano po 37 minutach 50 strzałach znikąd:
Młodzi sprzedawcy miało być.
- wpk
- wpkx
- Posty: 38949
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Prezes, piszesz o Podkarpaciu. Ale jak wprowadzono opłatę recyclingową za zrywki 15-50 mikrometrów, to co zrobiła Biedrona, ulubienica wiadomo kogo? Ano, zamówiła torebki 52 mikrometry: https://www.wiadomoscihandlowe.pl/artyk ... ki-l,44277
To jest, kurwa, kwintesencja polskości.
PS Te zsypy, windy, piętra... Od dawna duże miasta nazywam Mordorami. Ale ta japońska mieścina... Nosz kurwa, tego by nawet Orwell nie wymyślił. Japończycy potrafią być podlegli jak mrówki... i cholernie okrutni w tym wobec siebie. Przypomnijcie sobie, na czym polegało ichniejsze szkolenie rekrutów.
To jest, kurwa, kwintesencja polskości.
PS Te zsypy, windy, piętra... Od dawna duże miasta nazywam Mordorami. Ale ta japońska mieścina... Nosz kurwa, tego by nawet Orwell nie wymyślił. Japończycy potrafią być podlegli jak mrówki... i cholernie okrutni w tym wobec siebie. Przypomnijcie sobie, na czym polegało ichniejsze szkolenie rekrutów.
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
A propos Japończyków. Parę dni temu czytałem, że pod koniec II WŚ pewien japoński pilot zgłosił się na kamikadze. Odmówiono mu, bo miał żonę i dwoje dzieci. Żeby więc mógł wypełnić obowiązek wobec ojczyzny, żona zabiła dzieci i popełniła samobójstwo. Japonia w pigułce.
Dodano po 15 minutach 10 strzałach znikąd:
Woytku, to jest normalne, że wszyscy próbują znaleźć jakiś sposób obejścia, szczególnie, gdy ograniczenie jest jakoś tak sformułowane, że można je obejść.
Jakieś 15-18 lat temu jakaś holenderska firma handlowa próbowała wprowadzić na rynki europejskie jakiś chiński pick-up (nie pamiętam nazwy). Samochód nie spełniał żadnych europejskich norm zderzeniowych, składał się jak nomen omen chińska papierowa latarnia, i za żadne skarby nie dostałby europejskiej homologacji. Przeprowadzono test zderzeniowy i był to klasyczny death trap, kolumna kierownicy przeszła nawet przez tylne siedzenie...
Co więc zrobili Chińczycy? Ano, dołożyli mu w standardzie jakieś dodatkowe wyposażenie, które podniosło masę własną pojazdu o tyle, że minimalnie przekroczył próg, powyżej którego testy zderzeniowe nie były wymagane. Można? Można. To nie jest tak, że "tylko w Polsce". Tak się dzieje wszędzie, zależy tylko jakie są przepisy, czy dają więcej czy mniej pola do takich manewrów.
Zobaczcie, jak jest z walką z dopalaczami. Nie da się z tym walczyć prawnie, bo nie da się dostatecznie szeroko, a jednocześnie precyzyjnie, zdefiniować takiej substancji. Przestępcy zmienią jeden atom czy grupę i już jest to inna substancja, którą trzeba dołączyć do zakazanych... i tak w kółko.
Dodano po 15 minutach 10 strzałach znikąd:
Woytku, to jest normalne, że wszyscy próbują znaleźć jakiś sposób obejścia, szczególnie, gdy ograniczenie jest jakoś tak sformułowane, że można je obejść.
Jakieś 15-18 lat temu jakaś holenderska firma handlowa próbowała wprowadzić na rynki europejskie jakiś chiński pick-up (nie pamiętam nazwy). Samochód nie spełniał żadnych europejskich norm zderzeniowych, składał się jak nomen omen chińska papierowa latarnia, i za żadne skarby nie dostałby europejskiej homologacji. Przeprowadzono test zderzeniowy i był to klasyczny death trap, kolumna kierownicy przeszła nawet przez tylne siedzenie...
Co więc zrobili Chińczycy? Ano, dołożyli mu w standardzie jakieś dodatkowe wyposażenie, które podniosło masę własną pojazdu o tyle, że minimalnie przekroczył próg, powyżej którego testy zderzeniowe nie były wymagane. Można? Można. To nie jest tak, że "tylko w Polsce". Tak się dzieje wszędzie, zależy tylko jakie są przepisy, czy dają więcej czy mniej pola do takich manewrów.
Zobaczcie, jak jest z walką z dopalaczami. Nie da się z tym walczyć prawnie, bo nie da się dostatecznie szeroko, a jednocześnie precyzyjnie, zdefiniować takiej substancji. Przestępcy zmienią jeden atom czy grupę i już jest to inna substancja, którą trzeba dołączyć do zakazanych... i tak w kółko.