I wiem, że to auto dla kobiet, choć w dawnych latach we Włoszech pięćsetką jeździli wszyscy...

Natomiast bardzo podoba mi się wizualnie (choć sam siebie w niej nie widzę, nawet gdybym się do niej mieścił), najbardziej z tych wszystkich retro aut (Mini, Garbus, PT Cruiser, itd.).
Pandę trudno uznać za szczyt piękna, powiedziałbym nawet, że ma kształt trochę dziwaczny (ostatnia wersja, choć to tylko modyfikacja, jest o wiele bardziej udana wizualnie), ale jest bardzo funkcjonalna i dobrze spełnia swoje zadanie wożenia mojej dupy z miejsca na miejsce. To takie fajne jeździdło. Żadnej dupy nie urywa, ale jednocześnie trudno się w niej do czegoś serio przyczepić. Da się nią przejechać powiedzmy 300 km bez wielkich strat moralnych. Na dłuższą wyprawę to już oczywiście nie to, ale... obleci.