Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
- wpk
- wpkx
- Posty: 38944
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Widzicie go, jaki chrabia.
- cichykot
- Tamarukam
- Posty: 1793
- Rejestracja: 11.2016
- Lokalizacja: zewszont
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
ba, amazon daje to oglądam.
btw
czy oni kurwa muszą tyle gadać?
Nie nadążam z tłumaczeniem we łbie
a i tak oglądam z napisami angielskimi
btw
czy oni kurwa muszą tyle gadać?
Nie nadążam z tłumaczeniem we łbie


- wpk
- wpkx
- Posty: 38944
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Robert, my z Jolą preferujemy w filmach lektora.
Bo nie chce nam się czytać.
Jednak na współczesnych polskich filmach ostatnio włączamy napisy, bo - kurwa - chcemy rozumieć, co mówią ci nasi obecni "gwiazdorzy", którzy w większości tak bełkoczą, że będąc Polakiem czuję się jak ktoś próbujący zrozumieć slang jakichś pieprzonych raperów.
Kiedyś słowo "aktor" było równoznaczne z dykcją. Był to chyba jeden z podstawowych, oczywistych wymogów w szkołach aktorskich.
Wystarczy puścić jakikolwiek film sprzed 30 i więcej lat.
A teraz - jak wyżej - trzeba włączać napisy...
Bo nie chce nam się czytać.
Jednak na współczesnych polskich filmach ostatnio włączamy napisy, bo - kurwa - chcemy rozumieć, co mówią ci nasi obecni "gwiazdorzy", którzy w większości tak bełkoczą, że będąc Polakiem czuję się jak ktoś próbujący zrozumieć slang jakichś pieprzonych raperów.
Kiedyś słowo "aktor" było równoznaczne z dykcją. Był to chyba jeden z podstawowych, oczywistych wymogów w szkołach aktorskich.
Wystarczy puścić jakikolwiek film sprzed 30 i więcej lat.
A teraz - jak wyżej - trzeba włączać napisy...
- cichykot
- Tamarukam
- Posty: 1793
- Rejestracja: 11.2016
- Lokalizacja: zewszont
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
to prawda, ale to nawet moje dzieci mówią, że polskich filmów nie da się oglądać.
dźwięk jest jeszcze gorszy niż moje zdjęcia.
ja jednak preferuje napisy tak czy inaczej.
chociaż ostatnio staram się oglądać jednak wszystko w oryginale,
tyle, że z oryginalnymi napisami.
film wtedy można obejrzeć trzy razy,
raz widzę tylko napisy.
drugi raz akcję,
trzeci staram się coś zrozumieć.
ps
odkąd oglądam filmy w oryginale, powiem Ci, że wcale nie jest dużo lepiej z dżwiękiem i po tej stronie muru.
jak słuchasz lektora lub czytasz napisy, nie zwracasz na to uwagi, ale jak chcesz zrozumieć co mówią, nagle się okazuje, że jest podobny dramat jak u nas.
chociaż są fajnie też udzwiękowione, bardzo fajnie oglądało mi się na Line of Duty w oryginale.
dźwięk jest jeszcze gorszy niż moje zdjęcia.
ja jednak preferuje napisy tak czy inaczej.
chociaż ostatnio staram się oglądać jednak wszystko w oryginale,
tyle, że z oryginalnymi napisami.
film wtedy można obejrzeć trzy razy,
raz widzę tylko napisy.
drugi raz akcję,
trzeci staram się coś zrozumieć.
ps
odkąd oglądam filmy w oryginale, powiem Ci, że wcale nie jest dużo lepiej z dżwiękiem i po tej stronie muru.
jak słuchasz lektora lub czytasz napisy, nie zwracasz na to uwagi, ale jak chcesz zrozumieć co mówią, nagle się okazuje, że jest podobny dramat jak u nas.
chociaż są fajnie też udzwiękowione, bardzo fajnie oglądało mi się na Line of Duty w oryginale.
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Kiedyś zassałem Trainspotting 2, ale nie było napisów. Zastanawiałem się czy dam radę, bo jednak szkocki to nie do końca angielski, ale jakoś dałem radę.
Ja wszystko anglojęzyczne z napisami, no chyba, że nie ma wtedy lecę bez. Polskie filmy rzadko oglądam, ale wystarczy dać nieco głośniej i mamrotanie daje się jako tako rozszyfrować.
Lektora nienawidzę, nie pamiętam kiedy ostatni raz coś z lektorem oglądałem.
Ja wszystko anglojęzyczne z napisami, no chyba, że nie ma wtedy lecę bez. Polskie filmy rzadko oglądam, ale wystarczy dać nieco głośniej i mamrotanie daje się jako tako rozszyfrować.
Lektora nienawidzę, nie pamiętam kiedy ostatni raz coś z lektorem oglądałem.
- no_gravity_Carlos
- Posty: 4499
- Rejestracja: 06.2019
Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
bo to czeba niemieckie wersje jenzykowe paczec, albo czeskie
- wpk
- wpkx
- Posty: 38944
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
To Prezes ciągle pyta, nie ja.no_gravity_Carlos pisze: ↑08 wrz 2020, 11:56 Ty se zrob w koncu tego syna i nie bedziesz musial ciagle pytac sie wszystkich ile wazy
Bo ja to sobie nawet jednego zrobiłem 30 lat temu, ale szybko skasowałem bo dyć nie opłaco sie tego pieruństwa hoduwać.
- no_gravity_Carlos
- Posty: 4499
- Rejestracja: 06.2019
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
herod baba
- wpk
- wpkx
- Posty: 38944
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Syn był cały z plasteliny
I uszka kłapciate miał.
Lecz szczęśliwej nie miał miny
Jakby mu kto zęby rwał.
Łypał na mnie oczkiem wrogo,
Bo drugiego nie miał znów,
Więc zająłem się niebogą,
Przerabiając go na SUV.
I uszka kłapciate miał.
Lecz szczęśliwej nie miał miny
Jakby mu kto zęby rwał.
Łypał na mnie oczkiem wrogo,
Bo drugiego nie miał znów,
Więc zająłem się niebogą,
Przerabiając go na SUV.
- no_gravity_Carlos
- Posty: 4499
- Rejestracja: 06.2019
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
dzis sroda, niepopielcowa co prawda, ale zawsze, od rana moge sobie podspiewywac w krzyzu cierpienie
to sa dopiero utracone nerwy..
to sa dopiero utracone nerwy..