Dywagacje o zakupie A7
Re: Dywagacje o zakupie A7
W tym wątku na Sonyalphaforum, gdzie opisywano problem z ostrzeniem przy domkniętej przysłonie, znalazłem bardzo dobre moim zdaniem podsumowanie działania firmy Sony:
"As a Sony user I am not surprised. They have an engineering and bean-counting perpective on their cameras. They are not really used to taking a user's view. Especially not professional users. To me, it's obvious that they need to involve a reference group of advanced photographers early in their product development.
At the moment they are alienating enthusiasts with their pricing and professionals with their senseless bugs."
I to właśnie różni firmę od telewizorów od firm fotograficznych.
I żeby nie było, myślę, że mój "ukochany" Samsung pod wieloma względami wcale nie był lepszy od Sony, tzn. przez dłuższy czas postępował podobnie, a w projektowanie i produkcję aparatów zaangażowani byli wszyscy, tylko nie ludzie, którzy ich faktycznie używali i wiedzieli, czego chcą. Samsung odrobił lekcję w tym temacie i wyprodukował dwa naprawdę świetne aparaty tuż przez zwinięciem całego działu foto. A one właśnie świadczyły o tym, że Samsung w końcu posłuchał ludzi, którzy naprawdę fotografują. Szkoda wielka.
"As a Sony user I am not surprised. They have an engineering and bean-counting perpective on their cameras. They are not really used to taking a user's view. Especially not professional users. To me, it's obvious that they need to involve a reference group of advanced photographers early in their product development.
At the moment they are alienating enthusiasts with their pricing and professionals with their senseless bugs."
I to właśnie różni firmę od telewizorów od firm fotograficznych.
I żeby nie było, myślę, że mój "ukochany" Samsung pod wieloma względami wcale nie był lepszy od Sony, tzn. przez dłuższy czas postępował podobnie, a w projektowanie i produkcję aparatów zaangażowani byli wszyscy, tylko nie ludzie, którzy ich faktycznie używali i wiedzieli, czego chcą. Samsung odrobił lekcję w tym temacie i wyprodukował dwa naprawdę świetne aparaty tuż przez zwinięciem całego działu foto. A one właśnie świadczyły o tym, że Samsung w końcu posłuchał ludzi, którzy naprawdę fotografują. Szkoda wielka.
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: Dywagacje o zakupie A7
Samek, a Ty serio z tymi 28mm? Myślałem, że to taka ogniskowa "z dupy" i do niczego...



Sowy nie są tym, czym się wydają...
Re: Dywagacje o zakupie A7
Wpadł mi w ręce prospekt Sony A7ii i kolejny raz rozczuliłem się, patrząc na to, jak firma Sony próbowała (dość rozpaczliwie) przekonać potencjalnego klienta, że do tego aparatu są wymienne obiektywy.
Wszystkie 7.
Ale żeby nie wyglądało to tak żałośnie, i żeby zrobić lepsze wrażenie, doliczyli do tego wszystkie obiektywy E (do APS-C), no i oczywiście także obiektywy z mocowaniem Minolta A (których jest więcej, niż systemowych!).
Co przypomniało mi trochę podobną sytuację z Nikonem w połowie roku 1992.
Nikon wypuścił wtedy nową półprofesjonalną lustrzankę F90 (N90 w USA), jako pierwszy model Nikona wyposażoną w układ pomiaru światła uwzględniający także odległość od obiektu (przede wszystkim przy zdjęciach z błyskiem, ale nie tylko).
Wszystko bardzo fajnie, ale wymagało to przekazywania informacji o odległości z obiektywu do aparatu, a wraz z aparatem Nikon wypuścił tylko dwa takie obiektywy z nowej serii AF-D (D for Distance): 2,8/35-70 D i 2,8/80-200 D. Po paru miesiącach dołączyły jeszcze dwa trochę mniejszego kalibru, 3,5-4,5/28-70 D i 4-5,6/70-210 D (wszystko to były przeróbki istniejących już modeli, którym po prostu dodano funkcję D). Jednak w chwili premiery aparatu sytuacja była dość żenująca dla Nikona, bo miał tylko DWA (!) obiektywy pozwalające wykorzystać tę nową funkcję.
W związku z tym, Nikon zrobił coś, czego chyba nie zrobił nigdy ani wcześniej, ani później: w prospekcie nowego F90 NIE umieścił tabelki z dostępnymi obiektywami! W każdym znanym mi wcześniejszym i późniejszym prospekcie aparatów Nikona zawsze umieszczano tabelkę z wszystkimi dostępnymi aktualnie obiektywami i, najczęściej, ich parametrami, a czasem nawet i słowne opisy wybranych modeli. Tymczasem w prospekcie F90 wspomniano tylko o obiektywach D, na zdjęciach pokazano aparat z tymi dwoma istniejącymi obiektywami, ale nic ponadto. No bo Nikon musiałby się publicznie przyznać, że ma raptem DWA w pełni kompatybilne obiektywy...
Wszystkie 7.

Ale żeby nie wyglądało to tak żałośnie, i żeby zrobić lepsze wrażenie, doliczyli do tego wszystkie obiektywy E (do APS-C), no i oczywiście także obiektywy z mocowaniem Minolta A (których jest więcej, niż systemowych!).
Co przypomniało mi trochę podobną sytuację z Nikonem w połowie roku 1992.
Nikon wypuścił wtedy nową półprofesjonalną lustrzankę F90 (N90 w USA), jako pierwszy model Nikona wyposażoną w układ pomiaru światła uwzględniający także odległość od obiektu (przede wszystkim przy zdjęciach z błyskiem, ale nie tylko).
Wszystko bardzo fajnie, ale wymagało to przekazywania informacji o odległości z obiektywu do aparatu, a wraz z aparatem Nikon wypuścił tylko dwa takie obiektywy z nowej serii AF-D (D for Distance): 2,8/35-70 D i 2,8/80-200 D. Po paru miesiącach dołączyły jeszcze dwa trochę mniejszego kalibru, 3,5-4,5/28-70 D i 4-5,6/70-210 D (wszystko to były przeróbki istniejących już modeli, którym po prostu dodano funkcję D). Jednak w chwili premiery aparatu sytuacja była dość żenująca dla Nikona, bo miał tylko DWA (!) obiektywy pozwalające wykorzystać tę nową funkcję.
W związku z tym, Nikon zrobił coś, czego chyba nie zrobił nigdy ani wcześniej, ani później: w prospekcie nowego F90 NIE umieścił tabelki z dostępnymi obiektywami! W każdym znanym mi wcześniejszym i późniejszym prospekcie aparatów Nikona zawsze umieszczano tabelkę z wszystkimi dostępnymi aktualnie obiektywami i, najczęściej, ich parametrami, a czasem nawet i słowne opisy wybranych modeli. Tymczasem w prospekcie F90 wspomniano tylko o obiektywach D, na zdjęciach pokazano aparat z tymi dwoma istniejącymi obiektywami, ale nic ponadto. No bo Nikon musiałby się publicznie przyznać, że ma raptem DWA w pełni kompatybilne obiektywy...

Re: Dywagacje o zakupie A7
Ale się znęcasz nad biedną /niebiedną/ firmą... 
Dostałem właśnie reklamę z B&H z Sony FE 70-200/2.8 za jedyne $2600. Bez wątpienia, obiektyw tej klasy jest optymalny do focenia sportu. Ale tak sobie myślę - kto to kupi, jeśli porównywalnej klasy szkło do Canona można kupić nowe za tysiąc dolarów mniej, przy czym jest ono sprawdzone z canonowymi puszkami i u wielu zarabia na siebie pieniądze. Już pomijając koszty, nie odważyłbym się pójść na ligowy mecz z tym szkłem zapiętym do jakiejkolwiek puszki Sony.

Dostałem właśnie reklamę z B&H z Sony FE 70-200/2.8 za jedyne $2600. Bez wątpienia, obiektyw tej klasy jest optymalny do focenia sportu. Ale tak sobie myślę - kto to kupi, jeśli porównywalnej klasy szkło do Canona można kupić nowe za tysiąc dolarów mniej, przy czym jest ono sprawdzone z canonowymi puszkami i u wielu zarabia na siebie pieniądze. Już pomijając koszty, nie odważyłbym się pójść na ligowy mecz z tym szkłem zapiętym do jakiejkolwiek puszki Sony.
Re: Dywagacje o zakupie A7
Sprawdziłem dwa razy. Batisy 25 i 85 ostrzą na otwartej paszczy, a potem jom zamykają i takom dziureczkę tylko widać.puch24 pisze:Na żółtym forum pojawił się link do innego forum, na którym dyskutowany jest problem tego, dlaczego z niektórymi obiektywami bezlusterkowce SONY otwierają przysłonę przy ostrzeniu, a z niektórymi ostrzą przy nastawionej przysłonie, przymkniętej, co często (w słabym oświetleniu i przy mocnym przymknięciu) powoduje, że ostrzenie jest ślamazarne, niecelne, i nie zawsze skuteczne:
"Zależy od obiektywu. GM nie otwierają. Ponoć Batis też nie.
Dodano po 1 minucie 29 sekundach:
Ej, to ja nie wiedziałem, że Wpx ma A7 II?
Dodano po 8 minutach 59 sekundach:
Nowa leica fajna, ciekawe mnie Canon 6D II i A7III.
Myślę, że sony będzie miała dwie karty i migawę elektroniczną dodadzą.
Ciekawe co z baterią największą bolączką bezluster, zwłaszcza FF.
Coś, gdzieś, że najnowsiejszy oli robi tysiąc i lepiej zdjęć na baterii.
Re: Dywagacje o zakupie A7
Wszystkim może zdarzyć się błąd, nie tylko dyletantom. Nie gań Go za to!Meliszipak pisze: Ej, to ja nie wiedziałem, że Wpx ma A7 II?
Poza tym można się pierdalnąć w wyborze żony, to i aparat można pomylić.

Re: Dywagacje o zakupie A7
He, he.
Nie wypada mi bo sam mam.
Nie wypada mi bo sam mam.
Re: Dywagacje o zakupie A7
Ale że trefną żonę czy aparat?Meliszipak pisze:He, he.
Nie wypada mi bo sam mam.

Btw. i jedno i drugie można puścić na allegro. Za aparat chyba będzie większa prowizja.

Re: Dywagacje o zakupie A7
Nie wiem co dodadzą, ale do Canona na pewno nie dodadzą tego, czego mu brakuje - migawki.Meliszipak pisze:Nowa leica fajna, ciekawe mnie Canon 6D II i A7III.
Re: Dywagacje o zakupie A7
Migawki?