Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
- wpk
- wpkx
- Posty: 38953
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Właśnie.
Marcinie, Marcin przecież znalazłby jakiś rower za 4000.
Marcinie, Marcin przecież znalazłby jakiś rower za 4000.
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Wczoraj gadałem z kumplem, robi sobie zęby, koronki. Na razie górę, ale jesienią rusza też z dołem. W sumie wyniesie go to 30 patoli.
Można by niezły rower za to kupić.
Można by niezły rower za to kupić.
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Wychodzi patyka za ząb, można powiedzieć, że okazja.
- wpk
- wpkx
- Posty: 38953
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Patyczkuje się z zęby swemi czyli.
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Ciekawostka. Wczoraj patrzę, wieszak z logo, przypomniałem sobie, że taką fajną marynarkę kupiłem, ale coś jej nie widziałem od dawna. No i przypomniałem sobie, że dawałem ją do krawca, by mi przerobił rękawy. No i idę dziś do tego krawca, bo nie byłem pewien, trochę wstyd pytać. No i jest. Okazało się, że wisiała u niego od lutego 2020 czyli półtora roku :>
Sowy nie są tym, czym się wydają...
- wpk
- wpkx
- Posty: 38953
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Wow!
PS Krawiec imieniem Jojne czy Szymszel?
PS Krawiec imieniem Jojne czy Szymszel?
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
- wpk
- wpkx
- Posty: 38953
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Krawiec Bożena? Toć to jak kowboj Zuzia...
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Nie policzyli za przechowanie?
Jak zakładałem swoje pierwsze konto bankowe, jeszcze na początku studiów czyli w ubiegłym wieku, to zapytali się mnie czy chcę, aby wyciągi co miesiąc przychodziły mi pocztą. Powiedziałem, że nie, bo będę sobie sprawdzał w bankomacie i że szkoda papieru na to. Wtedy jeszcze nie miałem netu w domu.
Konto było studenckie, czyli zero opłat. Po skończeniu studiów szybko przysłali pismo, że mam udowodnić, że nadal studiuję, bo jak nie to konto zmienią na płatne. Pracy wtedy jeszcze nie miałem i postanowiłem to konto zlikwidować i przenieść się do innego banku, który nie pobierał kasy za prowadzenie konta. Przy likwidacji pani mi przyniosła stos kartek. Pytam się co to, a to były wyciągi z pięciu lat, bo podobno jak mieli mi nie przysyłać do domu, to miałem sam co miesiąc przychodzić do banku i sobie odbierać. Choć słowem się o tym nie zająknęli podczas zakładania konta. I jeszcze mi powiedzieli, że mogliby pobrać opłatę za przechowywanie tych wyciągów.
Miałem dużo rwania papieru w domu.
Jak zakładałem swoje pierwsze konto bankowe, jeszcze na początku studiów czyli w ubiegłym wieku, to zapytali się mnie czy chcę, aby wyciągi co miesiąc przychodziły mi pocztą. Powiedziałem, że nie, bo będę sobie sprawdzał w bankomacie i że szkoda papieru na to. Wtedy jeszcze nie miałem netu w domu.
Konto było studenckie, czyli zero opłat. Po skończeniu studiów szybko przysłali pismo, że mam udowodnić, że nadal studiuję, bo jak nie to konto zmienią na płatne. Pracy wtedy jeszcze nie miałem i postanowiłem to konto zlikwidować i przenieść się do innego banku, który nie pobierał kasy za prowadzenie konta. Przy likwidacji pani mi przyniosła stos kartek. Pytam się co to, a to były wyciągi z pięciu lat, bo podobno jak mieli mi nie przysyłać do domu, to miałem sam co miesiąc przychodzić do banku i sobie odbierać. Choć słowem się o tym nie zająknęli podczas zakładania konta. I jeszcze mi powiedzieli, że mogliby pobrać opłatę za przechowywanie tych wyciągów.
Miałem dużo rwania papieru w domu.