W poszukiwaniu Św. Grilla

[danz1ger]

Dodano po 1 minucie 39 strzałach znikąd:
Tfu.

[wpk]

Nie ma się z czego śmiać. Sprawa nie jest prosta. Znaleźć po ciemku wodospad, nawrzucać kamiemi na pierwszy plan, przytargać ten konar, chlapnąć tą połówkę i czekać jutrzenki to nie w kij dmuchał.

To dopiero mniejsza połowa sukcesu. Ta większa, to przy tym trzeba się jeszcze przemoczyć i upierdolić w błocie, a żeby było top, to sprzęt z urwiska spuścić.

[Owain]

Pierwszy raz zabolało, jak przegrałem zakład i musiałem kupić szarą gąskę. A potem regularnie kupowialiśmy szefowi, który woził je swemu szefowi do Wawy, a tamten dawał pewnie swojemu szefowi w pałacu. Tydzień minął a było pite w białym domu

[wpk]

Gąska u Kaczki?

[Owain]

Gąska u Kaczki?

Całkiem możliwe.

[von Boroszlo]

Może ta połówka dla leśniczego ma być?

[wpk]

Film taki był - "Leśniczy zawsze rąbie dwa razy" - czy jakoś tak...

[cz4rnuch]

Wodospad jest ok, ale nasza torpedownia ma wszystko co trzeba. Konary, otoczaki, zbutwiały falochron. Do wyboru, do koloru.

[wpk]

Ale torped nie ma.

[cz4rnuch]

Są za to sexbomby i rakiety.