No baa...
Stary ślunski wic:
Downi bezbrotni chodzili od chałpy do chałpy i przeglądali hasioki.
Jak znojdli w nich coś dobrego, co jeszcze szło naprawić i sprzedać to mieli dobry dziyń.
Roz jedna baba wyniosła kibel śmieci i jak je wyciepywała do hasioka, to naroz kopyrtła i wleciała gowom do środka, tak że jej cały goły zadek było widać.
Widzi to jedyn bezrobotny i pado do drugiego:
- Francek podziwej sie sam, yno wartko! Blank dobro dupa i wtoś na hasiok wyciep.