Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Mnie co prawda nie robiło różnicy w jakim "systemie" gram, ale jak czasami wpadałem do kolegi atarowca to na wgranie gry zawsze czekaliśmy na bezdechu i w absolutnej ciszy. I zazwyczaj się udawało. Czasami tylko otwierały się skrzypiące drzwi i pojawiała się głowa mamy kolegi z tekstem: "Nie jesteście głodni, chłopcy?" albo "Co tu tak cicho?"
- wpk
- wpkx
- Posty: 38952
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Trochę zazdroszczę Wam tych klimatów...
Ja niewiele miałem do czynienia z w/w sprzętem.
Raz był to Atari 65XE, pożyczony od kumpla, rok chyba 1986 - matka była wtedy w Hameryce i mieszkaliśmy z siostrą sami - przegraliśmy całą noc. Problemów z wgrywaniem nie było.
Drugi raz w akademiku - rok mniej więcej ten sam - to było czyjeś chyba C64 i kumple biedzili się z napisaniem programu w Basicu do liczenia czegoś z wytrzymałości - i ni huja im nie szło. Wziąłem ten sprzęt i siedziałem też całą noc, bo jeśli tylko się pomyliłem w klepaniu algorytmu, musiałem wpisywać wszystko od nowa... Ale się udało i na rano obliczenia były gotowe.
Ja niewiele miałem do czynienia z w/w sprzętem.
Raz był to Atari 65XE, pożyczony od kumpla, rok chyba 1986 - matka była wtedy w Hameryce i mieszkaliśmy z siostrą sami - przegraliśmy całą noc. Problemów z wgrywaniem nie było.
Drugi raz w akademiku - rok mniej więcej ten sam - to było czyjeś chyba C64 i kumple biedzili się z napisaniem programu w Basicu do liczenia czegoś z wytrzymałości - i ni huja im nie szło. Wziąłem ten sprzęt i siedziałem też całą noc, bo jeśli tylko się pomyliłem w klepaniu algorytmu, musiałem wpisywać wszystko od nowa... Ale się udało i na rano obliczenia były gotowe.
- wpk
- wpkx
- Posty: 38952
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Kurwa, ja pierdolę...
Czelnik zjawił się po tygodniu nieobecności, udzielił mi 7 ostrzegnięć - i znów znikł.
Kurwa, pierdolę ja.

Czelnik zjawił się po tygodniu nieobecności, udzielił mi 7 ostrzegnięć - i znów znikł.
Kurwa, pierdolę ja.

- rbit9n
- Ribitibi
- Posty: 9552
- Rejestracja: 11.2016
- Lokalizacja: Kolonia pod Rzeszowem - Za Torem
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
ja bym mu pergolnął, albo kazał to zrobić chłopakom
ja to nie znam tych klimatów właściwie. fakt miałem atarynkę, kuzyn miał, kolega z bloku, ale ogólnie to takie ranie nas nudziło, bo jeden, góra dwóch czesze, a reszta się nudzi, to już lepiej wyjść i zagrać w gleby, albo pojeździć wigrusami po lesie, albo...wpk pisze: ↑21 wrz 2021, 16:07 Trochę zazdroszczę Wam tych klimatów...
Ja niewiele miałem do czynienia z w/w sprzętem.
Raz był to Atari 65XE, pożyczony od kumpla, rok chyba 1986 - matka była wtedy w Hameryce i mieszkaliśmy z siostrą sami - przegraliśmy całą noc. Problemów z wgrywaniem nie było.
Drugi raz w akademiku - rok mniej więcej ten sam - to było czyjeś chyba C64 i kumple biedzili się z napisaniem programu w Basicu do liczenia czegoś z wytrzymałości - i ni huja im nie szło. Wziąłem tren sprzęt i siedziałem też całą noc, bo jeśli tylko się pomyliłem w klepaniu algorytmu, musiałem wpisywać wszystko od nowa... Ale się udało i na rano obliczenia były gotowe.
a pierwszego typa, który miał komadora, poznałem jak zacząłem chodzić do liceum.
nie, nie tobie ja służę, ja służę bzdurze!
- wpk
- wpkx
- Posty: 38952
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Wiadomo, aptekarz.
Następny proszę.
Następny proszę.
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Ale że o co się rozchodzi?
Sowy nie są tym, czym się wydają...
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
myśmy grali dlugieeeeeee godziny na c64, spisywali na kartkach jak przejść gre np Midway 1942, ustawianie głowicy nawet nam szło, rzadko gra się nie ładowała, latało się po sklepach i przeglądało kasety z grami, a kumpel co miał stacje dysków do c64 to był boss, 5.25 dyski nalezy się rozumieć
- rbit9n
- Ribitibi
- Posty: 9552
- Rejestracja: 11.2016
- Lokalizacja: Kolonia pod Rzeszowem - Za Torem
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
a tak, můj nejlepší kamarád miał 800xl z betoniarą i gry wchodziły jak złoto, ale ogólnie to woleliśmy pójść na Gościnną pograć w koszykówkę.
nie, nie tobie ja służę, ja służę bzdurze!
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Mój irlandzki przyjaciel miał C64 też ze stacją dyskietek. Szybko się wgrywało i nie trzeba było głowicy stroić, ale na jednej dyskietce mieściło się mniej gier niż na jednej kasecie.
Trochę joyów padło podczas gier. Najbardziej zabójcze były takie typu Decathlon gdzie często trzeba było jak najszybciej machać joyem. W końcu sam nauczyłem się wymieniać sprężynki w mikrostykach.
Trochę joyów padło podczas gier. Najbardziej zabójcze były takie typu Decathlon gdzie często trzeba było jak najszybciej machać joyem. W końcu sam nauczyłem się wymieniać sprężynki w mikrostykach.
- danz1ger
- Posty: 5966
- Rejestracja: 11.2016
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Zuch, powiedział(by) Woytek.
Shoot First, Ask Questions Later.