Rowerowe dyr-dymały
- danz1ger
- Posty: 5966
- Rejestracja: 11.2016
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: Rowerowe dyr-dymały
Kurka rano -1 szyby w autach zaszronione, no i rowerykiem nie pojechałem. Trzeba jakiś poważniejszy outfit wymyślić.
Re: Rowerowe dyr-dymały
Zimowy ciuch na rower to grubsza sprawa. Ja niby mam, ale co w sobotę zmarzłem to już moje.
Zawsze największy problem mam z końcówkami, szybko mi marzną palce. Teraz, jak koło południa jest te kilkanaście stopni to jeszcze jest za wcześnie na zimowe buty i rękawice. Zatem rano marznę, trochę, ale potem jest OK.
No i sporo pomaga jednak nieprzerywanie jeżdżenia bo zimno. Jak się cały czas jeździ organizm przyzwyczaja się do zimna w jakimś tam stopniu.
Zawsze największy problem mam z końcówkami, szybko mi marzną palce. Teraz, jak koło południa jest te kilkanaście stopni to jeszcze jest za wcześnie na zimowe buty i rękawice. Zatem rano marznę, trochę, ale potem jest OK.
No i sporo pomaga jednak nieprzerywanie jeżdżenia bo zimno. Jak się cały czas jeździ organizm przyzwyczaja się do zimna w jakimś tam stopniu.
- wpk
- wpkx
- Posty: 38949
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Rowerowe dyr-dymały
Taaak...
A letni cieńsza.
- vid3
- Posty: 8699
- Rejestracja: 07.2017
- Lokalizacja: Miasto robotnicze
- Kontakt:
Re: Rowerowe dyr-dymały
Co roku odkładałem rower na jesieni, ale w zeszłym się zawziąłem i jeździłem przez cała zimę. I nawet mimo to, że zima pierwszy raz od 100 lat była dość mroźna to się okazało, że na rowerze wcale tak bardzo się nie marznie. Najważniejsze by było sucho i wiatr za kołnierz nie wpełzł. Tak jak sobie mijałem innych rowerzystów to widzę, że są cienkie dedykowane stroje, które się nadają nawet na spore mrozy, ale mnie nawet na -20 wystarczyły trekkingowe spodnie, nieprzemakalna kurtka i goretexowe buty. Wszystko uniwersalne więc nie tylko na rower, ale też do lasu czy na jakieś wycieczki. Plus czapka merino (w tym roku muszę kupić coś cieńszego, bo ta co mam gruba więc chyba nie wejdzie pod kask) i tak jak u zdyba nieprzemakalne i ciepłe rękawiczki, prawie takie jak na narty, bo mnie po 15 minutach na mrozie palce odpadają. A na jesień mam to samo tylko zdejmuję podpinkę i cieńsze rękawiczki.
Re: Rowerowe dyr-dymały
No ja teraz to jeździłem termo koszulce i softshellu przy 2st, ale nie wiem czy to teraz nie za mało, może jaką warstwę bym dodał.
Re: Rowerowe dyr-dymały
To zależy od Ciebie, ja jak wychodzę na rower to wolę, aby było mi nieco zimno, nawet przez pierwsze kilka km. Jeżeli potem się rozgrzewam od kręcenia to jest spoko. Jak jest mi zimno przez całą jazdę, to znaczy byłem ubrany za cienko.
Problem mam tak naprawdę dopiero przy ujemnych temperaturach, bo nawet jak się względnie rozgrzeję to i tak zaczynam po jakimś czasie marznąć. Nawet jak mam do przejechania tylko kilkanaście kilometrów do fabryki.
Rekreacyjnie już staram się nie jeździć poniżej +5 st. C, ale teraz zakupiłem termos co mieści się w koszyku na bidon i może uda się z ciepłą herbatą coś jednak pojeździć.
Ze mnie chłód szybko wysysa siły i chęci do dalszej jazdy, zwłaszcza, że schudłem 10 kg i szybciej robi mi się teraz zimno.
Problem mam tak naprawdę dopiero przy ujemnych temperaturach, bo nawet jak się względnie rozgrzeję to i tak zaczynam po jakimś czasie marznąć. Nawet jak mam do przejechania tylko kilkanaście kilometrów do fabryki.
Rekreacyjnie już staram się nie jeździć poniżej +5 st. C, ale teraz zakupiłem termos co mieści się w koszyku na bidon i może uda się z ciepłą herbatą coś jednak pojeździć.
Ze mnie chłód szybko wysysa siły i chęci do dalszej jazdy, zwłaszcza, że schudłem 10 kg i szybciej robi mi się teraz zimno.
Re: Rowerowe dyr-dymały
No ja w sumie pisałem o takich krótkich dojazdach do pracy. Na dłuższe wypady zimowe pewnie trzeba się jakoś lepiej przygotować. Dziś przetestowałem tublesy i jeździło się zajebiście. Poza małym wypadkiem kiedy poniosła mnie fantazja i trochę przychamowałem barkiem na drzewie. Na razie nie widzę by coś uciekało, te mikro dziurki na łączeniu koła widocznie wypełniło mleko. Zobaczę, jeśli za często nie trzeba będzie dopompowywać to chyba tak zostawię. Ciśnienie mam ok 1,5 bara. Nie wiem czy jest sens schodzić niżej?
PS Nie wiem czy to kowidek, ale jakoś mocno się umęczyłem na tej przejażdżce. No chyba, że ciśnienie za małe i ciężej się toczyło.
PS Nie wiem czy to kowidek, ale jakoś mocno się umęczyłem na tej przejażdżce. No chyba, że ciśnienie za małe i ciężej się toczyło.
Re: Rowerowe dyr-dymały
popraw to "przychamowałem" bo zaraz tu wpadną pan Wielmoża i pad Dyntka!