Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Gdzieś tam pisali ostatnio o wycieczkach cukrzyków do Meksyku i Kanady po insulinę która jest u sąsiadów parokrotnie tańsza.
Podobno nie ma żadnego państwowego nadzoru cen leków, kontrolę nad tym sprawują jedynie producenci i towarzystwa ubezpieczeniowe.
Podobno nie ma żadnego państwowego nadzoru cen leków, kontrolę nad tym sprawują jedynie producenci i towarzystwa ubezpieczeniowe.
- wpk
- wpkx
- Posty: 38984
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
A kartele narkotykowe nie?
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Ty nie bądź taki ciekawski 

- wpk
- wpkx
- Posty: 38984
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Ja? Ja prostak z zadupia.
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
W Meksiko nie ma nadzozu nad niczym. I to jest najpiękniejsze w tym kraju. Aż się łezka kręci na wspomnienie o nimże.
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Pamiętam jak dwa, trzy lata temu zapodali w radio niusa, że w Mexico City przywracają po kilkunastu lub więcej latach egzamin na prawo jazdy. Okazało się, że zawiesili ze względu na korupcję i nikt jakoś nie odwiesił. Sporo ludzie jeździło bez PJ i nikogo to specjalnie nie zwilżało.
- wpk
- wpkx
- Posty: 38984
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Marcin, przypadkiem nie w Meksyku zrobili Ci meksyk gdyś pijany do autobusu chciał wsiąść? Czy mi się pojebało?
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
A tak a propos nadzoru cen, to nie ma go w USA i o tym pisałem.
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
To prawda, co trochę pojawiają się niusy o tym, że jakiś cukrzyk w USA pożegnał się z tym światem, bo nie stać go było na insulinę, bo w USA miesięczny wydatek wynosił, jeśli dobrze pamiętam, ponad $700, a w Kanadzie, za dokładnie tę samą insulinę, płaciło się jakieś $10 czy $20.
Problem jest, zdaje się, w tym, że w USA są bardzo surowe przepisy sanitarne dot. wwozu wszelkich środków spożywczych i lekarstw także, więc te leki z Kanady czy Meksyku trzeba przemycać. Nie można ich po prostu zamówić wysyłkowo, tylko trzeba pojechać i przemycić. Co oczywiście ma sens tylko w przypadku ludzi, mieszkających na północy.
Problem jest, zdaje się, w tym, że w USA są bardzo surowe przepisy sanitarne dot. wwozu wszelkich środków spożywczych i lekarstw także, więc te leki z Kanady czy Meksyku trzeba przemycać. Nie można ich po prostu zamówić wysyłkowo, tylko trzeba pojechać i przemycić. Co oczywiście ma sens tylko w przypadku ludzi, mieszkających na północy.
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Prawda. Zapomniałem o jedynej zasadzie w Meksyku, że nie wolno robić trzody na dworcach autobusowych, które są dla nich święte.wpk pisze:Marcin, przypadkiem nie w Meksyku zrobili Ci meksyk gdyś pijany do autobusu chciał wsiąść? Czy mi się pojebało?