
Kota dawno nie było
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: Kota dawno nie było
Po prostu nad Wyrwidąbką wieczorami pojawia się poświata z oktaryny 

Sowy nie są tym, czym się wydają...
- wpk
- wpkx
- Posty: 38946
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kota dawno nie było
Sam jesteś poświata.
(Gdzie gavin?)
Maciek, nie znam tego o pokojówce.
(Gdzie gavin?)
Maciek, nie znam tego o pokojówce.
Re: Kota dawno nie było
Jak mi się zachce, to wklepię. Długi i Level Kindergarten. Trochę śmieszny i czasem cytuję fragmenty.
- wpk
- wpkx
- Posty: 38946
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kota dawno nie było
Auro, zachciej zachcieć Maćka, by zachciał.
- wpk
- wpkx
- Posty: 38946
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kota dawno nie było
O, fajne.
I to w dodatku zdjęcie. Z kotem w roli głównej.
I to w dodatku zdjęcie. Z kotem w roli głównej.
Re: Kota dawno nie było
Kawał jest tak żenująco głupi, że aż wstyd go przytaczać. Level przedszkole.
Jaśnie państwo miało młodą i bardzo głupiutką pokojówkę, Stasię, z którą ciągle były kłopoty, i której ciągle trzeba było pilnować.
Rozległ się dzwonek do drzwi, Stasia poszła otworzyć.
Po jakimś czasie jaśnie pani wzywa Stasię i pyta:
- Kto to był, Stasiu?
- Sąsiad.
- A po co?
- Pożyczyć parasol.
- I co odpowiedziałaś?
- Że nie mamy parasola.
- Oj, Stasiu, następnym razem powiedz, że parasol leży na strychu i ma połamane szprychy.
- Dobrze, proszę jaśnie pani.
Za jakiś czas znów dzwonek do drzwi, Stasia poszła otworzyć. Jaśnie pani wzywa ją po chwili i pyta, kto to był.
- Drugi sąsiad.
- A po co?
- Pożyczyć konia.
- I co powiedziałaś?
- Że koń leży na strychu i ma połamane szprychy.
- Oj, Stasiu, Stasiu, trzeba było powiedzieć, że koń leży w stajni i zdycha na wściekliznę.
- Dobrze, proszę pani.
Po jakimś czasie znów dzwonek do drzwi, Stasia poszła otworzyć, a jaśnie pani jak zwykle wzywa ją i pyta kto to był.
- Panicz Mikołaj.
- Po co?
- Po panienkę na bal.
- I co powiedziałaś?
- Że panienka leży w stajni i zdycha na wściekliznę.
Jak widać, level żenua.
Ale czasem mi się przypomina i mówię, że np. leżę w stajni i mam połamane szprychy...
Jaśnie państwo miało młodą i bardzo głupiutką pokojówkę, Stasię, z którą ciągle były kłopoty, i której ciągle trzeba było pilnować.
Rozległ się dzwonek do drzwi, Stasia poszła otworzyć.
Po jakimś czasie jaśnie pani wzywa Stasię i pyta:
- Kto to był, Stasiu?
- Sąsiad.
- A po co?
- Pożyczyć parasol.
- I co odpowiedziałaś?
- Że nie mamy parasola.
- Oj, Stasiu, następnym razem powiedz, że parasol leży na strychu i ma połamane szprychy.
- Dobrze, proszę jaśnie pani.
Za jakiś czas znów dzwonek do drzwi, Stasia poszła otworzyć. Jaśnie pani wzywa ją po chwili i pyta, kto to był.
- Drugi sąsiad.
- A po co?
- Pożyczyć konia.
- I co powiedziałaś?
- Że koń leży na strychu i ma połamane szprychy.
- Oj, Stasiu, Stasiu, trzeba było powiedzieć, że koń leży w stajni i zdycha na wściekliznę.
- Dobrze, proszę pani.
Po jakimś czasie znów dzwonek do drzwi, Stasia poszła otworzyć, a jaśnie pani jak zwykle wzywa ją i pyta kto to był.
- Panicz Mikołaj.
- Po co?
- Po panienkę na bal.
- I co powiedziałaś?
- Że panienka leży w stajni i zdycha na wściekliznę.
Jak widać, level żenua.
Ale czasem mi się przypomina i mówię, że np. leżę w stajni i mam połamane szprychy...

- wpk
- wpkx
- Posty: 38946
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kota dawno nie było
Oj, Maciek, Maciek! Toż trzeba było to wpisać do PITa i mówić, że tak było! 

- wuzet
- Posty: 461
- Rejestracja: 11.2016
- Lokalizacja: Rzeszów/Maidstone
- Kontakt:
- wpk
- wpkx
- Posty: 38946
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kota dawno nie było
Nieśmieszne.
Dodano po 11 minutach 51 strzałach znikąd:
O mało co nie poprzypinałem we wsi ogłoszeń w tym stylu, gdy Ryśka zginęła. Ale Jola mnie od tego odwiodła, i w końcu osobiście jeździłem i pytałem najbliższych sąsiadów.
Dodano po 11 minutach 51 strzałach znikąd:
O mało co nie poprzypinałem we wsi ogłoszeń w tym stylu, gdy Ryśka zginęła. Ale Jola mnie od tego odwiodła, i w końcu osobiście jeździłem i pytałem najbliższych sąsiadów.