Ja też myślałem, że to jakiś punkt na obiektywie i czemuś służył...
W przypadku obiektywów do Pentacona Six były też chyba odpowiednie adaptery do Exakty, i wydaje mi się, że również powstały takie do Praktiki B, choć mogę się mylić. ZSRR produkował też adapter z Pentacona Six (Kijewa 60) do Nikona.
Teraz Chińczycy i inni produkują takie adaptery z chyba dowolnego średnioformatowca na dowolny małoobrazkowy i mniejszy.
Ale obiektyw od Exakty, ze względu na wymiary mocowania, trudno było podłączyć do czegokolwiek.
Z lustrzanek chyba najlepszy do przyjmowania obcych obiektywów jest Canon EOS, bo ma wewnętrzną średnicę 54 mm i odległość rejestrową 44 mm. To pozwala podłączyć do nich prawie wszystkie obiektywy od lustrzanek.
Przeciwieństwem tego mocowania jest bagnet Nikon F, który ma stosunkowo małą średnicę 44 mm i dużą odległość rejestrową (46,5 mm), przez co nie można do Nikonów podłączyć żadnych obcych obiektywów tak, by było ogniskowanie na nieskończoność.
W NRD stosowano także wymienne końcówki adapterowe w teleobiektywach Meyera z Goerlitz, 135 i 200 mm - były adaptery do Praktiki M42 i Exakty. Oczywiście tylko do obiektywów bez przysłony automatycznej.
W ZSRR natomiast wyprodukowano całą serię teleobiektywów z wymiennym mocowaniem adapterowym, oznaczonych indeksem A w nazwie obiektywu. Były to na przykład Tair 11A (2,8/135), Jupiter 37A (3,5/135), Tair 3A i 3S (4,5/300), i pewnie jeszcze parę, których tak a vista nie pomnę (chyba lustrzane MTO i ZM też miały ten adapter, ale Rubinary chyba już nie - nie dam głowy). Gdy pojawiły się Kijewy z mocowaniem Nikon, zakład Arsenał (producent Kijewa) wypuścił także adaptery A-N, pozwalające podłączać te obiektywy do Kijewów/Nikonów - wystarczyło odkręcić od obiektywu jego firmowy adapter A-M42 i zastąpić go adapterem A-N. Ja sobie w ten sposób dostosowałem do Nikona Taira 3S od Fotosnajpera.