nordenvind pisze: ↑15 cze 2019, 00:42
Ja pacyfistą jestem i potrafię skutecznie wytłumaczyć bez przemocy... trzeba było mieć tylko "dobre argumenty"
Oookeej...
Wtedy był kompletny pat. Auta nie można było zarejestrować ponieważ miało lewe papiery.
Sprzedawca prawdopodobnie chciał w ten sposób uniknąć cła. Policja zamierzała zabrać mi je na swój parking jako
dowód rzeczowy, żeby gniło przez dwa lata... Mnie poszkodowanego próbowała oskarżyć i zrobić
ze mnie pasera. Kurfa organy zamiast chronić niewinnego obywatela i pomóc, chciały go jeszcze wrobić...
A cfaniaczek szedł w zaparte i śmiał się z tego wszystkiego...
Koleżanka kupiła w latach 90 w firmie handlującej autami mało używaną "Polówkę". Wszystko było świetnie aż do jakiejś zupełnie przypadkowej kontroli drogowej, gdzie przypieprzyli się do papierów. No i okazało się, że samochód ma fałszywe numery nadwozia - co więcej, okazało się, przy dokładnym sprawdzaniu, że samochód o takich numerach NIGDY NIE ZOSTAŁ WYPRODUKOWANY. Po prostu nie istniał. Samochodu jej nie zabrali, nie mogli jej udowodnić żadnego świadomego paserstwa ani niczego w tym rodzaju, a samochód kupiła w jakiejś oficjalnej firmie handlującej używanymi samochodami. Nie było żadnego poszkodowanego, któremu auto to zostałoby skradzione, więc organa zostawiły koleżankę w spokoju ale ona oczywiście nie odpuściła, no bo co ma zrobić z takim samochodem? Praktycznie nie był sprzedawalny, mając istotną wadę prawną w postaci fałszywych numerów. Przecież nikt by tego nie kupił, a ona nie mogła tego przy sprzedaży zataić. Pozwała więc sprzedającego, i szarpała się z nim chyba przez dwa albo trzy lata. Facet w pierwszej instancji uzyskał wyrok korzystny dla siebie - koleżanka podejrzewała, że wszedł w "układ finansowy" z sędzią. Odwołała się, i uzyskała wyrok korzystny dla siebie, ale nieegzekwowalny - facet uchylał się mimo wyroku. W końcu - nie wiem już jak - egzekucja wyroku dokonała się, facet wziął samochód i oddał pieniądze z odsetkami, za co kupiła sobie w salonie nową Corollę okularnicę.
Owain pisze: ↑15 cze 2019, 07:51Oczywiście nie sugeruję, że tirowcy to świnie czy niedouczeni kierowcy, pewnie są lepsi niż większość
Z badań wynika, że kierowcy TIR-ów lepiej przewidują sytuację na drodze, powodują mniej sytuacji podbramkowych i mają znacznie lepszy czas reakcji od kierowców osobówek. Zawodowcy to zawodowcy, amatorom daleko do nich pod każdym względem. https://auto.wprost.pl/rankingi/1022475 ... paign=Auto
Nawet wierzę w to, że pro kierowcy ciężarówek ogólnie są lepsi (bo nawet są inaczej przebadani niż zwykli kierowcy: refleks, psychotesty itd.), ale zawszę gdy czytam artykuł w którym ktoś się powołuje na jakieś badania to szukam w tekście odnośnika do tych badań albo chociaż, żeby napisano konkretnie jakie to badania i kto jest autorem (coś więcej niż znane z onetu "jak wynika z badań brytyjskich uczonych") i jeśli nie widzę takiego info to traktuję coś takiego jak zwykłą rozrywkę. Tutaj akurat nie widzę (chyba, że na komie nie wszystko mi się wyświetliło) więc może to i prawda a może nie.
Zgodnie ze statystykami niemieckimi, kierowcy jeżdżący szybko są lepsi, przewidują lepiej sytuację....
Statystycznie najczęściej na autostradzie zajezdają mi rejestracje zaczemynajace się na E a potem na S, jeżdżą jak cajmery.