Szmelcwageny i inne
- no_gravity_Carlos
- Posty: 4500
- Rejestracja: 06.2019
Re: Szmelcwageny i inne
to sa rury wdechowe; ja rolnikiem-mechanikiem nie jestem; nawet nie wiem czemu naciskam na spust; po prostu cos mi sie podoba i formy hedonistyczne biora mnie w obroty emocjonalne; a jeszcze jak cos przy tym furkocze i sapie, to nie ma zmiluj;)
Re: Szmelcwageny i inne
Tak, wloty powietrza. Siatki chronią.
Kolektorów wydechowych prawie nie widać.
Kolektorów wydechowych prawie nie widać.
- no_gravity_Carlos
- Posty: 4500
- Rejestracja: 06.2019
- wpk
- wpkx
- Posty: 38945
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Szmelcwageny i inne
O, rower... Ile miał przerzutek?
Re: Szmelcwageny i inne
Niespalona mieszanka jest bardzo charakterystyczna dla aut na LPG, starych, rozregulowanych. U nas bardzo powszechnie, niestety.
W starych wielocylindrowych silnikach (8, 12), zwłaszcza rzędowych, które były długie, typowe były problemy z równomiernym zasilaniem cylindrów, część cylindrów dostawała za mało, a część za dużo paliwa. Dlatego właśnie próbowano temu zaradzić, stosując wiele gaźników, ale wtedy z kolei były problemy z synchronizacją tych gaźników ze sobą.
Chyba rozpowszechnienie wtrysku paliwa, i to wielopunktowego, dopiero zapewniło równe napełnianie wszystkich cylindrów takich wielocylindrowych silników.
Natomiast 126p nie był wersją czy następcą 600-tki, tylko 500-tki.
600-tka była samochodem o rok czy dwa starszym, większym, droższym, i bardziej zaawansowanym technicznie - miała chłodzony wodą silnik czterocylindrowy.
500-tka była mniejsza, prostsza, tańsza, i miała chłodzony powietrzem silnik dwucylindrowy.
Produkcję 600-tki zakończono już sporo lat wcześniej, jej następcą była 850-tka o bardzo podobnej konstrukcji.
126 był z kolei konstrukcyjnie niemal kopią 500-tki, miał praktycznie takie same mechanizmy, tylko przeniesione do nowocześniejszego nadwozia, które akurat było naprawdę nowoczesne i dość bezpieczne jak na tak mały samochód tylnosilnikowy. I wbrew temu, co się mówi, 126 wcale nie był taki strasznie badziewny. To, że nie odniósł wielkiego sukcesu na Zachodzie, porównywalnego do swojej poprzedniczki 500-tki, wynikało po prostu z tego, że czasy się zmieniły, bo od premiery 500-tki minęło 15 lat, a koncepcja auta tylnosilnikowego już się wtedy "zużyła" i wszystkie duże firmy już się z niej wtedy wycofały, przynajmniej w Europie. VW kończyło wtedy już (w Europie) produkcję Garbusa, NSU zakończyło produkcję Prinza, Fiat - 500-tki, 600-tki, 850-tki, Simca - 1000-ki, Renault - R8 i R10, Hillman Imp był produkowany do 1976, wyjątkowo długo jak na auto tylnosilnikowe.
Pomijam oczywiście Polskę i ZSRR z Nosorożcem, i czeskie Skody i Tatrę, bo wiemy jak to było u nas.
Natomiast czy było tak, że radzieccy towarzysze nam zabraniali rozwijać własną motoryzację? Bo ja wiem... Wschodnim Niemcom ani Czechom nie zabronili własnej, rodzimej produkcji, Rumuni mieli licencyjną Dacię i potem Oltcita, Bułgaria przez jakiś czas miała Bulgareno, i jakoś im się udało, czy to na bazie własnych pomysłów, czy licencji.
Dodano po 7 minutach 12 strzałach znikąd:
Więc, czy Włosi wcisnęli nam kit w postaci 126? No, w pewnym sensie tak, bo sprzedali nam coś, co na Zachodzie już się skończyło, a naszym potrzebom nie bardzo odpowiadało.
Gdzieś kiedyś czytałem, że podobno rozmowy prowadzono pierwotnie na temat 127, a to nasi przedstawiciele (Wrzaszczyk?) skręcili rozmowy na 126... ku zdziwieniu Włochów.
Z drugiej strony, 127 był samochodem droższym, bardziej zaawansowanym technicznie, trudniejszym w produkcji i obsłudze, i nie mógłby być tak popularny jak 126, bo po prostu byłby o wiele droższy.
W starych wielocylindrowych silnikach (8, 12), zwłaszcza rzędowych, które były długie, typowe były problemy z równomiernym zasilaniem cylindrów, część cylindrów dostawała za mało, a część za dużo paliwa. Dlatego właśnie próbowano temu zaradzić, stosując wiele gaźników, ale wtedy z kolei były problemy z synchronizacją tych gaźników ze sobą.
Chyba rozpowszechnienie wtrysku paliwa, i to wielopunktowego, dopiero zapewniło równe napełnianie wszystkich cylindrów takich wielocylindrowych silników.
Natomiast 126p nie był wersją czy następcą 600-tki, tylko 500-tki.
600-tka była samochodem o rok czy dwa starszym, większym, droższym, i bardziej zaawansowanym technicznie - miała chłodzony wodą silnik czterocylindrowy.
500-tka była mniejsza, prostsza, tańsza, i miała chłodzony powietrzem silnik dwucylindrowy.
Produkcję 600-tki zakończono już sporo lat wcześniej, jej następcą była 850-tka o bardzo podobnej konstrukcji.
126 był z kolei konstrukcyjnie niemal kopią 500-tki, miał praktycznie takie same mechanizmy, tylko przeniesione do nowocześniejszego nadwozia, które akurat było naprawdę nowoczesne i dość bezpieczne jak na tak mały samochód tylnosilnikowy. I wbrew temu, co się mówi, 126 wcale nie był taki strasznie badziewny. To, że nie odniósł wielkiego sukcesu na Zachodzie, porównywalnego do swojej poprzedniczki 500-tki, wynikało po prostu z tego, że czasy się zmieniły, bo od premiery 500-tki minęło 15 lat, a koncepcja auta tylnosilnikowego już się wtedy "zużyła" i wszystkie duże firmy już się z niej wtedy wycofały, przynajmniej w Europie. VW kończyło wtedy już (w Europie) produkcję Garbusa, NSU zakończyło produkcję Prinza, Fiat - 500-tki, 600-tki, 850-tki, Simca - 1000-ki, Renault - R8 i R10, Hillman Imp był produkowany do 1976, wyjątkowo długo jak na auto tylnosilnikowe.
Pomijam oczywiście Polskę i ZSRR z Nosorożcem, i czeskie Skody i Tatrę, bo wiemy jak to było u nas.
Natomiast czy było tak, że radzieccy towarzysze nam zabraniali rozwijać własną motoryzację? Bo ja wiem... Wschodnim Niemcom ani Czechom nie zabronili własnej, rodzimej produkcji, Rumuni mieli licencyjną Dacię i potem Oltcita, Bułgaria przez jakiś czas miała Bulgareno, i jakoś im się udało, czy to na bazie własnych pomysłów, czy licencji.
Dodano po 7 minutach 12 strzałach znikąd:
Więc, czy Włosi wcisnęli nam kit w postaci 126? No, w pewnym sensie tak, bo sprzedali nam coś, co na Zachodzie już się skończyło, a naszym potrzebom nie bardzo odpowiadało.
Gdzieś kiedyś czytałem, że podobno rozmowy prowadzono pierwotnie na temat 127, a to nasi przedstawiciele (Wrzaszczyk?) skręcili rozmowy na 126... ku zdziwieniu Włochów.
Z drugiej strony, 127 był samochodem droższym, bardziej zaawansowanym technicznie, trudniejszym w produkcji i obsłudze, i nie mógłby być tak popularny jak 126, bo po prostu byłby o wiele droższy.
- danz1ger
- Posty: 5946
- Rejestracja: 11.2016
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: Szmelcwageny i inne
chyba jednak był strasznie badziewny. jechałem ci ja sobie ze Stogów do Gdańska, spokojnie , 40/h, podążajac za starem 66 z wielką budą i nagle booom. kątem oka zauważyłem coś, co walnęło mnie centralnie w lewy bok. fiacinę obróciło o 90 stopni w lewo i tylne prawe koło złapało krawężnik i samochód wykonał pełną beczkę przez dach i z powrotem na koła. siedzę i patrzę: przedniej szyby nie ma, jakaś trawa na desce, tylnej szyby też nie ma, słupki środkowe wykręcone do wewnątrz o 30 stopni. chcę otworzyć drzwi, nie da rady, przybite. wysiadłem przez drzwi pasażera. syreną, która mnie rębła przyjechał facet z Lublina i pomylił drogę i chyba w ten sposób rozładował swoją frustrację spowodowaną nieznajomością Gdańska.
Shoot First, Ask Questions Later.
- wpk
- wpkx
- Posty: 38945
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Szmelcwageny i inne
Bogusław, nic Ci się nie stało?
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
- wpk
- wpkx
- Posty: 38945
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Szmelcwageny i inne
Mercedes coupe!
Dodano po 1 godzinie 12 minutach 9 strzałach znikąd:
- Co wy tu robicie?
- Asfaldujem.
- A tamci?
- To nie nasi, obcy.
- A czego tak stoją bez ruchu?
- Wleźli w świeży asfalt, to i przylgli.
- A teraz czego tak krzyczą i machają rękami?
- Walec ruszył.
(Friedmana i Kofty cytat z pamięci.)

Dodano po 1 godzinie 12 minutach 9 strzałach znikąd:
- Co wy tu robicie?
- Asfaldujem.
- A tamci?
- To nie nasi, obcy.
- A czego tak stoją bez ruchu?
- Wleźli w świeży asfalt, to i przylgli.
- A teraz czego tak krzyczą i machają rękami?
- Walec ruszył.
(Friedmana i Kofty cytat z pamięci.)

Re: Szmelcwageny i inne
Dobre.