A marchewka polega na tym, że jeśli dany suweren zdecyduje się na oddanie tego z wypłaty na ten Berdyczów, to ten zły kapitalista, który suwerena wykorzystuje, będzie musiał też wpłacić swój haracz na ten Berdyczów - zupełnie dodatkowo, bo pensja, ZUS i podatki pozostaną takie same. Czyli niejeden suweren zdecyduje się tylko po to, by na złość krwiopijcy zrobić.
Dodano po 49 strzałach znikąd:
zdyboo pisze: ↑25 lut 2021, 08:31
Swoją drogą to bardzo późno was o to pytają. Myśmy decydowali na początku 2019 roku.
Kwestia ilości zatrudnionych w firmie, czyli jej statusu.
Serio? Kurde no to niezle. Ale termin skladania EWENTUALNYCh rezygnacji do 26.02
Maz kolezanki pracuje w MPK to tez tak ich zalatwili ale jakies tam nierozgarniete te chlopaki i sie pozapisaly a teraz tez sie chca wycofywać
PPK ogólnie to jest porażka obecnego rządu i starają się jak mogą żeby ludzie się nie wypisywali. Ty Gosia chyba w budżetówce pracujesz i tam najczęściej bym się właśnie spodziewał takich zagrań, że masz dzień na decyzję czy prikaz z góry, że masz się nie wypisywać.
Dla pracownika na papierze to nie wygląda wcale tak źle. Masz konto na którym sobie odkładasz kasę i to chyba nawet lepiej niż w banku, bo belkowego nie naliczają. To o czym Woytek wspomniał, że pracodawca też płaci, OIDP drugi tyle co pracownik się zdecyduje płacić, czyli wzrasta mu koszt pracownika, bo musi dołożyć ze swoich. W budżetówce to i tak ich jebie, bo swoich pieniędzy nie mają. Dla mnie po akcji z OFE, czego by rząd nie proponował, nie mówię, że ten, ale każdy następny, to jeżeli tylko będzie opcja rezygnacji, zrobię to.
Wspomniałeś o konstytucji.
U nas konstytucja przestrzegana jest w sytuacji, kiedy ktoś Kalemu chce ukraść krowę.
Ale gdy to Kali chce komuś ukraść krowę, to konstytucja jest już tylko świstkiem.
Tak, Tomku pracuję w budżetówce ale mam uraz do narzuconego oszczędzania, po tym jak za odlozona z krawawicy Matuli na "mieszkanie" po tych roznych akcjach kupilysmy opakowanie lodow i serie Ani z Zielonego Wzgórza. Nie bardzo wtedy rozumialam czemu Mama płacze. Lody byly dobre a Ania ladnie wydana..
Zrozumiałe. Mnie z tą budżetówką chodzi o to, że oni się nie muszą martwić o pieniądze na PPK, które musi wyłożyć pracodawca. Wobec tego, jak jeszcze gdzie jest dyrektor z nadania politycznego to chce się podlizać, że u niego wszyscy pracownicy są w PPK. U nas w prywatnej firmie, zatrudniającej ponad 200 osób, przyjechali ludkowie z PKO, opowiedzieli co to jest, odpowiedzieli na pytania i generalnie byliśmy doinformowani. Był też czas na własne przemyślenia i decyzję. Można było pogadać i zdecydować. Nie było żadnych nacisków na tak lub na nie.
Ja w takiej sytuacji jak Twoja zdecydowałbym automatycznym zaprzeczeniem. Nikt mi dobrze za darmo nie zrobi.
Ja się zapomniałem wypisać więc jestem szczęśliwym posiadaczem rachunku. Za daleko mam do emerytury żeby wierzyć że coś z tego będzie więc przy najbliższej okazji się wypiszę.