Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Znów przynudzacie.
Przecież śmierć nie istnieje, to tylko zmiana postaci.
Co się dzieje z ciałem kiedy przeżywacie orgazm?
Przepełniają się bufory i cała sensoryka się zatyka. Ciało na jedną małą, krótką chwilę wyłącza się do tego stopnia, że pozostaje jedynie ogląd duchowy.
Na tę jedną krótką chwilę umieracie i to jest właśnie dlatego takie przyjemne.
Kiedy tutaj na tej wesołej planecie ciało obumrze i utracicie ogląd poprzez zmysły to dostajecie kolejny ogląd i kolejny i kolejny...
Duch pozostaje bo wyłącza go jedynie śmierć Boga.
Czemu w buddyzmie wpadli na to, że nie chodzi o to aby się ciągle regenerować ale musi gdzieś być jakieś miejsce gdzie da się odpocząć.
Nirwana ma swój odpowiednik w chrześcijaństwie i jest to spoczynek w Bogu.
W Bogu nie płynie czas. To jest doskonałe miejsce aby tam spędzić wieczność.
Ach jak to dobrze, że ludzie cytują właściwe fragmenty i nie muszę wklepywać ręcznie. Nic nowego nie wymyśliłam, Lem jak zwykle uprzedza wszystko.
http://www.sowa.website.pl/cmentarium/Varia/Lem02.html
Przecież śmierć nie istnieje, to tylko zmiana postaci.
Co się dzieje z ciałem kiedy przeżywacie orgazm?
Przepełniają się bufory i cała sensoryka się zatyka. Ciało na jedną małą, krótką chwilę wyłącza się do tego stopnia, że pozostaje jedynie ogląd duchowy.
Na tę jedną krótką chwilę umieracie i to jest właśnie dlatego takie przyjemne.
Kiedy tutaj na tej wesołej planecie ciało obumrze i utracicie ogląd poprzez zmysły to dostajecie kolejny ogląd i kolejny i kolejny...
Duch pozostaje bo wyłącza go jedynie śmierć Boga.
Czemu w buddyzmie wpadli na to, że nie chodzi o to aby się ciągle regenerować ale musi gdzieś być jakieś miejsce gdzie da się odpocząć.
Nirwana ma swój odpowiednik w chrześcijaństwie i jest to spoczynek w Bogu.
W Bogu nie płynie czas. To jest doskonałe miejsce aby tam spędzić wieczność.
Ach jak to dobrze, że ludzie cytują właściwe fragmenty i nie muszę wklepywać ręcznie. Nic nowego nie wymyśliłam, Lem jak zwykle uprzedza wszystko.
http://www.sowa.website.pl/cmentarium/Varia/Lem02.html
- wpk
- wpkx
- Posty: 38982
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Czyli śmierć będzie przejściem w stan permanentnego orgazmu? Niechże mnie ktoś zabije!
A potem niech zabije tego "Boga", żeby i jemu było dobrze.
A potem niech zabije tego "Boga", żeby i jemu było dobrze.
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Ale przecież śmierć nie istnieje, to tylko...
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Miałem tak samo, ale okazało się, że to kamica nerkowa.Methanoia pisze:...Co się dzieje z ciałem kiedy przeżywacie orgazm?
Przepełniają się bufory i cała sensoryka się zatyka. Ciało na jedną małą, krótką chwilę wyłącza się do tego stopnia, że pozostaje jedynie ogląd duchowy...
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
+5 Uśmiałem się wreszcie w głos.cz4rnuch pisze: Miałem tak samo, ale okazało się, że to kamica nerkowa.
Metathonia... To nie jest tak, że... no wiesz... ale ja po prostu nie teges... A ogólnie kosmologię lubię, Hawkinga zaczytywałem, struny, zawijanie się wszechświata, takie tam... Ale niestety ani nie wierzę w spacery po niebieskich łąkach ze skrzydełkami i aureolkami za rączkę z przodkami, ani nie idzie mi przekonać się do ektoplazmatycznych bytów orgazmicznych. A na teoretyczne rozmowy o abstrakcyjnych modelach logicznych trochę mnie za bardzo w krzyżu łupie. Ale z ciekawości - czy w Twym modelu ten nasz byt po tym 'grand passage' będzie świadomy? Będę wiedział, że byłem Owainem? Że chciałem se kupić Noktona a piwo mi smakowało bardzo? A będzie mi się chciało pić piwo? Bo ja hedonistą jestem strasznym. Może nie tak opętanym seksem jak mój starszy acz przystojniejszy i bardziej utalentowany kolega, ale taki smak piwka, winka, camemberta, steka, garam masali, zielonego pieprzu, małżyków, szparagów... czy będę miał namiastkę? Bo nie byłoby przyjemności, gdyby nie było chcicy. A jak teoretycznie masz wszystko zapewnione, 24/7, to już masz przesyt i nie masz na to chcicy, więc ów bodziec przestaje być przyjemnością. No chyba, że to jakiś sztucznie generowany stan chcicy i przyjemności:) Euforyczny stan zaspokojenia bez konsekwencji dla ciała i kosztów odwyku. Hę?:)
Sowy nie są tym, czym się wydają...
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
A ja tam będę bujał na chmurce, różne browarki do wyboru, ciepełko, żarełko jakie se myślę, muzyczka,, wielki format se bedę miał na chmurce, czasem
jakiś pierścionek zrobię dla którejś z 77 anielskich dziewic które będę miał do dowolnego używania razem i osobno.
W brydża się pogra, w chmurkowego kosza, na chmurkowuch górkach się pojeżdzi...
A co
jakiś pierścionek zrobię dla którejś z 77 anielskich dziewic które będę miał do dowolnego używania razem i osobno.
W brydża się pogra, w chmurkowego kosza, na chmurkowuch górkach się pojeżdzi...
A co

- wpk
- wpkx
- Posty: 38982
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
A będzie wolno mówić dupa?
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Dupa nie, bo grzech.
Będzie można powiedzieć, że klapnąłeś w zad 47 anielską dziewicę.
Będzie można powiedzieć, że klapnąłeś w zad 47 anielską dziewicę.
- wpk
- wpkx
- Posty: 38982
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Do dupy z takim rajem.