Rowerowe dyr-dymały
Re: Rowerowe dyr-dymały
nie no żartowałem z tym Kiloffem
Dodano po 3 minutach 31 strzałach znikąd:
tu jest uniwersalny, i na szose i w teren: https://www.olx.pl/d/oferta/rower-teren ... 6d54eaac73
Dodano po 3 minutach 31 strzałach znikąd:
tu jest uniwersalny, i na szose i w teren: https://www.olx.pl/d/oferta/rower-teren ... 6d54eaac73
- wpk
- wpkx
- Posty: 38953
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Rowerowe dyr-dymały
Tomku, dziękuję za wyczerpujące objaśnienie.
- rbit9n
- Ribitibi
- Posty: 9554
- Rejestracja: 11.2016
- Lokalizacja: Kolonia pod Rzeszowem - Za Torem
Re: Rowerowe dyr-dymały
podobno w Sosnowcu jest rondo, na którym można dwa razy wpaść pod ten sam tramwaj. tak mi kolega z Rudy Śląskiej mówił. a może to było w Czeladzi?
nie, nie tobie ja służę, ja służę bzdurze!
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: Rowerowe dyr-dymały
Kupić karbon i gęsto owinąć taśmą klejącą.zdyboo pisze: ↑31 sie 2021, 11:45Jak masz pedały zatrzaskowe, to możesz ciągnąć, a nawet powinieneś, ale takie pedałowanie na okrągło szybciej męczy i jednak wymaga wyrobienia sobie techniki. Ja mimo jeżdżenia prawie 20 lat na pedałach zatrzaskowych na pewno nie pedałuję odruchowo na okrągło. Czasem mi się zdarza na podjazdach, ale raczej krótko.
Węgiel jest lżejszy i sztywniejszy niż alu. Jest też droższy i bardziej podatny na uszkodzenia. Znaczy rama alu póki nie pęknie, to można jeździć na powgniatanej. Karbonu się raczej nie wgniecie, pęknie i jest po zabawie. Są co prawda firmy, które zajmują się naprawą pękniętych elementów z włókien węglowych, ale to miejsce już zawsze będzie słabsze, bo została utracona ciągłość włókien.
Na mieście łatwiej o uszkodzenia, jakieś opieranie roweru w stojakach czy gdziekolwiek indziej. Jazda też mniej równa, bo co chwila krawężniki, tory tramwajowe, kostka brukowa. Ktoś uderzy, ktoś przewróci. Wszystkie większe gleby jakie miałem to w mieście. MZ szkoda karbonu na miasto, chyba, że to jakaś stara rama na dorżnięcie to wtedy jak najbardziej. Jak to pierwszy rower z karbonu, to miasta powinno być tylko tyle, aby z niego jak najszybciej wyjechać na trasę.
Rower z węgla jest bardziej responsywny i jak trzeba ostro ruszyć spod świateł i ścigać się z samochodami to karbon lepszy, bo lżej, sztywniej i łatwiej. Codzienne walory użytkowe jednak przemawiają za metalem.
Nie mam pojęcia jak pod tym względem wygląda Górny Śląsk, bo to największy kompleks miejski w Polsce, we Wrocławiu mam tak, że najbliższy wyjazd mam zaledwie 4,5 km od domu, ale nawet jak jadę na drugi koniec miasta to mam pod ręką obwodnicę, która na całej długości ma szeroki ciąg pieszo-rowerowy, zatem nawet przejechanie tych 10 km nie jest dużym wyzwaniem. Najgorzej jest w centrum. Masa ludzi w tym na rowerach na których nie umieją jeździć. Masa kierowców, którzy bardziej interesują się swoimi komórkami niż tym co na drodze. Ciągłe remonty, tory tramwajowe, co chwilę po położeniu wyłażą z asfaltu. Kostka brukowa też do rzadkości nie należy.
Sowy nie są tym, czym się wydają...
Re: Rowerowe dyr-dymały
Jest to tzw. nerka w Będzinie, a najlepsze, że to nie jest rondo.rbit9n pisze:podobno w Sosnowcu jest rondo, na którym można dwa razy wpaść pod ten sam tramwaj. tak mi kolega z Rudy Śląskiej mówił. a może to było w Czeladzi?
- wpk
- wpkx
- Posty: 38953
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Rowerowe dyr-dymały
Nerka czy rondo - wszystko to Mordor...
A w nim ołowica.
A w nim ołowica.

Re: Rowerowe dyr-dymały
Raczej praktykuje się naklejanie folii ochronnej. Można kupić uniwersalne naklejki czy nawet całe zestawy. Można też zamówić taką usługę, gdzie folia ochronna będzie wycięta tak, by pasowała do kształtu i wielkości danej ramy. Takie oklejanie na zamówienie nie jest tanie, ale raczej też nie stosuje się go w rowerze za kilka tysi.
Rama mojego gruza została pomalowana proszkowo w profesjonalnej lakierni, współpracującą z warsztatem, który ramę skonstruował. Jak na razie (po 6 kkm) nie mam ubytków lakieru. Naklejkę mam jedną pod łańcuchem na dolnej rurce tylnego trójkąta. Ale na przykład karbonowe obręcze porysowałem w zasadzie drugiego dnia po tym jak je dostałem. Przynajmniej mam taką, nadzieję, że to tylko rysy. Koła tak czy inaczej pojadą do przeglądu po sezonie do ludzi, którzy je składali i wtedy wyjdzie czy to tylko estetyka czy jednak trzeba wymienić.
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: Rowerowe dyr-dymały
Zdyboo rulez. Szykuje mi się koncert w maju 2022 we Wrocku , może piwko?
Sowy nie są tym, czym się wydają...
Re: Rowerowe dyr-dymały
Oczywiście, maj to już powinno być po kolejnej fali.
- rbit9n
- Ribitibi
- Posty: 9554
- Rejestracja: 11.2016
- Lokalizacja: Kolonia pod Rzeszowem - Za Torem
Re: Rowerowe dyr-dymały
a to Hanys chciał mnie oszwabić!gavin pisze:Jest to tzw. nerka w Będzinie, a najlepsze, że to nie jest rondo.rbit9n pisze:podobno w Sosnowcu jest rondo, na którym można dwa razy wpaść pod ten sam tramwaj. tak mi kolega z Rudy Śląskiej mówił. a może to było w Czeladzi?
o, a w Jeżowym jest rondo fistaszek, tylko tramwaju nie ma.
nie, nie tobie ja służę, ja służę bzdurze!