
Kota dawno nie było
Re: Kota dawno nie było
Znowu szukam tego przycisku "Like". Idę do wątku admidestrukcyjnego zgłosić. 

Re: Kota dawno nie było
Chory, pięknie wyszedł ten kociak. Właśnie o tym pisałem, że stworzenia te są bardzo fotogeniczne. Ale psy i tak są fajniejsze.


Re: Kota dawno nie było
Wespół wzespół ze Zdzichem dziękujemy.
Ja nie mam absolutnie nic naprzeciwko psom. W moim rodzinnym domu, mieszkaniu znaczy, zawsze był pies i kot. Kiedy już osiadłem na stałe, to wybrałem jednak kota, bo koty są bardziej "samoobsługowe".
Ja nie mam absolutnie nic naprzeciwko psom. W moim rodzinnym domu, mieszkaniu znaczy, zawsze był pies i kot. Kiedy już osiadłem na stałe, to wybrałem jednak kota, bo koty są bardziej "samoobsługowe".
Re: Kota dawno nie było
Tak, koty są samobieżne i lepsze dla kogoś, kto nie może/chce chodzić kilka razy na spacery w stałych porach.
Ale mają też wady - np o 4 rano koniecznie muszą zapolować na nasze palce u nóg pod kołdrą...
Ale mają też wady - np o 4 rano koniecznie muszą zapolować na nasze palce u nóg pod kołdrą...

Re: Kota dawno nie było
Oduczenie tego paskudnego nawyku kosztowało mnie trochę zdrowia, ale da radę. Konsekwentnie, codziennie rano, kot ma być ostatni w kolejce w porannych procedurach. Wiem, wiem, trzeba mieć serce z kamienia. Najgorsze są początki, jeśli kot jest rozpuszczony jak dziadowski bicz, bo trzeba zaczynać szkolenie BARDZO wcześnie...
Re: Kota dawno nie było
Moja, gdy była mała, uwielbiała polować na moje stopy pid kołdrą nad ranem, oczywiście pazurkami.
Po prostu zamykałem się w pokoju, zostawiając jej całą resztę mieszkania. Przeszło jej i potem sypiała ze mną, i jeszcze bardzo uważała, żeby mnie nie obudzić! Miała cały rytuał wieczornego zasypiania: kładła się w łóżku ze mną, ale tylko do chwili, gdy gasiłem światło. Wtedy natychmiast zeskakiwała z łóżka i dawała mi ok 10 minut na zaśnięcie, a potem bardzo, bardzo ostrożnie, delikatnie, powolutku, żeby mnie nie obudzić, wchodziła na łóżko i kładła się gdzieś przy mnie, ale nie na mnie. Przeważnie jeszcze nie spałem i czułem to, i bawiło mnie to bardzo. Nie wiem, jak ona to sobie wyrozumowała, bo przecież jej tego nie uczyłem.
Po prostu zamykałem się w pokoju, zostawiając jej całą resztę mieszkania. Przeszło jej i potem sypiała ze mną, i jeszcze bardzo uważała, żeby mnie nie obudzić! Miała cały rytuał wieczornego zasypiania: kładła się w łóżku ze mną, ale tylko do chwili, gdy gasiłem światło. Wtedy natychmiast zeskakiwała z łóżka i dawała mi ok 10 minut na zaśnięcie, a potem bardzo, bardzo ostrożnie, delikatnie, powolutku, żeby mnie nie obudzić, wchodziła na łóżko i kładła się gdzieś przy mnie, ale nie na mnie. Przeważnie jeszcze nie spałem i czułem to, i bawiło mnie to bardzo. Nie wiem, jak ona to sobie wyrozumowała, bo przecież jej tego nie uczyłem.
Re: Kota dawno nie było
Zdziś zdziś.


Re: Kota dawno nie było
1,2. ?
Z tymi kółkami wygląda dość piekielnie.
Z tymi kółkami wygląda dość piekielnie.

- wpk
- wpkx
- Posty: 38960
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kota dawno nie było
(Kopiuję do kotów.
):

Herr X pisze:A, to jeszcze coś.![]()
Hen.
Re: Kota dawno nie było

Audiokot:



Fotokot:


