Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Co do grzebania w Pandzie, to ten dren nie przeszkadza mi aż tak bardzo. Jedno, czego raczej nie mogę zrobić, to położyć się na plecach na betonie, przecisnąć przez ciasną szczelinę, itp., ale poza tym naprawdę funkcjonuję w 90% normalnie.
Więc rzeczywiście problem miałbym, gdybym miał położyć się pod samochodem, żeby wyjąć ten cholerny alternator - ale pewnie i z tym bym sobie poradził, a na kanale to już raczej na pewno.
Żółkettą oczywiście mogę pociągnąć Niebieschettę, problemem jest tylko brak drugiego kierownika, no i nie bardzo chce mi się ciągnąć się przez pół miasta do mojego dobrego mechanika.
Mam innego, trochę mniej zaufanego, ale za to within an extended walking distance (1,4 km), i pewnie z niego tym razem skorzystam. Do mojego dobrego mechanika mam 7,5-8,5 km zależnie od trasy, i nie chce mi się tyle holować w mieście i w ruchu miejskim.
Więc rzeczywiście problem miałbym, gdybym miał położyć się pod samochodem, żeby wyjąć ten cholerny alternator - ale pewnie i z tym bym sobie poradził, a na kanale to już raczej na pewno.
Żółkettą oczywiście mogę pociągnąć Niebieschettę, problemem jest tylko brak drugiego kierownika, no i nie bardzo chce mi się ciągnąć się przez pół miasta do mojego dobrego mechanika.
Mam innego, trochę mniej zaufanego, ale za to within an extended walking distance (1,4 km), i pewnie z niego tym razem skorzystam. Do mojego dobrego mechanika mam 7,5-8,5 km zależnie od trasy, i nie chce mi się tyle holować w mieście i w ruchu miejskim.
- wpk
- wpkx
- Posty: 38984
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Szanuję.
No ale po huj Ci te dwa kolory?
PeeS, Prezes - błogosławieni ubodzy w duchu przecież.
No ale po huj Ci te dwa kolory?
PeeS, Prezes - błogosławieni ubodzy w duchu przecież.
- danz1ger
- Posty: 5986
- Rejestracja: 11.2016
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
ze skromności bo, trzy kolory już zarezerwowane.
Shoot First, Ask Questions Later.
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
"Dwa kolory: niebieski".
Od miesięcy zbieram się, żeby sprzedać Niebieschettę, ale mnie takie sprawy z trudem przychodzą, a jak już byłem mniej więcej gotowy, to wyszła sprawa z płucem. Teraz wreszcie chciałem ją ruszyć i ruszyć sprawę, i dupa.
Dodano po 36 strzałach znikąd:
Od miesięcy zbieram się, żeby sprzedać Niebieschettę, ale mnie takie sprawy z trudem przychodzą, a jak już byłem mniej więcej gotowy, to wyszła sprawa z płucem. Teraz wreszcie chciałem ją ruszyć i ruszyć sprawę, i dupa.
Dodano po 36 strzałach znikąd:
Właśnie.
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Fstałem rano, wyperfumowałem się i ruszyłem w świat załatwić sprawy.
Po drodze zajechałem do bankomatu wyrwać trochę keszu i..... ten yebany połknął mi kartę.
Za chwilę na ekranie pokazała się komunikat "usterka". Zablokowałem w inernacie i nie wiem kiedy doślą nową.
Pan dał mi znak, żeby nigdzie nie jechać, siedzę więc w domu i pitraszę gulasz z indyka...
a świat poczeka...
Po drodze zajechałem do bankomatu wyrwać trochę keszu i..... ten yebany połknął mi kartę.
Za chwilę na ekranie pokazała się komunikat "usterka". Zablokowałem w inernacie i nie wiem kiedy doślą nową.
Pan dał mi znak, żeby nigdzie nie jechać, siedzę więc w domu i pitraszę gulasz z indyka...

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
tak, to znak. Potrzebowałeś gulaszu.
Wstałam jak to na urlopie, czyli jak zawsze o 5, bo pies (insulina, żreć, na dwór), potem zakupy na targu. Zrobiłam taki ramen, że klękajcie narody. Jak również oglądałam przez dwie godziny film na yt o tym jak ludzie piją ceremonialne cacao, tańczą, cieszą się w pięknych okolicznościach przyrody. Jakoś mnie to pocieszyło i rozgrzało lodowate serce. Jutro pojadę się poprzytulać z drzewami.
Wstałam jak to na urlopie, czyli jak zawsze o 5, bo pies (insulina, żreć, na dwór), potem zakupy na targu. Zrobiłam taki ramen, że klękajcie narody. Jak również oglądałam przez dwie godziny film na yt o tym jak ludzie piją ceremonialne cacao, tańczą, cieszą się w pięknych okolicznościach przyrody. Jakoś mnie to pocieszyło i rozgrzało lodowate serce. Jutro pojadę się poprzytulać z drzewami.
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
żryć coś trzeba, ale bez gulaszu chyba bym nie umarł
spacer o 5tej rano istny horror ...
moje piesa fstaje ze mną najwcześniej o 7:30, chyba że o 10:00
spacer o 5tej rano istny horror ...
moje piesa fstaje ze mną najwcześniej o 7:30, chyba że o 10:00
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Moja potrafi jeszcze wcześniej budzić. Dzisiaj lizała mnie w rękę o 4.30 ale jeszcze się dospać poł godzinki. Łaskawa suka
no a jak już wstanie to jej muszę insulinę dać itd. a potem już nie mogę usnąć i się tłukę.

- wpk
- wpkx
- Posty: 38984
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Skoro klękajcie, to musi być ramen w pacierzu.