Właśnie obejrzał-żem/polecam

[Owain]

Zacytuję mego kolegę, Mika, tak chyba z roku 1982: "Byłem na filmie Gwiazdyn Wojen. Ale się prali!"

Nie polecam

[Owain]

Oglądalim Bladego Runnera '49. Straszna kupa w pięknym opakowaniu. Zdjęcia, klimat, mistrzostwo świata, wiele kadrów bym se nad łóżkiem powiesił. jeszcze przez pierwsze pół filmu narastająca intrygo-zagadka dawała radę, niestety od pojawienia się Harisonego pojawił się ból zębów i jąder, który pod koniec stał się nieznośny. Zastanawiam się już nie pierwszy raz, czy wszyscy amerykańscy scenarzyści są tak głupi, czy jest to jakieś celowe działanie?

[wpk]

Czyli potwierdzasz odbiór mój i Heńka. Tymczasem Michał, z którym oglądaliśmy wspólnie, wciąż zachwycony i złego słowa powiedzieć nie da.

[namoamo]

Dziadunio nie potrafił trzech machnięć bez zasapania się, a niebawem kolejny Indiana wyjdzie, to dopiero będzie kupa!

Blade rewelacyjny, w mojej tegorocznej czołówce, ale to już było o nim wczesniej tutaj.

[Herr X]

Znam takich, którzy twierdzą, że to najlepszy film jaki oglądali. I to ludzie po czterdziestce. Jak to mówi poeta, "w dupie byli, gówno widzieli". Kupą bym tego nie nazwał, ale nudą miejscami wieje i dobrze usypia. A muzyka, szkoda gadać... Aż mi szkoda reżysera, bo cały czas mu kibicuję.

[vid3]

A, co ...
Obejrzałem sobie właśnie Robin Hooda z 2010 roku z Russellem Crowe w r.g.
Pomimo nieciekawych opinii które wcześniej przeczytałem
podobał mi się bardziej niż Korona Królów.
I w cale nie należę do elyty.

[Herr X]

Film o mnie. Ale może kogoś zainteresuje.

[cz4rnuch]

Możesz coś więcej o tym napisać (to dokument, jakiś eksperyment, coś fabularyzowanego), bo dla mnie to zestawienie jest tak dziwne, że aż nie wierzę, że coś takiego powstało? Igiego uwielbiam, a Houellebecqa po prostu nie trawię. Przeczytałem niestety jego kilka bestsellerów i były to stracone godziny.

[Herr X]

Możesz coś więcej o tym napisać (to dokument, jakiś eksperyment, coś fabularyzowanego), bo dla mnie to zestawienie jest tak dziwne, że aż nie wierzę, że coś takiego powstało? Igiego uwielbiam, a Houellebecqa po prostu nie trawię. Przeczytałem niestety jego kilka bestsellerów i były to stracone godziny.

Wszystkiego po trochę. Nie znam jego książek ani tego eseju, który stał się podstawą scenariusza, a więc odbieram film jako film, a nie jako ekranizację. Tu jest recenzja, może Ci pomoże zdecydować.

Przeżyć: metoda Houellebecqa

[Owain]

Wygląda na jakiś przeintelektualizowany i pretensjonalny bełkot dla emo.