Ja też... Przepiękna opowieść.
Dodano po 3 minutach 54 strzałach znikąd:
Mnie też.
Sporoście, towarzysze, wczoraj dobrego nawrzucali - musiałem ostrzegnięciować gęsto.
Ja też... Przepiękna opowieść.
Mnie też.
Petro pisze: ↑17 lis 2019, 14:11 Widzielim widzielim, Bóg zapłać.
Może jeszcze tylko dodam, że nie tyle o aparatce żem zaczął myśleć wtenczas, co o rolnetce. I jak się pojawili w Foto Optyce radzieckie WPC5 8x30, namówiłem mamę z babcią na zfinansowanie tejże i do dziś ją mam. Bo choć w tej opowieści byłem zaledwie trzynastoletnim pacholęciem i wzrok miałem dużo lepszy, niż dziś, to jednak żałowałem, że te cycki podziwiać muszę z tak daleka... A o aparatach z teleobiektywem, to wówczas nikt nie marzył. O, a tak w ogóle, to mam właściwie jedno zdjęcie z tych czasów. To grupowe zdjęcie, robione może jakie cztery - pięć miesięcy po tej przygodzie à la "W domach z betonu nie ma wolnej miłości".
Kto zgadnie, gdzie jestem?
Dodano po 28 minutach 40 strzałach znikąd:
Łoj, ale zrobiłem off top w temacie - bądź co bądź - poświęconym obiektywowi. Jeśli uważacie, że byłoby bardziej kąfotrowo, przepraszam... Komfortowo, przenieść to gdzieś indziej, to poproszę. A jak nie, to zostawmy.
Za młodu pewnie przystojny był to i panny bez proszenia się obnażały. Ma co wspominać na stare lata.Petro pisze: ↑16 lis 2019, 23:04 Nie z lasu, tylko z Leśniczówki...
No dobra. To było tak, że ja chodziłem do szkoły (nr 33) zazwyczaj kawałek przez Leśną, wzdłuż rzeczki, przełaziłem przez Zbrowskiego, no i zaraz za rogiem była ul Kolberga, a na niej szkoła. Ale czasami bywało, że przechodziłem prosto, przez mostek, właśnie koło tych drzewnianych domów i dochodziłem prosto do Kolberga, gdzie skręcałem w lewo i też docierałem do budy. Raz padał deszcz, a ja chyba miałem za dużo czasu. Musiałem opuścić którąś lekcję, czy coś w tym rodzaju.
Stanąłem naprzeciwko tego największego domu i się paczę. Zawsze mi się te domy podobały. Zastanawiało mnie, kto tam mieszka i myślałem sobie, że musi mieć strasznie fajnie, tak niby w mieście, a w lesie.
I paczę się akurat na wykusz na dachu, a tam w oknie kobieta... Zobaczyła mnie, że się gapię i... Zdjęła bluzkę. A następnie przysunęła się do okna. W pierwszej chwili myślałem, że przebiera się, a ja ją podejrzałem i uciekłem. Ale później pokazywała mi się regularnie. Przez kilka tygodni. Co ciekawe, zawsze rano i kiedy padało. Być może dlatego, że nie było wtedy ludzi w parku... A cycki miała przepiękne...
a ja myślałem że wzrok na tej z motylem na głowie.