Ech, nie wiem czy jest sens pisać. Wpk zawsze mnie opierdala, jak piszę, że zdjęć nie umiem robić. A ja twierdzę, że oczywiście, że nie umiem. Oczywiście, że mam pewną wrażliwość. Ale moje skile są nijakie, głównie przez ten fuck-gotycki splin, co niektórym już nie pozwala pisać, a innym oddychać. Ja nie aspiruję, nie dramatyzuję. Mam swoją działkę, wyuczoną, której owocem jest klawa opinia prawna. Tak myślę. Ale dusza gna a to za foto, a to za naszyjnikiem, a to za dziwnym meblem itd. Nie boli mnie to, że wiem, że nigdy nie będę w tym niezły, bo fizyki nie przeskoczysz. Bo rawy robię od roku, bo naszyjnik zrobiłem raz, bo... Ale z dystansem i pokorą dotykam tych Waszych ahabskich sztuk, bo chcę umrzeć nieco bogatszy w smakowanie

Sowy nie są tym, czym się wydają...