wpk pisze: ↑21 wrz 2021, 16:07Drugi raz w akademiku - rok mniej więcej ten sam - to było czyjeś chyba C64 i kumple biedzili się z napisaniem programu w Basicu do liczenia czegoś z wytrzymałości - i ni huja im nie szło. Wziąłem ten sprzęt i siedziałem też całą noc, bo jeśli tylko się pomyliłem w klepaniu algorytmu, musiałem wpisywać wszystko od nowa... Ale się udało i na rano obliczenia były gotowe.
Yyyy, to na tym komodorcu można było robić coś innego oprócz grania? szok.
zdyboo pisze: ↑21 wrz 2021, 22:06...Najbardziej zabójcze były takie typu Decathlon...
Ja miałem C64 w wersji growej. Obudowa mydelniczka, kaseciak w zestawie i kartridż z trzema grami. Była tez do niego dołączona instrukcja w j. niemieckim także z przykładowymi programami. Cos tam próbowałem, ale w zasadzie nic poza zmianą niektórych parametrów mi nie wychodziło. W technikum miałem programowanie, ale nieźle mi szło do momentu opracowania algorytmu programu w postaci drzewka. Samo napisanie programu już było dla mnie bardzo trudne. Studia jakoś przebrnąłem na trójach i programować nie umiem.
Kilka pętli i skoków warunkowych.
Porcja algorytmów na rożne okazje - to jak ustawiona trasa z przeszkodami.
Reszta to dodatki. Owijki.
Trzeba rozpoznać środowisko, sprzęt i narzędzia.
Fakt, że kilokalorii nie ubywa a raczej wręcz przeciwnie.
wpk pisze: ↑21 wrz 2021, 16:07Drugi raz w akademiku - rok mniej więcej ten sam - to było czyjeś chyba C64 i kumple biedzili się z napisaniem programu w Basicu do liczenia czegoś z wytrzymałości - i ni huja im nie szło. Wziąłem ten sprzęt i siedziałem też całą noc, bo jeśli tylko się pomyliłem w klepaniu algorytmu, musiałem wpisywać wszystko od nowa... Ale się udało i na rano obliczenia były gotowe.
Yyyy, to na tym komodorcu można było robić coś innego oprócz grania? szok.
jeśli chodzi o artarynkę, to one miały lepszą muzykę niż grafikę, więc na nich robili swego czasu dużo dźwięków, szczególnie ceniony był 1024ST.